ITF Toruń: Kania w półfinale singla, porażka Piter i Sobaszkiewicz w finale debla

Paula Kania jest ostatnią Polką, która gra w singlu ITF Bella Cup w Toruniu. W sobotę czeka ją mecz półfinałowy. W piątkowym finale debla porażkę poniosły Katarzyna Piter i Barbara Sobaszkiewicz.

Już po pierwszej rundzie wiadomo było, że dzięki odpowiedniemu układowi turniejowej drabinki co najmniej jedna Polka dojdzie aż do półfinału. W piątek okazało się, że będzie nią Paula Kania - po wcześniejszym wyeliminowaniu Pauliny Czarnik  pokonała ona w ćwierćfinale także drugą rodaczkę, Sylwię Zagórskę. Mecz był bardzo trudny dla obu tenisistek, gdyż trwał ponad trzy godziny i odbywał się w prażącym słońcu i niemiłosiernym upale - temperatura w cieniu przekraczała trzydzieści pięć stopni. W tych warunkach lepsza okazała się Kania, która wygrała pierwszego seta do trzech, jednak następnie w drugiej partii w identycznym stosunku uległa rywalce.

W decydującym secie młodsza z tenisistek przy stanie 2:2 wygrała trzy kolejne gemy z rzędu i była o krok od końcowego sukcesu. Zagórska zmniejszyła jeszcze stratę, jednak nie była już w stanie wyrównać. Ostatnia akcja meczu mogła się podobać - po długiej efektownej wymianie piłek Kania przypieczętowała swój sukces. - Warunki były bardzo ciężkie, było niesamowicie gorąco. Sylwia też zagrała bardzo dobry tenis, ale to ja tym razem wygrałam. Przed turniejem mierzyłam wysoko, więc to nie jest dla mnie wielkie zaskoczenie, że zaszłam już tak daleko. Liczę na doping kibiców w półfinale, gdzie zagram z Czeszką Kramperovą, mam nadzieję, że będzie dobrze - powiedziała Kania.

Wspomniana przez Polkę Katerina Kramperova, grająca wspólnie ze swoją rodaczką Martiną Kubicikovą, w piątek wystąpiła w finale debla przeciwko Katarzynie Piter i Barbarze Sobaszkiewicz. Po pierwszym secie Polki, które zawsze dobrze grają w Toruniu (porażka w finale w 2010 i w półfinale w 2011 roku), były o krok od upragnionego triumfu w Bella Cup - wygrały go bowiem oddając tylko jednego gema w ciągu zaledwie dwudziestu pięciu minut. W drugim secie Czeszki zdołały się jednak pozbierać i doprowadziły do super tie-breaka, gdzie momentalnie objęły prowadzenie. Gdy wynik wynosił 7:1 mało kto wierzył już w cud i odrobienie strat przez Piter i Sobaszkiewicz. Niespodzianki w końcówce nie było i z sukcesu cieszyły się Kramperova i Kubickova.

- Polki grały bardzo dobrze w pierwszym secie, a my zaczęłyśmy zbyt mało agresywnie. Miały dzięki temu wiele szans i je wykorzystały. W drugim secie nie miałyśmy już niczego do stracenia, grałyśmy bardziej agresywnie i udało się, wygrałyśmy - komentowała po finale Kramperova. - Bardzo ciężko grało się w tych warunkach. Sama nie grałam jednak singla, odpadłam w pierwszej rundzie. Mimo to w takim upale nie było łatwo. To pierwszy raz kiedy zagrałyśmy ze sobą debla i od razu udało się wygrać - wtórowała jej Kubickova.

Polki po raz drugi przegrały tym samym finał gry podwójnej w Bella Cup. - Debel bardzo szybko ucieka, a my nie wykorzystałyśmy wielu swoich szans i przegrałyśmy przez to drugiego seta. W super tie-breaku trzeba mieć trochę szczęścia, my go nie miałyśmy i nie udało się. Rywalki zagrały gorzej pierwszego seta, my dla odmiany drugiego. Kramperova grała bardzo dobrze, później błędów nie popełniała także Kubickova, za to przydarzyły się one nam - powiedziała Sobaszkiewicz. - Wiedziałyśmy jak grają Czeszki i czego możemy się spodziewać. W pierwszym secie świetnie serwowałyśmy, wchodził pierwszy serwis, a w deblu to bardzo ważne. Ponadto początkowo przy równowadze wygrywałyśmy „nagłe śmierci”, a w drugim secie ze trzy razy przegrałyśmy punkty w ten sposób. Przy zaciętych deblach takie pojedyncze punkty decydują. W tie-breaku Czeszki miały też trochę szczęścia, trafiały np. w linię. Spodziewałam się, zwłaszcza po pierwszym secie, że wygramy, ale w tenisie trzeba grać do ostatniej piłki. Mam nadzieję, że uda się następnym razem - dodała Piter.

Dekoracja najlepszych deblistek - od lewej stoją: Katarzyna Piter, Barbara Sobaszkiewicz, Katerina Kramperova, Martina Kubickova. Fot. Daniel Ludwiński/SportoweFakty.pl
Dekoracja najlepszych deblistek - od lewej stoją: Katarzyna Piter, Barbara Sobaszkiewicz, Katerina Kramperova, Martina Kubickova. Fot. Daniel Ludwiński/SportoweFakty.pl

W sobotnim meczu, którego stawką będzie wejście do finału singla, Paula Kania zagra z Kateriną Kramperową, zaś w drugim półfinale zmierzą się Zuzana Zlochova ze Słowacji i Danka Kovinic z Czarnogóry. - Nie grałam nigdy z Paulą. Znam tę zawodniczkę z turniejów, wiem jak wygląda, ale nigdy nie spotkałyśmy się na korcie - powiedziała Kramperova. Półfinały rozpoczną się już o 11:00, dzięki czemu kibice będą mogli zdążyć na finał Wimbledonu. Transmisje z Bella Cup przeprowadza telewizja KP Sport.

Bella Cup 2012, Toruń (Polska)
ITF Pro Circuit, kort ziemny, pula nagród 25 tys. dolarów

półfinał gry pojedynczej:

sobota, 7 lipca

Paula Kania (Polska) - Katerina Kramperowa (Czechy, Q)
Zuzana Zlochova (Słowacja) - Danka Kovinic (Czarnogóra)

ćwierćfinał gry pojedynczej:

piątek, 6 lipca

Paula Kania (Polska) - Sylwia Zagórska (Polska, WC) 6:3, 3:6, 6:4
Katerina Kramperowa (Czechy, Q) - Nadia Kiczenok (Ukraina, Q) 6:1, 1:0 i krecz
Zuzana Zlochova (Słowacja) - Diana Marcinkevica (Łotwa) 6:1, 6:2
Danka Kovinic (Czarnogóra) - Anna Karolina Schmiedlova (Słowacja) 3:6, 6:2, 7:5

finał gry podwójnej:

piątek, 6 lipca

Katerina Kramperowa (Czechy) / Martina Kubickova (Czechy) - Katarzyna Piter (Polska, 3) / Barbara Sobaszkiewicz (Polska, 3) 1:6, 6:3, 10-4

Komentarze (1)
avatar
RvR
6.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda naszych pań w deblu. Mam nadzieję, że Paula w singlu wejdzie jutro do finału! :)