ATP Pekin: Amerykańscy bliźniacy za mocni dla Kubota

Łukasz Kubot i Ołeksandr Dołgopołow przegrali w ćwierćfinale turnieju w Pekinie. Ich pogromcami okazali się najwyżej rozstawieni Bob i Mike Bryanowie.

W Pekinie wystąpiły dwa duety z Polakami w składzie. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski byli rozstawieni z numerem 4. i już w I rundzie przegrali z Jürgenem Melzerem i Tommym Haasem 3:6, 4:6. Polacy wciąż walczą o kwalifikację do kończących sezon Finałów ATP World Tour, które odbędą się w londyńskiej hali O2.

Nieco lepsze losowanie miał Łukasz Kubot, któremu w stolicy Chin partnerował Ołeksandr Dołgopołow. Zawodnicy w I rundzie trafili na Floriana Mayera oraz Andreasa Seppiego. Zacięty mecz rozstrzygnęli w emocjonującym super tie breaku, ale kolejnym wyzwaniem byli liderzy deblowego rankingu: Bob i Mike Bryanowie.

Spotkanie rozpoczęło się obiecująco dla niebędących faworytami zawodnikami. W czwartym gemie uzyskali przełamanie przy serwisie bliźniaków i wyszli na prowadzenie 4:1, trzy gemy później oddali wypracowaną przewagę. Ostatecznie doszło do tie breaka, w którym lepsi okazali się Bryanowie. W drugim secie Kubot i Dołgopołow nie potrafili już nawiązać równorzędnej walki, przy serwisie Amerykanów wygrali cztery punkty, a sami stracili podanie dwukrotnie.

W całym spotkaniu oba duety zaserwowały po sześć asów serwisowych, ale duet polsko-ukraiński po drugim podaniu wygrał tylko dziewięć z 24 punktów.
China Open

, Pekin (Chiny)
ATP World Tour 500, kort twardy (Decoturf), pula nagród 2,205 mln dol.
czwartek, 4 października

ćwierćfinał gry podwójnej:

Bob Bryan (USA, 1) / Mike Bryan (USA, 1) - Łukasz Kubot (Polska) / Ołeksandr Dołgopołow (Ukraina) 7:6(4), 6:2

Komentarze (4)
Armandoł
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
grunt, że była jakaś walka. 
avatar
vamos
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powalczył trochę Łukasz z Dogiem, występ ogólnie pozytywny. 
avatar
ka
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale zawsze to lepiej spaść z wysokiego konia 
avatar
ka
4.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wiem, czy ktoś oczekiwał innego wyniku. Bryanowie idą znów po tytuł.
A Kubot z Saszą (a właściwie Alexem :) musiałby sie zgrywac latami, by dorównać bradersom.