Agnieszka Radwańska (WTA 4) w drodze do półfinału bez straty seta odprawiła Gretę Arn, Simonę Halep i Jelenę Wiesninę. Jamie Hampton (WTA 70) w poprzedniej rundzie stoczyła trzysetowy bój z Kiki Bertens i po raz pierwszy dotarła do najlepszej czwórki w głównym cyklu. Wcześniej Amerykanka, która 8 stycznia skończy 23 lata, wyeliminowała obrończynię tytułu Jie Zheng i reprezentantkę gospodarzy Marinę Eraković. Było to czwarte spotkanie obu tenisistek - Amerykanka jedynego seta urwała Polce w ubiegłym sezonie w Indian Wells. Najwyżej rozstawiona Radwańska, która w Auckland gra po raz pierwszy, awansowała do 15. finału i powalczy o 11. tytuł.
Rywalką Radwańskiej w finale będzie mistrzyni imprezy z 2010 roku Yanina Wickmayer, która pokonała Monę Barthel 6:4, 1:6, 7:6(3). Belgijka w meczu o tytuł w Auckland wystąpiła także w sezonie 2011 - przegrała wówczas z Gretą Arn. Bilans wszystkich jej finałów w WTA Tour to 3-5. Radwańska pokonała Wickmayer w 2011 roku w III rundzie Rolanda Garrosa. Belgijka za to była górą rok wcześniej w Pucharze Federacji, gdy wróciła z 1:6, 0:3 oraz obroniła trzy piłki meczowe w tie breaku II seta.
Radwańska w I secie obroniła piłkę setową (a raczej zmarnowała ją Hampton robiąc podwójny błąd), a w II partii jej zwycięstwo w stosunku 2-0 wisiało na włosku, mimo że prowadziła 4:0. Krakowianka mogła jednak liczyć na tanie punkty w postaci błędów Amerykanki (aż 61), a sama mimo nie układającej się gry zachowała stoicki spokój do samego końca. Polka mecz zakończyła z zaledwie pięcioma kończącymi uderzeniami (w dwóch z trzech z poprzednich spotkań w pierwszym tygodniu 2013 roku osiągała dwucyfrowy wynik) i popełniła 19 niewymuszonych błędów. Licznik Hampton dobił do 43 piłek wygranych bezpośrednio (29 z forhendu).
W gemie otwarcia I seta Hampton zapisała na swoje konto dwa kończące uderzenia (bekhend i forhend po linii), ale później popełniła trzy błędy i Radwańska wróciła z 15-30. Amerykanka od początku była nastawiona na frontalną ofensywę i przeplatała efektowne kończące uderzenia, w tej partii bez różnicy czy z forhendu (14) czy bekhendu (10), z prostymi błędami. W piątym gemie potężny return forhendowy dał jej break pointa, ale później zepsuła dwa bekhendy oraz wyrzuciła loba. W siódmym gemie Radwańska od 40-15 straciła dwa punkty (wyrzucony wolej, return forhendowy Hampton z pozycji odwrotnego krosa) i doszło do długiej gry na przewagi (18 rozegranych piłek). Krakowianka obroniła dwa break pointy (drugiego ładną kontrą bekhendową wymuszającą błąd) i wciąż nie było w meczu przełamań.
W 11. gemie Hampton doprowadziła do równowagi wspaniałym stop wolejem forhendowym, by następnie głębokim bekhendem po linii wypracować sobie break pointa. Polka obroniła go, a następnie jeszcze jednego, by popełnić podwójny błąd, gdy sama wyszła na przewagę. Amerykanka w końcu dopięła swego i returnem forhendowym zaliczyła przełamanie. Niespełna 23-latka jednak nie wytrzymała napięcia i robiąc dwa podwójne błędy (w tym przy setbolu) pozwoliła Radwańskiej doprowadzić do tie breaku. W nim rozregulowana Hampton doszła do 40 niewymuszonych błędów w secie. Pakując bekhend w siatkę dała Polce dwie piłki setowe i I partia dobiegła końcu, gdy kolejny bekhend Amerykanki zatańczył na taśmie, ale został po jej stronie.
Na początku II seta tenisistki na chwilę usiadły na krzesełkach, gdy zaczęło lekko kropić, ale po chwili gra została wznowiona. Radwańska uzyskała drugie przełamanie w meczu, a następnie pewnie utrzymała podanie. Hampton całkowicie zgubiła rytm i wyrzucając dwie proste piłki w trzecim gemie po raz kolejny oddała podanie. Krakowiaka podwyższyła na 4:0 serwując dwa asy z rzędu (w całym spotkaniu miała ich sześć) i wydawało się, że ma sytuację pod pełną kontrolą. Tymczasem w szóstym gemie Hampton krosem forhendowym uzyskała trzy break pointy i przy drugim z nich Polka wyrzuciła forhend. Efektowny gem serwisowy na sucho zwieńczony minięciem forhendowym pozwolił Amerykance zbliżyć się na 3:4.
Hampton poszła za ciosem i w ósmym gemie odrobiła straty w pełni agresywnym minięciem wymuszając błąd na czwartej rakiecie świata, która powędrowała do siatki. Jeszcze jeden łatwy gem serwisowy zwieńczony krosem forhendowym pozwolił Hampton wyjść na prowadzenie 5:4. Radwańska przerwała dominację Amerykanki utrzymując podanie na sucho ostatni punkt zdobywając minięciem forhendowym. W tie breaku znowu górę wzięła regularność i doświadczenie Polki. Trwający godzinę i 44 minuty mecz zakończyły dwa przestrzelone bekhendy przez Hampton.
ASB Classic, Auckland (Nowa Zelandia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 235 tys. dolarów
piątek, 4 stycznia
półfinał gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 1) - Jamie Hampton (USA) 7:6(4), 7:6(3)
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
I o różnicę między czyli a chili ;)
I po co jej tyle winnersow, jak nie potrafi wygrac:), Aga ja upokorzyla pokazujac ze 3 winnery na nia wystarcza:). Kolejne turniejowe zwyciestwo bez straty seta!. Niech sie pol Czytaj całość