Wimbledon: Radwańska śladem Jędrzejowskiej zagra o tytuł

Agnieszka Radwańska, dzięki zwycięstwu nad Andżeliką Kerber (6:3, 6:4), zagra w Wimblednie o pierwszy singlowy tytuł wielkoszlemowy dla polskiego tenisa. Rywalką w sobotę będzie Serena Williams.

Po 75 latach Polska znów ma finalistkę Wimbledonu: 3 lipca 1937 roku Jadwiga Jędrzejowska walkę o najcenniejsze tenisowe trofeum przegrała z Brytyjką Dorothy Round.

Padnięcie kolanami na kort, ucałowanie trawy? Jeszcze nie. Agnieszka Radwańska jest o jeden mecz od stania się legendą: tytuł w Wimbledonie oznaczałby dla niej wejście na pozycję liderki rankingu WTA. Zostając pierwszą singlową finalistką wielkoszlemową w historii naszego tenisa w Erze Otwartej, Isia już dokonała jednego z największych czynów w polskim sporcie w ogóle.

W drodze do finału największego turnieju świata straciła tylko seta - we wtorek, w rwanym deszczem spotkaniu przeciw Kirilenko. Dwa dni potem zrewanżowała się znajomej Kerber, córce polskich emigrantów, za wczesną porażkę w ubiegłorocznym US Open. W sobotę stanie przed wyzwaniem życia: obalić mit mocarności Sereny, z rąk której ponosiła na wysokim szczeblu same porażki.

DROGA RADWAŃSKIEJ DO FINAŁU:
I runda - Magdaléna Rybáriková (6:3, 6:3)
II runda - Jelena Wiesnina (6:2, 6:1)
III runda - Heather Watson (6:2, 6:0)
IV runda - Camila Giorgi (6:2, 6:3)
ćwierćfinał - Maria Kirilenko (7:5, 4:6, 7:5)
półfinał - Andżelika Kerber (6:3, 6:4)

Nie miał zupełnej racji Paolo Bertolucci, który w czwartkowym komentarzu dla "La Gazzetta dello Sport", stwierdził, że Radwańska ze swoim tenisem "nieśmiałym, ale konkretnym, pasywnym, ale solidnym", wobec "braku kończącego uderzenia", w celu pokonania siłowej Kerber będzie musiała szukać bocznych ścieżek. Zapomniał Bertolucci, triumfator Pucharu Davisa, o największej broni Isi: jej sile mentalnej.

Choć dla Kerber półfinał w Wielkim Szlemie to już nie pierwszyzna (patrz: wspomniany US Open), to ona - a nie jakby wyzwolona po przebrnięciu przez barierę ćwierćfinału Isia, pokazała na korcie centralnym naturalny w takich sytuacjach strach. Choć zaczęła obiecująco (3:1), nie potrafiła tak naprawdę wejść na swój wysoki poziom. Motywowała się po pojedynczych, często szczęśliwych zakończeniach akcji, ale nie spełniła warunku podstawowego: nie serwowała na swoją miarę.

POWIEDZIELI PO PÓŁFINALE:
Radwańska: Spełniło się moje marzenie
Wiktorowski: To największy wynik w polskim tenisie
Kerber: Myślę, że Radwańska może wygrać
Serena: Radwańska gra bardzo dobrze

Leworęczna Niemka trafiła tylko nieco ponad połowę pierwszych podań, uderzała ze średnią prędkością niższą niż Radwańska - to niemal jak upokorzenie. Serwując, Isia nie dość, że była regularna, to jeszcze skuteczna: potrafiła wyrzucić Kerber poza kort, a pierwszego seta zamknęła asem.

Gdy pojawiało się zagrożenie, w głowie Kerber (bilans: 26 wygrywających piłek i 14 zepsutych) następowało przesilenie: wszystkie trzy przełamania jej serwisu nastąpiły po bliźniaczych (trojaczkowych?) akcjach finalizowanych jej ewidentnym błędem - piłka lądowała w siatce.

W drugiej partii Radwańska (w sumie 20 winnerów przy tylko sześciu niewymuszonych błędach) zaoferowała rywalce-przyjaciółce tylko jednej okazję przy swoim podaniu: w krytycznym momencie przy 4:2, po tym, jak Kerber nie potrafiła skarcić Isi ani na otwartym korcie, ani posyłając jej piłkę za kołnierz. Z break pointa też nic nie wyszło. Tak symboliczna była ta zaciśnięta pięść Radwańskiej!

The Championships, Wimbledon, Londyn (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 5,77 mln funtów
czwartek, 5 lipca

półfinał:

Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Andżelika Kerber (Niemcy, 8) 6:3, 6:4

Program i wyniki turnieju kobiet

Źródło artykułu: