Wiktoria Azarenka podwyższyła bilans spotkań z Sabiną Lisicką (WTA 28) na 3-0 i wygrała 58. mecz w sezonie (bilans 58-8). Białorusinka, która w styczniu w Melbourne zdobyła swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł, wyrównała najlepszy wynik w pekińskiej imprezie, jaki osiągnęła w ubiegłym sezonie. Wtedy jednak w I rundzie miała wolny los, a dwa mecze z rzędu (w poniedziałek rozbiła Alizé Cornet) wygrała tutaj po raz pierwszy. W 2009 roku aktualna liderka rankingu w Pekinie pokonała Olgę Goworcową i przegrała z Marią Szarapową, w 2010 skreczowała w meczu otwarcia z Timeą Bacinszky, a w ubiegłym sezonie po zwycięstwie nad Poloną Hercog oddała walkowerem mecz III rundy z Anastazją Pawluczenkową. Lisicka w tym sezonie osiągnęła cztery ćwierćfinały, ostatni podczas Wimbledonu. Niemka, tak jak Białorusinka, w Pekinie jeden mecz poddała (w 2009 roku z Francescą Schiavone po przegraniu pierwszych siedmiu gemów) i jeden oddała walkowerem (w ubiegłym sezonie Kai Kanepi). Przed rokiem urodzona w Troisdorfie 23-latka wygrała tutaj z Iriną Begu przez krecz rywalki, a w poniedziałek po trzysetowej walce zwyciężyła Anabel Medinę.
W I secie Azarenka prowadziła już 5:1, by oddać trzy gemy w siódmym marnując pierwszą piłkę setową. Seta zamknęła w 10. gemie, a w II przełamała Lisicką w pierwszym, trzecim i siódmym gemie (sama oddała podanie w gemie drugim) i po 80 minutach znalazła się w III rundzie. Białorusinka popełniła pięć podwójnych błędów, ale wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów i była zabójczo skuteczna przy drugim podaniu Niemki (23 z 32 punktów). W kolejnej rundzie urodzona w Mińsku 23-latka spotka się z Jeleną Wiesniną (WTA 78).
Kolejny blisko trzygodzinny maraton ma za sobą mistrzyni imprezy z 2010 roku Karolina Woźniacka (WTA 11). Dzień po batalii z Chanelle Scheepers Dunka pokonała Su-Wei Hsieh (WTA 38) 6:7(5), 7:6(3), 6:0. Była liderka rankingu w I secie roztrwoniła prowadzenie 4:2 oraz 5-2 w tie breaku, a w II przegrywała już 0:3 ze stratą dwóch przełamań. Woźniacka jednak wróciła do gry, a w dogrywce tym razem nie wypuściła z rąk komfortowego 5-2. W decydującej partii Dunka zdobyła 26 z 34 rozegranych punktów i wygrała cały mecz po dwóch godzinach i 48 minutach - odparła w nim siedem z 11 break pointów. Obie tenisistki przed dwoma tygodniami zdobyły po tytule - Woźniacka triumfowała w Seulu (to jej pierwsza turniejowa wiktoria od 13 miesięcy), a Hsieh w Kantonie wywalczyła drugie trofeum w sezonie i jednocześnie w karierze (w marcu w Kuala Lumpur).
Julia Görges (WTA 21) pokonała półfinalistkę z ubiegłego tygodnia z Tokio Samanthę Stosur (WTA 9) 7:6(2), 4:6, 7:5 serwując osiem asów i korzystając z 14 podwójnych błędów australijskiej mistrzyni US Open 2011. W I secie Niemka od 2:3 zdobyła trzy gemy, by przegrać trzy kolejne. W tie breaku triumf święcił serwis i forhend 23-latki z okolic Hamburga, która już w gemie otwarcia II seta straciła podanie. W ósmym gemie Stosur obroniła trzy break pointy, a w dziewiątym miała pięć setboli. Pierwsze dwa Görges przy 15-40 obroniła bezpośrednio serwisem, a kolejne zabójczym forhendem. W 10. gemie akcją odwrotny kros forhendowy + wolej Australijka uzyskała szóstą piłkę setową i II partia dobiegła końca, gdy prosty błąd z returnu popełniła Niemka. W III secie 23-latka z okolic Hannoveru od stanu 5:5 wywalczyła dwa gemy - w 11. wróciła z 15-40, a w 12. zaliczyła przełamanie mecz kończąc wspaniałym forhendem.
