ATP Ad-Dauha: Kubot za ciosem?

Dominika Pawlik 02 Stycznia 2013, 08:00

Łukasz Kubot w poprzednim sezonie nie zachwycał: zdarzały mu się lepsze i gorsze mecze. Najważniejsze jednak jest to, iż obronił tyle punktów z 2011 roku, że pozwoliło mu to na pozostanie w Top 100. Lubinianin przyczynił się także do awansu polskiej reprezentacji Pucharu Davisa do wyższej grupy, dwukrotnie wygrywając mecze. Znacznie lepiej radził sobie w grze podwójnej, choć przez chwilę był nawet notowany w drugiej setce.

Simone Bolelli polskim kibicom może kojarzyć się ze starcia z Jerzym Janowiczem w I rundzie Wimbledonu. Włoch zdołał wtedy urwać seta łodzianinowi. W pozostałych ubiegłorocznych występach wielkoszlemowych nie odniósł żadnych sukcesów: w Australian Open odpadł w decydującej rundzie eliminacji, a podczas Rolanda Garrosa trafił od razu na późniejszego triumfatora Rafaela Nadala i wywalczył zaledwie pięć gemów. Włoch miał dość słabe wyniki w głównym cyklu w 2012 roku, zrezygnował z występów w imprezach z cyklu ATP na rzecz challengerów, w których wywalczył dwa tytuły.

W I rundzie Kubot wyeliminował groźnego Feliciano Lópeza, z którym dwukrotnie wcześniej przegrywał. Polak kiepsko rozpoczął mecz od stanu 0:3, ale ostatecznie wygrał mecz 6:4, 6:2. W całym spotkaniu zaserwował siedem asów i pięciokrotnie przełamał rywala. Bolelli w pierwszym meczu pokonał Daniela Gimeno 6:3, 6:7(3), 7:6(2). Włoch zdobył 116 punktów, o osiem więcej od Hiszpana, który zaserwował 13 asów.

Lubinianin z młodszym od siebie o trzy lata rywalem na zawodowych kortach spotkał się dotychczas tylko raz: w 2006 roku podczas Challengera w Neapolu górą był Bolelli.

Qatar ExxonMobil Open, Ad-Dauha (Katar)
ATP World Tour 250, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 1,055 mln dolarów
środa, 2 stycznia

     Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!