Niedzielne spotkanie Janko Tipsarevicia z Thomazem Belluccim było dla tego drugiego doskonałą okazją do rewanżu za porażkę doznaną w półfinale zeszłotygodniowej imprezy w Stuttgarcie. Wówczas to Serb pokonał Brazylijczyka w trzech setach, a następnie zwyciężył w całym turnieju. Na szwajcarskiej mączce tenisista z Belgradu drugi tydzień z rzędu znalazł się w finale zawodów głównego cyklu, lecz tym razem, po siedmiu kolejnych wygranych meczach, musiał uznać wyższość rywala.
- Pragnę pogratulować Thomazowi udanego turnieju i wspaniałego finału. W pierwszych dwóch partiach wydarzenia mogły potoczyć się różnie, ale w trzecim secie on już był po prostu lepszy ode mnie. Był to mój debiut w Gstaad i szczerze mówiąc, powinienem tu przyjeżdżać i grać znacznie częściej. Mimo dzisiejszej porażki, jestem zadowolony z ostatnich dwóch niesamowitych tygodni, podczas których wywalczyłem tytuł w Stuttgarcie oraz osiągnąłem finał tutaj - wyznał po niedzielnym spotkaniu Tipsarević.
Serb rzeczywiście nie mylił się co do oceny pierwszych dwóch setów niedzielnego pojedynku. W premierowej odsłonie dwukrotnie osiągał przewagę przełamania, jednak Brazylijczyk za każdym razem zdołał odrobić stratę. W tie breaku Bellucci miał przy stanie 6-1 pięć kolejnych piłek setowych, lecz nie wygrał już żadnego punktu, a całą tą cześć meczu zamknął fatalnym podwójnym błędem serwisowym. Kolejne dwie partie były już jednak prawdziwym popisem leworęcznego 24-latka z Sao Paulo, który Tipsareviciowi nie dał już żadnej okazji na breaka.
- To było bardzo trudne przegrać tie breaka, mimo prowadzenia 6-1. Grałem dobrze, ale przy setbolach byłem zbyt nerwowy. Nie trafiłem kilku piłek i byłem z tego powodu bardzo zawiedziony. Po tym wszystkim jednak skupiłem się, co było ważne dla losów tego meczu, ponieważ gdybym stracił serwis na początku drugiej partii, byłoby mi ciężko odnieść zwycięstwo. Jestem bardzo szczęśliwy, że skoncentrowałem się na tyle, aby wygrać dwa pozostałe sety - stwierdził po finale Bellucci.
Dla Brazylijczyka niedzielny finał był czwartym w głównym cyklu i zarazem pierwszym od czasu jego zwycięstwa na chilijskiej mączce w Santiago w 2010 roku. Tenisista z Sao Paulo sięgnął po trzecie trofeum w głównym cyklu, drugie na szwajcarskiej mączce. W 2009 roku Bellucci wygrał turniej w Gstaad jako kwalifikant, pokonując w finale imprezy Niemca Andreasa Becka.
Za triumf w Szwajcarii Bellucci otrzyma czek o wartości 64700 euro oraz dopisze do swojego rankingu 250 punktów. Pozwoli mu to awansować w światowej klasyfikacji o 20 miejsc, w okolice 40. pozycji. Tipsarević z kolei musi się zadowolić kwotą 34080 euro oraz 150 punktami. Serb w kolejnym notowaniu rankingu ATP zachowa ósmą pozycję.
Crédit Agricole Suisse Open Gstaad, Gstaad (Szwajcaria)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 358,425 tys. euro
niedziela, 22 lipca
finał gry pojedynczej:
Thomaz Bellucci (Brazylia) - Janko Tipsarević (Serbia, 1) 6:7(6), 6:4, 6:2
ATP Gstaad: Przerwana seria Tipsarevicia, Bellucci zwycięski po trzech latach
Thomaz Bellucci został triumfatorem turnieju ATP World Tour 250 w Gstaad. Brazylijczyk na szwajcarskiej mączce okazał się najlepszy już po raz drugi, bowiem po tytuł sięgnął tutaj także w 2009 roku.
Źródło artykułu:
PS. A Dimitrow jeszcze go dogoni, sądzę