Challenger Genua: Dzika karta wyeliminowała Bednarka i Kowalczyka

Tomasz Bednarek i Mateusz Kowalczyk przegrali w super tie breaku z Andrea Basso i Stéphane Robert w ćwierćfinale Challengera rozgrywanego na kortach ziemnych w Genui.

Tomasz Bednarek i Mateusz Kowalczyk w Genui zagrali po raz pierwszy od poznańskiego Futuresa, w którym zanotowali finał. Tegoroczna współpraca przyniosła im już trzy tytuły: jeden w imprezie organizowanej pod egidą ITF w Sobocie oraz dwa w zawodach rangi ATP Challenger w Koszycach i Brunszwiku.

W I rundzie opór stawili im Argentyńczycy: Guido Andreozzi i Renzo Olivo, ale ostatecznie Polacy zwyciężyli w trzech setach. W walce o półfinał rywalami byli występujący z dziką kartą: Andrea Basso i Stéphane Robert. Włoch ma 18 lat i nie jest notowany ani w singlu, ani w deblu. Francuz natomiast wygrał 7 turniejów rangi ATP Challenger w karierze.

Bednarek i Kowalczyk wygrali pierwszą partię 6:3, w kolejnej było 4:4, a Polacy stracili tylko pięć piłek przy swoim podaniu do tej pory. Przegrali dwa kolejne gemy i doszło do super tie breaka. Szybko uzyskali przewagę mini breaka, ale stracili ją, kiedy Bednarek popełnił podwójny błąd serwisowy. Rywale poszli za ciosem i wygrali kolejne punkty, wykorzystali pierwszą piłkę meczową.

W całym meczu Polacy zaserwowali pięć asów, ale popełnili także siedem podwójnych błędów serwisowych, a skuteczność pierwszego podania wyniosła zaledwie 45 procent. W całym meczu zdobyli więcej punktów (68, a rywale 63), ale ostatecznie przegrali i odpadli z turnieju.

AON Open, Genua (Włochy)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 85 tys. euro
piątek, 7 września

ćwierćfinał gry podwójnej:

Andrea Basso (Włochy, WC) / Stéphane Robert (Francja, WC) - Tomasz Bednarek (Polska, 4) / Mateusz Kowalczyk (Polska, 4) 3:6, 6:4, 10-7

Komentarze (1)
avatar
RvR
8.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mati i Tomek notują dobre wyniki, ale nie mogą się jakoś przebić do Top 100. Potrzebne im są jeszcze tak ze 2 zwycięstwa w Challengerach, aby powrócić na właściwe tory. Będę trzymał kciuki! Pow Czytaj całość