Wiery Zwonariowej historia niedopowiedziana
Wiera Zwonariowa ma pecha. Właściwie cała kariera naznaczona jest piętnem tenisistki drugiego szeregu, nigdy nie była i już raczej nie będzie główną kandydatką do nagród i wyróżnień. Czy zasłużenie?
Bycie zawodową tenisistką z sukcesami to działalność wielowymiarowa. Współcześnie, zawodniczki z szeroko pojętej czołówki rankingu WTA funkcjonują gdzieś na styku świata sportu oraz rzeczywistości świetnie zarabiających gwiazd mediów, rzeczywistości celebrytów. Występują na pokazach mody, odwiedzają słynne festiwale, bywają na balach i imprezach okolicznościowych. Wiera Zwonariowa jeszcze do niedawna przebywała w tym gronie. W żadnym jednak z obu tych światów nie udało się jej znaleźć na czele peletonu.
Jest rok 2010. To szczytowy moment kariery Zwonariowej. Rosjanka przewyższa większość rywalek pod względem motorycznym, wygrywa wymiany wyrzucając przeciwniczki z kortu mocnym, piekielnie precyzyjnym, kątowym oburęcznym bekhendem, kiedy trzeba finalizuje akcję świetnym technicznie wolejem. Dynamiczna, zaawansowana taktycznie gra przynosi jej dwa wielkoszlemowe finały pod rząd, na Wimbledonie i US Open. Wydaje się, że jeden z tych meczów musi być tym jedynym, najważniejszym meczem Wiery, jej momentem, że jedna z tych szans musi zostać wykorzystana. Ale Wiera przegrywa. Przegrywa oba mecze, wysoko i bezapelacyjnie, po jednostronnych, słabych widowiskach, które nie miały wiele wspólnego z jej występami we wcześniejszych rundach. To, co przed finałami wydawało się niemal nieprawdopodobne, staje się faktem.
Pomimo wszystkich tych starań, Wierze nie udało się choć raz przekroczyć bariery cienia, który otaczał jej postać właściwie od początku tenisowej kariery. Nawet finał zawodów w Indian Wells w roku 2009, jej największe turniejowe zwycięstwo, jest pamiętany głównie z powodu wiatru, który skutecznie przeszkadzał zawodniczkom w stworzeniu stojącego na wysokim poziomie sportowym widowiska.
Dziś Wierę Zwonariową zajmują studia doktoranckie na kierunku międzynarodowych relacji ekonomicznych Akademii Dyplomatycznej Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej w Moskwie oraz walka z jedną z licznych w jej karierze kontuzji, która storpedowała jej starty w zeszłym roku i, jak do tej pory, całkowicie wyeliminowała ją ze startów tegorocznych. Absencja Zwonariowej coraz bardziej zaczyna przypominać historię wyłączonego z gry już prawie od dwóch lat Robina Söderlinga; czas nie działa na korzyść doświadczonej już Rosjanki. I być może już nigdy nie dowiemy się, co stałoby się, gdyby Wiera wykorzystała choć jedną ze swoich wielkich szans.
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)