Novak Djoković nie zwalnia tempa. Po zdemolowaniu w meczu I rundy Paolo Lorenziego (oddał rywalowi zaledwie dwa gemy), w piątek nie dał szans Rogério Dutra Silvie. Brazylijski przeciwnik Serba nie był w stanie nawiązać żadnej walki z utytułowanym rywalem, wygrywając w całym pojedynku zaledwie 13 punktów przy serwisie Djokovicia. Serb w wygranym 6:2, 6:1, 6:2 meczu popełnił 14 niewymuszonych błędów i zanotował 29 uderzeń kończących.
- Warunki były oczywiście inne niż w pierwszym meczu, który grałem w sesji wieczornej - stwierdził obrońca tytułu. - Niewiele wiedziałem o moim przeciwniku, nigdy nie widziałem go w akcji. Mogło mi to na początku sprawić problem, nie znałem planu rywala, ale od początku do końca grałem dobrze - pozytywnie ocenił swój występ Djoković, który w 1/16 zmierzy się z Julienem Benneteau lub Dennisem Novikowem.
Niezwykle emocjonującą końcówkę miało spotkanie rozstawionego z numerem czwartym Davida Ferrera z Igorem Sijslingiem. W tie breaku wieńczącym trzecią partię (pierwsze dwie łatwo padły łupem rutynowanego Hiszpana), Holender obronił liczne piłki meczowe, a sam miał okazje, by zakończyć seta, choć żadnej przy własnym serwisie. Półfinalista turnieju sprzed pięciu lat ostatecznie wygrał trzynastego gema 14-12 i o IV rundę powalczy ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Gillesem Müllerem i Lleytonem Hewittem.
Pierwszego seta w turnieju stracił mistrz imprezy z 2009 roku, Juan Martín del Potro. Argentyńczyk dominował w pierwszych dwóch setach konfrontacji z utalentowanym reprezentantem gospodarzy, Ryanem Harrisonem, ale w trzeciej odsłonie zaczął popełniać stanowczo za dużo niewymuszonych błędów i w efekcie przegrał ją 2:6. Argentyńczyk zdołał jednak zmobilizować się w secie czwartym, wygranym 6:2.
Bezproblemowe zwycięstwo odniósł także Richard Gasquet. Francuz wyeliminował 6:3, 6:3, 6:1 amerykańskiego kwalifikanta, Bradley'a Klahna i w kolejnym meczu zmierzy się z innym reprezentantem gospodarzy, Steve'em Johnsonem, występującym w turnieju z dziką kartą.