Halo, tu Wimbledon. Najbardziej polski od dwóch pokoleń

Krótko po radiowym debiucie Bohdana Tomaszewskiego sześcioro Polaków zagrało w Wimbledonie. 65 lat później legendarny dziennikarz będzie komentować turniej, w którym wystąpi pięcioro biało-czerwonych.

W tym artykule dowiesz się o:

Czy to najstarszy turniej świata?

Tak, to już 126. edycja.

Ilu Polaków?

Pięcioro w singlu. Jest nas więcej niż Szwajcarów (troje, w tym naturalizowana niedawno Oprandi), Holendrów, Słoweńców, Ukraińców, Austriaków czy nawet Kazachów, którzy mają reprezentację w Grupie Światowej Pucharu Davisa.

Jest nas w turnieju Wielkiego Szlema najwięcej od 1969 roku (pięcioro w Rolandzie Garrosie). Jest nas najwięcej w Wimbledonie od lat 1946-47 (sześcioro), czyli od czasów Jędrzejowskiej, Skoneckiego i Tłoczyńskiego, którzy mieli status ikon sportu, ale też tenis nie był dziewiątą dyscypliną w kraju.

O co chodzi z tą tradycją?

Turniej narodził się w wiktoriańskiej Anglii, stając się symbolem brytyjskich wartości sportowych, w tym czystości reguł rywalizacji. Wiele tradycji Wimbledonu uważa się za niezbywalne:

- biały strój
- respektowanie przez publiczność ciszy na korcie
- podający piłki rekrutowani są z najlepszych szkół w Londynie
- nie zwleka się z przykryciem kortów po pojawieniu się opadów deszczu
- pierwsza niedziela turnieju jest wolna od gier
- truskawki (średnio konsumuje się ich podczas turnieju 28 tys. kg)

Po co ananas na czubku trofeum?

Właściwie to... nikt nie wie. Trofeum istnieje od 1887 roku.

Kiedy ostatnio wygrał Brytyjczyk?

76 lat temu. Od tego czasu, ale przecież krótko potem, do finału doszedł jedynie Bunny Austin. Kandydatem do wygrania Wimbledonu od paru lat jest Andy Murray, półfinalista z edycji 2009-2011. Pagórek, z którego fani wpatrują się w telebin przed kortem nr 1, nazywa się dziś "Górką Murraya" (kiedyś "Wzgórze Henmana", byłej największej nadziei Brytyjczyków).

Radę dla swojego następcy w roli brytyjskiego numeru jeden i naczelnego faworyta gospodarzy ma w swojej kolumnie w "Guardianie" Greg Rusedski: - Na dwa tygodnie musi zamknąć się w bańce. Nie czytać gazet, nie oglądać telewizji (oprócz piłki nożnej).

Jaka nawierzchnia?

Trawa. Kiedyś trzy turnieje wielkoszlemowe toczone na takim korcie. Dziś tradycji wierny jest tylko Wimbledon.

Czy na trawie gra się szybko?

Kiedyś tak, kiedy piłkę uderzało się z wysokości kolan. Ale dziś wimbledońska trawa może być najwolniejszą z wielkoszlemowych nawierzchni - jeśli porównamy na nich grę w identycznych warunkach atmosferycznych. Najwolniejsze korty są w Melbourne (o ile nie ma tam upału, co w styczniu zdarza się często), najszybsze w Paryżu (mimo, że nawierzchnia ziemna) i Nowym Jorku (kort twardy).

Jak wyjaśnia Greg Rusedski, na zniwelowanie prędkości wimbledońskiej trawy wpływ mają dwa czynniki: 1/ zmiana rodzaju trawy (piłka odbija się przez to teraz wyżej i kozioł jest mnie nieprzewidywalny) i 2/ zmniejszenie ciśnienia w piłkach.

Dowód: w połowie lat 90. średnia wymiana trwała 2,7 uderzenia - dziś około 5,6 uderzenia.

Kiedyś symbolem Wimbledonu byli tenisiści uprawiający tenis w stylu serwis&wolej. Ostatnim jego przedstawicielem, który sięgnął po trofeum, był w 2001 roku Goran Ivanišević.

Gdzie się gra?

All England Lawn Tennis and Croquet Club przy Church Road w Wimbledonie, dzielnicy Londynu oznaczanej SW19, co też - w prasie brytyjskiej - często jest synonimem turnieju.

Kort centralny, najsłynniejszy bodaj tenisowy stadion świata, o pojemności 15 tys., od 2009 roku ma rozsuwany dach.

Kort nr 2 jest położony 3,5 m pod poziomem terenu klubu.

Nie należy mylić obecnego kortu nr 2 z "cmentarzyskiem mistrzów", na którym zainstalowano w 2011 roku kort nr 3.

Gdzie obejrzeć?

Transmisje na antenach Polsatu: Polsat Sport, Polsat Sport Extra i Polsat Sport News. Według portalu wirtualnemedia.pl komentować będą Bohdan i Tomasz Tomaszewscy, Katarzyna Nowak, Krzysztof Wanio i Marcin Muras.

Kiedy igrzyska olimpijskie?

Zaledwie 20 dni dzieli koniec Wimbledonu od startu igrzysk. Po raz drugi w historii Londyn będzie gościł tenisistów-olimpijczyków, jak w 1908 roku, kiedy jednak część meczów rozgrywana była w hali w Queen's Clubie w West Kensington.

Komentarze (10)
Jankus1110
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Swoją drogą ciekawi mnie analiza szybkości kortów. Wydawało mi się, ze mimo wszystko RG będzie najwolniejszy, a tu proszę... - najszybszy obok US Open! 
Jankus1110
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy ktoś z Was, moi drodzy współforumowicze, czytał książkę "Wimbledon" Bohdana Tomaszewskiego? Ciekaw jestem, czy warto byłoby się o nią postarać? 
Alk
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Może za 100, a może za 70 lat doczekamy się wreszcie polskiego Rogera Federera. Ale potrzeba do tego większego zaangażowania, pracy, także mediów, które powinny zrozumieć, że sport to nie tylk Czytaj całość
avatar
RvR
25.06.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Teksty pana Bohdana są niesamowite :) I ta kultura komentowania! "Przebij, przebij, ja państwa bardzo przepraszam, ale po prostu chcę, aby nasza zawodniczka zaczęła grać jeszcze lepiej" :)