WTA Tokio: Radwańska pokonana, Pietrowa nową królową japońskiej imprezy

Agnieszka Radwańska nie została piątą w historii tenisistką, która obroniła tytuł w Tokio. W finale Polka przegrała z Nadią Pietrową 0:6, 6:1, 3:6.

Agnieszka Radwańska (WTA 3) w drodze do piątego w sezonie finału (w I rundzie miała wolny los) wyeliminowała byłe liderki rankingu Jelenę Janković i Karolinę Woźniacką oraz amerykańską kwalifikantkę Jamie Hampton i Andżelikę Kerber. Z Niemką zagrała niemal perfekcyjny mecz notując 20 kończących uderzeń i robiąc zaledwie cztery niewymuszone błędy. Nadia Pietrowa (WTA 18) pokonała dwie tenisistki z Top 10 rankingu Sarę Errani, choć przegrywała 3:6, 1:4, i Samanthę Stosur. Poza tym rozegrała trwający trzy godziny i 10 minut maraton z Petrą Martić oraz odprawiła Shuai Peng i Simonę Halep. Dla Rosjanki był to 23. finał w karierze i zdobyła 12. tytuł. Radwańska po raz 14. wystąpiła w meczu o tytuł - bilans jej finałów to teraz 10-4.

Radwańska i Pietrowa zmierzyły się ze sobą po raz piąty i bilans teraz to 3-2 dla Polki. Wszystkie ich poprzednie mecze odbyły się w 2008 roku. W IV rundzie Australian Open krakowianka zwyciężyła 1:6, 7:5, 6:0, choć przegrywała 1:6, 0:3. W finale w Eastbourne obie tenisistki zgotowały kibicom wyborne widowisko i ponownie lepsza była Radwańska, która wygrała 6:4, 6:7(11), 6:4. Pietrowa lepsza była właśnie w Tokio - w ćwierćfinale 6:3, 6:0 i po czterech latach ponownie jest górą, ale tym razem w wielkim finale. Ich ostatnią potyczkę w sezonie 2008 w halowym turnieju w Linzu łatwo wygrała Radwańska 6:3, 6:2.

Dla 30-letniej Pietrowej był to największy finał w karierze - pula nagród w Tokio wynosi 2,168 mln dolarów. Dotychczas jej najważniejszymi finałami były te osiągnięte w Charleston, Berlinie i Moskwie (pula nagród każdego z nich 1,340 mln dolarów - wszystkie w 2006 roku). Radwańska w tym sezonie święciła triumf w wielkiej imprezie w Miami oraz wywalczyła tytuły w Dubaju i Brukseli. Polka wcześniej jedynych porażek w finale doznała w Pekinie (2009) i San Diego (2010) - obie ze Swietłaną Kuzniecową oraz Wimbledonie (2012) z Sereną Williams.

Rozgrywająca najlepszy sezon w karierze (bilans meczów 55-16) Radwańska podczas tegorocznego Wimbledonu zaliczyła pierwszy w karierze wielkoszlemowy finał. Pietrowa (bilans tegorocznych spotkań 34-17), była trzecia rakieta świata, może się pochwalić, półfinałami Rolanda Garrosa 2003 i 2005. Rosjanka w Tokio debiutowała w 2000 roku, gdy turniej odbywał się na przełomie stycznia i lutego w hali. Odpadła wtedy w I rundzie, podobnie jak i trzy lata później. Turniej we wrześniu rozgrywany jest od 2008 roku i wtedy właśnie Pietrowa zanotowała w nim życiowy wynik, który cztery lata później poprawiła. Dotarła wówczas do półfinału po drodze eliminując dwie tenisistki z Top 10 - Anę Ivanović i Agnieszkę Radwańską. Na kolejny sukces w postaci odprawienia dwóch tenisistek z elity z tej samej imprezy czekała cztery lata i ponownie dokonała tego w Tokio. Pokonując Radwańską po raz drugi w Tokio po raz pierwszy w karierze rozprawiła się z trzema gwiazdami z Top 10 w trakcie jednego turnieju. Radwańska w Tokio gra od 2008 roku i nigdy nie odpadła przed ćwierćfinałem. Rok temu sięgnęła po tytuł po zwycięstwie nad rodaczką Pietrowej Wierą Zwonariową. Bilans spotkań krakowianki w tej imprezie to 18-4. Polka mogła zostać piątą tenisistką, której udało się w Tokio obronić tytuł - po Manueli Malejewej (1984-1985), dwie pierwsze edycje), Gabrieli Sabatini (1991-1992), Martinie Hingis (1999-2000) i Lindsay Davenport (2003-2004).

