WTA 's-Hertogenbosch: Schiavone obroniła 8 meczboli, Arvidsson rywalką Radwańskiej

Irina Begu prowadziła już 6-0 w tie breaku III seta pojedynku z Francescą Schiavone, lecz nie awansowała do ćwierćfinału turnieju w 's-Hertogenbosch. Swoją kolejną rywalkę poznała Urszula Radwańska.

Do niecodziennego wydarzenia doszło podczas środowego pojedynku Franceski Schiavone (WTA 26) z Iriną Begu (WTA 63) rozgrywanego na holenderskich trawnikach. Mistrzyni Rolanda Garrosa z 2010 roku w trzeciej partii przegrywała już ze stratą przełamania, ale zdołała doprowadzić do tenisowej dogrywki. W tie breaku rumuńska zawodniczka zmarnowała najpierw od stanu 6-0 sześć kolejnych piłek meczowych, a po chwili nie wykorzystała jeszcze dwóch. Reprezentantka Włoch nie miała takich problemów, bowiem cały pojedynek zakończyła przy pierwszej okazji, zmuszając tym samym rywalkę do odreagowania sportowej złości na własnej rakiecie.

- Kiedy rozpoczynałam tie break, powiedziałam sobie: "Francesca, graj uważnie i postaraj się wygrać 2-3 punkty z 6-7 wymian rozegranych na początku". Jednak nic z tego nie wyszło i przegrywałam już 0-6. Podczas zmiany stron starałam się zmobilizować, mówiąc sobie, że wcale nie ma zbyt dużej różnicy pomiędzy przegraniem a wygraniem jednej piłki. Zachęcałam siebie do dalszej walki i wtedy wygrałam - wyznała po meczu Schiavone.

W nagrodę za swoją postawę, Włoszka w czwartkowym ćwierćfinale zmierzy się z utytułowaną Belgijką Kim Clijsters (WTA 53). - Jestem bardzo szczęśliwa, że będę mogła zagrać przeciwko niej. To świetna okazja dla nas obu, aby tuż przed Wielkim Szlemem rozegrać na trawie jeszcze jedno spotkanie na wysokim poziomie - stwierdziła reprezentantka Italii.

Swoją ćwierćfinałową przeciwniczkę poznała w środę również Urszula Radwańska. Notowana aktualnie na 64. pozycji w świecie, 21-letnia krakowianka w czwartek zmierzy się z Sofią Arvidsson (WTA 46), która pewnie zwyciężyła w II rundzie 6:4, 6:1 Holenderkę Arantxę Rus (WTA 73). Będzie to już trzecie w tym roku starcie Polki ze starszą od niej o siedem lat Szwedką. Pochodząca z Halmstad tenisistka oba poprzednie pojedynki rozstrzygnęła na swoją korzyść bez straty seta: najpierw w spotkaniu rozgrywanym w ramach Pucharu Federacji, a następnie w ćwierćfinale zawodów w Brukseli.

W czwartek naprzeciw siebie staną także Włoszka Roberta Vinci (WTA 23) i Belgijka Kirsten Flipkens (WTA 262). Rozstawiona z numerem szóstym tenisistka z Taranto pokonała po 115 minutach gry 6:3, 6:7(4), 6:0 Rumunkę Monicę Niculescu (WTA 31). Z kolei Flipkens, która do głównej drabinki singla turnieju w Den Bosch weszła z eliminacji, zwyciężyła 7:5, 7:6(4) utalentowaną Rosjankę Darię Gawriłową (WTA 281).

Unicef Open, 's-Hertogenbosch (Holandia)
WTA International, korty trawiaste, pula nagród 220 tys. dolarów
środa, 20 czerwca

II runda gry pojedynczej:

Roberta Vinci (Włochy, 6) - Monica Niculescu (Rumunia) 6:3, 6:7(4), 6:0
Kirsten Flipkens (Belgia, Q) - Daria Gawriłowa (Rosja, Q) 7:5, 7:6(4)
Sofia Arvidsson (Szwecja) - Arantxa Rus (Holandia, WC) 6:4, 6:1
Francesca Schiavone (Włochy) - Irina Begu (Rumunia) 6:2, 2:6, 7:6(8)

Komentarze (5)
avatar
qasta
21.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Urszula , c`mon !
Do trzech razy sztuka ! Tym razem musisz poskromić starszą koleżankę Arvidsson ! Za ten nieudany ćwierćfinała w Brukseli !
Go go go ! 
avatar
qasta
21.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
8 (osiem!) meczboli - a to ci Franciszka poszła na rekord ! Czytaj całość
avatar
RvR
21.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Begu... Trzeba naprawdę być "mistrzynią", aby przegrać taki mecz! :) 
avatar
Miss Gomez
20.06.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No ładnie, Franka dokonała niemal niemożliwego! :)