W trwającym dwie godziny i 29 minut spotkaniu obie tenisistki popełniły po 36 niewymuszonych błędów, ale Görges miała znacznie więcej kończących uderzeń (39-22). Zawodniczki zanotowały po trzy przełamania, ale Niemka by tego dokonać potrzebowała sześciu break pointów, Australijka zaś 13. Dla Stosur był to czwarty występ w Pekinie i jedyny mecz wygrała w ubiegłym sezonie, gdy pokonała Cwetanę Pironkową. Kolejną rywalką Görges, która podwyższyła bilans spotkań ze Stosur na 3-1, będzie Marion Bartoli (WTA 10), która w dniu swoich 28 urodzin zwyciężyła kwalifikantkę Ayumi Moritę (WTA 79) 6:4, 6:3. Francuska półfinalistka imprezy sprzed trzech lat podwyższyła bilans spotkań z Japonką na 8-0.
Do III rundy awansowała również rodaczka Görges Andżelika Kerber (WTA 6), która wygrała 59. mecz w sezonie i jest pod tym względem liderką - wyprzedza Azarenkę (58) i Agnieszkę Radwańską (56). Niemka, która jak wszystkie półfinalistki z Tokio miała wolny los w I rundzie, w 66 minut pokonała kwalifikankę Larę Arruabarrenę (WTA 88) 6:2, 6:0 odpierając trzy break pointy w II secie. Kerber o ćwierćfinał zagra z Woźniacką, którą w tym roku pokonała dwa razy.
Była liderka rankingu Jelena Janković (WTA 26) pokonała półfinalistkę turnieju z ubiegłego sezonu Monicę Niculescu (WTA 44) 6:2, 6:1 wykorzystując sześć z 11 break pointów i zgarniając 26 z 32 piłek przy swoim pierwszym podaniu. Serbka, triumfatorka turnieju w Pekinie z 2008 roku (grała też w finale rok wcześniej), w III rundzie zmierzy się z pogromczynią Petry Kvitovej (Czeszka zmaga się z kontuzją stopy) Carlą Suárez (WTA 46), z którą ma bilans spotkań 4-1. Hiszpanka to jedyne zwycięstwo odniosła w tym sezonie na niebieskiej mączce w Madrycie.
Nadia Pietrowa (WTA 14) w ubiegłym tygodniu wygrała turniej w Tokio (w finale pokonała Agnieszkę Radwańską) i w wieku 30 lat święciła największy triumf w karierze. W Pekinie Rosjanka odpadła po pierwszym meczu przegrywając z Na Li (WTA 8) 1:6, 2:6. Chińska półfinalistka imprezy z 2010 roku obroniła siedem z ośmiu break pointów, a sama pięć razy przełamała podanie Pietrowej, nad którą odniosła pierwsze zwycięstwo w siódmym meczu. Mistrzyni Rolanda Garrosa 2011 przy swoim pierwszym podaniu oddała tylko dziewięć piłek i w kolejnej rundzie spotka się z rodaczką Shuai Peng (WTA 49), z którą ma bilans spotkań 3-1. Dalej gra również pogromczyni Urszuli Radwańskiej z I rundy Romina Oprandi (WTA 69), która pokonała Camilę Giorgi (WTA 93) 7:5, 6:2 wygrywając osiem gemów z rzędu od stanu 4:5 w I secie.
tez na H ale jednak