Radwańska już na otwarcie meczu popisała się ładną akcją serwis-wolej, ale były to miłe złego początki. Polka w pierwszym gemie I seta miała 40-0, ale Pietrowa doprowadziła do równowagi popisując się returnem wymuszającym błąd i wolejem. Bekhend po linii dał Rosjance break pointa, którego wykorzystała potężnym returnem. W drugim gemie obserwowaliśmy wymianę ciosów - Radwańska zagrała drop-szota oraz akcję odwrotny kros forhendowy + smecz, ale trzy kapitalne forhendy oraz bekhend dały Pietrowej prowadzenie 2:0. W trzecim gemie Polka odparła dwa break pointy (wygrywający serwis, as), ale niezwykle agresywna urodzona w Moskwie rywalka uzyskała trzeciego i po głębokim returnie smeczem podwyższyła na 3:0. W piątym gemie Rosjanka posłała dwa świetne returny, a miażdżący bekhend dał jej trzecie przełamanie. Szóstego gema Radwańska rozpoczęła od akcji odwrotny kros forhendowy + smecz, ale trzy kolejne punkty padły łupem Pietrowej, której wygrywający serwis dał dwie piłki setowe. Wykorzystała drugą z nich serwując asa. To był prawie idealny set w wykonaniu urodzonej w Moskwie 30-latki - 16 kończących uderzeń i tylko trzy niewymuszone błędy.

W gemie otwarcia II seta Pietrowa krosem bekhendowym uzyskała trzy break pointy, lecz niezłomna Radwańska krosem forhendowym, dwoma asami oraz akcją serwis + forhendowy slajs wyszła na przewagę. Tym razem jeszcze się nie udało, bo Polka dostała minięcie pod nogi i nie była w stanie się zebrać do woleja, ale i tak utrzymała podanie. Krakowianka odparła jeszcze jednego break pointa, a gem dobiegł końca, gdy smecz Pietrowej po zetknięciu z taśmą wylądował poza kortem. Odrodzona Radwańska w drugim gemie przełamała Rosjankę, która popełniła dwa proste błędy. Łatwy gem serwisowy dał krakowiance prowadzenie 3:0. Pietrowa rozsypała się i w czwartym gemie oddała podanie robiąc dwa podwójne błędy. Kończąc piątego gema odwrotnym krosem forhendowym Radwańska podwyższyła na 5:0. Seta Polka zakończyła w siódmym gemie, w którym zaserwowała trzy asy z rzędu.

- Zagrałam świetnie w I secie, ale musiałam w to włożyć zbyt wiele energii i w II secie byłam wypompowana - powiedziała Pietrowa. - Trochę trwało zanim odzyskałam siły i wróciłam do gry. Po II secie poszłam zmienić ubranie i miałam kilka minut, aby pomyśleć o tym, jak skupić się na III partii.

W III partii obie tenisistki szybko wygrywały swoje gemy serwisowe - namiastka walki była w szóstym gemie, gdy Radwańska przy 30-15 popsuła smecza, ale łatwo padły jej łupem dwa kolejne punkty. W siódmym gemie również Pietrowa od 30-30 wywalczyła dwa punkty, a pomógł jej świetny serwis, który okazał się kluczem do jej końcowej wiktorii. W ósmym gemie Rosjanka zaliczyła jedyne w tej partii przełamanie, a tytuł przypieczętowała w dziewiątym pewnie utrzymując podanie. W decydującej partii Pietrowa posłała siedem asów (w całym meczu 11) oraz przegrała tylko sześć piłek przy swoim serwisie.

