Sytuacja w Grupie Białej przed meczem była klarowna - Agnieszka Radwańska i Sara Errani grały o drugie miejsce i prawo zmierzenia się w półfinale z Sereną Williams (w sobotę o godzinie 14:00 polskiego czasu). Zaszczytu zagrania o finał mistrzowskiej imprezy dostąpi Polka, która w tym sezonie uległa Amerykance w wielkim finale Wimbledonu.
Radwańska w Mistrzostwach WTA gra po raz drugi w roli pełnoprawnej uczestniczki (dwa razy wchodziła jako rezerwowa). Polka pokonała Petrę Kvitovą i po trzysetowym dreszczowcu uległa Marii Szarapowej. Po zwycięskiej wojnie na wymęczenie z Errani krakowianka awansowała do historycznego półfinału Masters. Z kolei Włoszka w debiucie w imprezie przegrała z Szarapową i pokonała grającą w zastępstwie Kvitovej Samanthę Stosur. Dla 25-latki z Bolonii to jeszcze nie koniec przygody ze Stambułem - od soboty brać będzie udział także w turnieju debla, w którym jej partnerką jest Roberta Vinci.
Radwańska - Errani, zapis relacji na żywo!
Była to siódma konfrontacja obu tenisistek, ale trzecia w głównym cyklu Polka wygrała ich dwa wcześniejsze pojedynki - w tym sezonie rozbiła Włoszkę 6:0, 6:1 na eksperymentalnej niebieskiej mączce w Madrycie.
W trwającym 3 godziny i 29 minut spotkaniu Radwańska miała 53 kończące uderzenia i zrobiła 43 niewymuszone błędy. Errani niesamowity pojedynek zakończyła z 49 piłkami wygranymi bezpośrednio i 47 błędami własnymi. Polka meldowała się przy siatce aż 55 razy i zdobyła 37 punktów, Włoszka była skuteczniejsza - na 35 akcji pod siatką zgarnęła 27 punktów. Dawno w kobiecych rozgrywkach nie było meczu, w którym dwie tenisistki jednocześnie zafundowały kibicom widowisko z tak ogromną dawką wirtuozerii, pełnym przeglądem pola i optymalnym wykorzystaniem geometrii kortu.
W meczu Polki z Włoszką akcji wykraczających poza schematy było co niemiara. Licznie zgromadzeni kibice co chwila nagradzali oklaskami biegające jak natchnione po całej długości i szerokości kortu, popisujące się wspaniałą pracą w defensywie, efektownymi kontrami i atakami pozycyjnymi, skrótami i lobami oraz wyśmienitymi wolejami tenisistki. I co z tego, że było 27 break pointów (w przełamaniach 10-8 dla Polki). Tenis wielowymiarowy w zupełności kibicom serwisową słabość obu tenisistek wynagrodził - zresztą od początku było wiadomo, że serwis nie będzie w tej konfrontacji kluczem do zwycięstwa. W tej wojnie na wyniszczenie o wyniku zadecydowało kilka pojedynczych piłek - większa kontrola uderzeń przez krakowiankę w newralgicznych momentach pojedynku (II seta zakończyła zdobywając 12 punktów z rzędu, a w III odskoczyła na 3:0 i nie dała się dogonić) przyniosła pozytywny efekt. Radwańska wróciła z 6:7(6), 0:2 i znalazła się w historycznym półfinale!
- Po ostatnim meczu (z Szarapową) byłam wyczerpana - dzisiaj jestem szczęśliwa. Teraz myślę bardziej o tym co zrobić, aby pozostać w jednym kawałku. Z Sereną nie będę miała nic do stracenia, więc spróbuję wydobyć z siebie to co najlepsze - powiedziała Radwańska na gorąco po meczu.
Agnieszka: Ciężko będzie wyjść na kort
Radwańska w gemie otwarcia I seta od 15-30 zdobyła trzy punkty popisując się ostrym forhendem i precyzyjnym minięciem po krosie. W drugim gemie z 40-15 dla serwującej rywalki krakowianka forhendem (taśma przyszła z pomocą) i stop wolejem doprowadziła do równowagi. Po grze na przewagi górą była jednak Włoszka, która ostatni punkt zdobyła ładnym krosem bekhendowym. W trzecim gemie 25-latka z Bolonii trafiła trzy dobre returny - wykończenie trzeciego przy siatce przyniosło jej break pointa. Radwańska od 30-0 przegrała cztery piłki - na koniec wpakowała bekhend w siatkę. Natchniona Włoszka utrzymała podanie zagrywając trzy efektowne forhendy i prowadziła 3:1. Polka odrobiła stratę i to na sucho ostatni punkt zdobywając ostrym krosem bekhendowym wymuszającym błąd. Coraz lepiej wykorzystująca kąty krakowianka wygrywając serwis wyszła na 4:3, ale Errani precyzyjnym forhendowym wolejem uzyskała break pointa (chwilę wcześniej sama odparła jednego) w dziewiątym gemie i po błędzie bekhendowym Radwańskiej przełamanie stało się faktem.
