W meczu I rundy turnieju ATP w Dubaju Malek Jaziri był blisko sprawienia olbrzymiej sensacji i wyeliminowania Rogera Federera. Maestro mimo przegrania pierwszej partii, zdołał wyjść zwycięsko z konfrontacji ze sklasyfikowanym o 126 miejsc niżej w rankingu przeciwnikiem, ale postawa 17-krotnego mistrza Wielkiego Szlema nie może napawać optymizmem jego fanów.
Początkowe gemy premierowej partii nie wskazywały, że Federer może mieć jakieś kłopoty w tym starciu. Szwajcar zgodnie z oczekiwaniami posiadał przewagę, ale nie mógł jej udokumentować breakiem. Tunezyjczyk po nerwowym początku zaczął prezentować się coraz lepiej, był agresywny i zaskakiwał bazylejczyka potężnymi forhendami. W 11. gemie wicelider rankingu sprezentował swojemu rywalowi dwa break pointy, zaś Jaziri ku ogromnemu zdumieniu na trybunach wykorzystał już pierwszego z nich, by po chwili zakończyć pierwszego seta przy własnym serwisie.
Szwajcarski tenisista podrażniony przegraną pierwszą odsłoną, w drugiej zaprezentował się o niebo lepiej i wygrał ją nie tracąc nawet gema. W trzecim gemie decydującego seta reprezentant Tunezji nie wykorzystał piłki na przełamanie, po czym niemal całkowicie uszło z niego powietrze. Pięciokrotny zwycięzca dubajskiej imprezy pokusił się o breaka w gemie numer cztery, a w ósmym zakończył cały mecz.
- To ważne, aby odpowiednio reagować i nie panikować, zwłaszcza w takim meczu, w którym prawie nie było żadnych wymian - stwierdził tenisista z Bazylei. - On szedł na całość w każdym returnie. To był dla mnie trudny mecz, ale jestem zadowolony, że wygrałem. Jutro mam dzień wolny i będę mógł trochę popracować nad swoją grą. Może teraz presja nieco spadnie i począwszy od drugiej rundy zacznę grać coraz lepiej.
W pozostałych poniedziałkowych pojedynkach faworyci nie zawiedli. Andreas Seppi pokonał 6:3, 7:5 Paula-Henri Mathieu. - Próbowałem dzisiaj grać bardzo solidnie, nie szukałem kątów, chciałem utrzymywać piłkę w środkowej strefie kortu. Myślę, że udało mi się to znakomicie, skoro wygrałem. To mój pierwszy wygrany mecz w Dubaju i jestem z tego bardzo zadowolony - powiedział Włoch, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w piątym starciu przeciw Francuzowi.
Natomiast nieco problemów z ograniem Blaza Kavcicia miał Michaił Jużny. Rosjanin po sromotnie przegranej pierwszej partii, w kolejnych odnalazł właściwy rytm gry i po półtorej godzinie mógł zejść z kortu jako zwycięzca.
- Jestem zadowolony, bo nie grałem dobrze, a udało mi się przejść pierwszą rundę. Wiem, że kolejny mecz również będzie bardzo trudny. To jest tenis, możesz się czuć znakomicie i odpaść w drugiej rundzie, a możesz czuć się naprawdę źle i wywalczyć finał. Ja o tym nie myślę, staram się po prostu wyjść na kort i grać - wyjaśnił dwukrotny finalista tego turnieju, który w kolejnym meczu zmierzy się z niemieckim kwalifikantem Danielem Brandsem.
Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
ATP World Tour 500, kort twardy (Decoturf II), pula nagród 1,7 mln dolarów
poniedziałek, 25 lutego
I runda gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Malek Jaziri (Tunezja, WC) 5:7, 6:0, 6:2
Andreas Seppi (Włochy, 7) - Paul-Henri Mathieu (Francja) 6:3, 7:5
Michaił Jużny (Rosja, 8) - Blaž Kavčič (Słowenia) 1:6, 6:1, 6:2
Roberto Bautista (Hiszpania) - David Goffin (Belgia) 6:2, 7:5
Lukáš Rosol (Czechy) - Matteo Viola (Włochy, Q) 6:3, 7:5
Somdev Devvarman (Indie) - Igor Kunicyn (Rosja, Q) 6:1, 6:4
Daniel Brands (Niemcy, Q) - Florent Serra (Francja, Q) 7:6(7), 6:4
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!