- Po wyczerpaniu paliwa w II secie, nie wiem gdzie znalazłam siłę fizyczną i siłę charakteru do walki w III partii, ale zrobiłam to i czuję się niesamowicie - stwierdziła 30-letnia Pietrowa, która mecz zakończyła forhendowym wolejem. - To jest największy turniej, jaki kiedykolwiek wygrałam - to wielkie osiągnięcie. Na początku turnieju z pewnością nie spodziewałam się, że zdobędę tytuł, ponieważ walczyłam z kontuzją pleców. Cieszę się z tego, że tutaj jestem. Rosjanka w ubiegłym tygodniu grała w Seulu, ale mecz II rundy z Maríą José Martínez oddała walkowerem.

W trwającym jedną godzinę i 41 minut spotkaniu Pietrowa oddała tylko sześć piłek przy swoim pierwszym podaniu, wykorzystała cztery z 12 break pointów i w sumie zdobyła o siedem punktów więcej (72-65). Rosjanka mecz zakończyła z 39 kończącymi uderzeniami (32 w II i III secie) i 30 niewymuszonymi błędami (14 w II partii). Radwańskiej zanotowano 15 piłek wygranych bezpośrednio (dziewięć w II partii) i 17 błędów własnych (po pięć w I i II oraz siedem w III secie). Polka zaserwowała sześć asów oraz popełniła trzy podwójne błędy, z czego dwa w ósmym gemie III seta, gdy nastąpiło jedyne przełamanie w tej partii.

Dla Radwańskiej (20. turniej w sezonie - tylko sześć razy odpadła przed ćwierćfinałem) był to trzeci finał w Azji. Polka przed rokiem triumfowała w Tokio i Pekinie, a w lutym tego roku była najlepsza w Dubaju. Pietrowa na tym kontynencie wywalczyła drugi tytuł (Dauha 2006), a do finału doszła jeszcze w Bangkoku (2005). Rosjanka po raz drugi w sezonie zagrała w finale - w czerwcu wygrała turniej w 's-Hertogenbosch po zwycięstwie nad Urszulą Radwańską. Więcej meczów od Agnieszki Radwańskiej w tym roku wygrały jedynie Kerber (58) i Wiktoria Azarenka (56).

Toray Pan Pacific Open
, Tokio (Japonia)
WTA Premier 5, kort twardy (Decoturf), pula nagród 2,168 mln dol.
sobota, 29 września

finał gry pojedynczej:

Nadia Pietrowa (Rosja, 17) - Agnieszka Radwańska (Polska, 3) 6:0, 1:6, 6:3

Program i wyniki turnieju

Komentarze (330)
avatar
sandokan
30.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Na necie są transmisje z Pekinu właśnie leci Wickmayer-Peng 
yolla270
30.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hm, no cóż, chyba nikt z nas się nie spodziewał, że Agnieszka dojdzie aż do finału. Szkoda, że nie obroniła tytułu, ale Nadia była lepsza w tym meczu 
avatar
ka
30.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to dobiliśmy do 350-tego komentarza.
a zobaczcie co się dzieje pod innymi tenisowymi tematami
...można by wysnuć wniosek - bez Agnieszki nie ma życia 
avatar
sandokan
30.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
7
Odpowiedz
Obudźcie się fanatyczni wyznawcy Radwy. Jeszcze was tu nie ma.
Pobudka sfrustrowane dzieci neostrady. 
avatar
FanRadwana
29.09.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja się z państwem żegnam. Od 17h na sportowych faktach z kilkoma przerwami trochę mnie zmęczyły. Dobranoc wszystkim.