Szarapowa bez porażki w fazie grupowej
Serwująca przy 5:4 Errani nie wykorzystała szansy - bardzo dobrze zafunkcjonował return u Radwańskiej. Po utrzymaniu podania na sucho (na koniec efektowny bekhend po linii) krakowianka wróciła na prowadzenia, ale przegrała I partię w tie breaku. Errani w dogrywce bekhendem po linii i returnem forhendowym po krosie odskoczyła na 4-1. Polka zbliżyła się na 4-5, ale pakując forhend w siatkę dała Włoszce dwie piłki setowe. Przy pierwszej 25-latka z Bolonii popełniła podwójny błąd serwisowy, a drugą krakowianka odparła forhendem (piłka zatańczyła na taśmie i spadła na stronę rywalki!). Końcówka należała do tenisistki z Półwyspu Apenińskiego, która w ostatniej piłce seta rozstrzygnęła na swoją korzyść wymianę złożoną z 34 odbić - Radwańska wyrzuciła bekhend.
Errani na fali euforii w II secie objęła prowadzenie 2:0, po tym jak gładko przełamała Radwańską. Polka jednak forhendowym przyspieszeniem i drajw-wolejem uzyskała trzy break pointy w trzecim gemie - przy pierwszym z nich Włoszka przestrzeliła forhend. W piątym gemie świetnie zadziałał return krakowianki, która jednak nie wykorzystała szansy podwyższenie na 4:2 serwisem. Krosem bekhendowym, jednym z najpiękniejszych w całym meczu, Radwańska uzyskała kolejne przełamanie w siódmym gemie, ale w ósmym popsuła drop szota oraz zrobiła dwa błędy bekhendowe i jeden forhendowy i mieliśmy remis 4:4. W dziewiątym gemie z 40-15 dla Errani wywiązała się wielka batalia - Włoszka obroniła cztery break pointy (drugiego wytwornym bekhendowym slajsem) i popisując się w końcówce dwoma efektownymi bekhendami po 13 minutach i 29 sekundach utrzymała podanie. Dla odmiany Radwańska błyskawicznie, 1 minuta i 53 sekundy, wyrównała na 5:5. Słaby gem (trzy proste błędy) kosztował Errani utratę podania w 11. gemie i tym razem Radwańska dopięła swego - utrzymując podanie na sucho zakończyła II partię.
Azarenka w półfinale i z fotelem liderki
Na otwarcie III seta Radwańska akcją forhend + smecz na linię uzyskała break pointa, przy którym Errani przestrzeliła bekhend. W drugim gemie z 40-15 dla Polki doszło do gry na przewagi, gdy Włoszka zdobyła punkt minięciem bekhendowym po krosie. W końcówce 25-latka z Bolonii zrobiła dwa proste błędy, a Radwańska po uzyskaniu kolejnego przełamania (po agresywnym forhendowym rozegraniu skończyła akcję smeczem) prowadziła już 3:0. W czwartym gemie krakowianka obroniła pierwszego break pointa asem, ale przy drugim popełniła błąd. Kończąc długą wymianę krosem forhendowym Radwańska w piątym gemie otrzymała szansę na przełamanie, które stało się faktem, gdy Errani nie trafiła w kort minięcia bekhendowego. Po kolejnych obustronnych przełamaniach Polka prowadziła 5:2 i choć kolejne dwa gemy padły łupem Włoszki, krakowianka przypieczętowała awans do historycznego półfinału! W 10. gemie od 15-30 forhendem po linii i wolejem wyszła na 40-30, a mecz dobiegł końca, gdy Errani nie trafiła w kort returnu.
Mistrzostwa WTA, Stambuł (Turcja)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 4,9 mln dol.
piątek, 26 października
Grupa Biała:
Agnieszka Radwańska (Polska, 4) - Sara Errani (Włochy, 7) 6:7(6), 7:5, 6:4