Pojedynek III rundy turnieju w Miami z Magdaléną Rybárikovą był dla Agnieszki Radwańskiej cennym zwycięstwem. Cennym, bo wywalczonym mimo przeciętnej gry, własnej irytacji, niesprzyjającej nawierzchni i niewygodnej przeciwniczki. Na przestrzeni ostatniego roku właśnie umiejętność wygrywania spotkań, które nie toczą się po myśli krakowianki, stała się jednym z jej największych atutów. Kolejna rywalka Polki to jednak kompletnie inna tenisistka, grająca całkowicie inaczej niż Słowaczka. Radwańskiej przyjdzie skrzyżować rakiety z największą nadzieją amerykańskiego tenisa, Sloane Stephens.
Jak na współczesne standardy, Amerykanka bardzo późno rozpoczęła grę w tenisa. Podczas gdy normą staje się poddawanie profesjonalnym treningom nawet trzylatków, tenisistka z Coral Springs przygodę z białym sportem rozpoczęła w wieku dziewięciu lat. Pochodząca z usportowionej rodziny Stephens błyskawicznie poczyniła postępy i zaledwie sześć lat później wystąpiła w finale juniorskiego US Open w grze podwójnej. Ostatecznie amerykańska tenisistka wywalczyła trzy wielkoszlemowe skalpy w deblu, w 2010 roku triumfując w Paryżu, Londynie i Nowym Jorku.
Pod opieką Davida Nainkina, który trenuje także najlepszego amerykańskiego singlistę, Sama Querreya, Stephens w pełni rozwinęła skrzydła w 2012 roku, kiedy szturmem wbiła się do czołowej "50" zawodowego rankingu. Pod wrażeniem możliwości podopiecznej jest sam Nainkin: - To jedna z szybszych zawodniczek, z którymi miałem dotychczas do czynienia - stwierdził pochodzący z RPA szkoleniowiec. - Kiedy podczas przygotowań do nowego sezonu poważnie zapytałem ją o przyszłe cele, odpowiedziała, że chce być notowana wyżej w rankingu niż Sam.
Kolejny wielki sukces przyszedł podczas tegorocznego Australian Open, kiedy osiągnęła półfinał, eliminując po drodze samą Serenę Williams. Od razu pojawiły się także porównania czarnoskórej nastolatki do legendarnych amerykańskich sióstr, które jednak według Stephens były nieco zbyt wydumane: - Takie porównania to przesada, są nieproporcjonalne. Ale oczywiście wzorowałam się na nich, bo to wspaniałe sportsmenki i znakomite tenisistki - przyznała w Miami Amerykanka.
Po doskonałym występie w Melbourne Stephens dopadła mała zadyszka. Amerykańska nadzieja tenisa do Miami przyjechała przegrawszy trzy kolejne pojedynki, a ostatniej porażki, w II rundzie imprezy w Indian Wells, doznała z Urszulą Radwańską. Także pierwszy pojedynek na Florydzie, choć zwycięski, nie napawał Stephens optymizmem, bowiem pierwszego seta spotkania z Olgą Goworcową przegrała 0:6.
- Po turnieju w Australii zagrałam kilka ciężkich pojedynków. Nie było łatwo, ale czuję, że zaczynam odzyskiwać rytm i dobrze bawię się na korcie - oceniła z perspektywy czasu Stephens.
Młoda Sloane prezentuje styl, który może sprawić problemy starszej z krakowskich sióstr. Wychowanka amerykańskiej szkoły tenisowej to przedstawicielka tzw. "big game", opartej na potężnym serwisie (przekraczającym nawet 190 km/h) i mocnych uderzeniach z głębi kortu. Pojedynek Polki ponownie zostanie rozegrany na wolnym Grandstandzie i patrząc, ile sił Radwańska musiała wkładać w swoje zagrania, by uzyskać odpowiednią głębokość uderzeń w meczu z Rybárikovą, warunki będą pomagać Stephens. Nie ma także nic do stracenia i nie od dziś wiadomo, że niesieni dopingiem domowej publiczności Amerykanie potrafią się wznieść na absolutne wyżyny swoich umiejętności.
Poniedziałkowa konfrontacja będzie drugim meczem krakowianki ze Stephens, a pierwsze spotkanie, w ubiegłym roku na twardych kortach w Cincinnati, Radwańska wygrała w trzech setach.
Do kolejnego pojedynku z Polką Amerykanka podchodzi z bojowym nastawieniem: - Grałyśmy już świetne spotkanie w Cincinnati. Nie mogę się doczekać, aż ponownie wyjdę na kort - przyznała na konferencji prasowej w Miami. - To będzie dobry mecz - zapowiedziała Stephens. Oby miała rację.
Sony Open Tennis, Miami (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy (Laykold), pula nagród 4,33 mln dol.
poniedziałek, 25 marca
IV runda (1/8 finału):
Grandstand, nie przed godz. 20:00 czasu polskiego
Agnieszka Radwańska (Polska, 4) | bilans: 1-0 | Sloane Stephens (USA, 16) |
---|---|---|
4 | ranking | 16 |
24 | wiek | 20 |
172/56 | wzrost (cm)/waga (kg) | 170/61 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Kraków | miejsce zamieszkania | Coral Springs |
Tomasz Wiktorowski | trener | David Nainkin |
sezon 2013 | ||
25-4 (21-4) | bilans roku (główny cykl) | 12-6 (12-6) |
tytuł w Sydney | najlepszy wynik | półfinał Australian Open |
4-1 | tie breaki | 1-2 |
66 | asy | 44 |
599 889 | zarobki ($) | 576 489 |
kariera | ||
2005 | początek | 2009 |
2 (2012) | najwyżej w rankingu | 16 (2013) |
369-157 | bilans zawodowy | 115-81 |
12/4 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 0/0 |
11 651 566 | zarobki ($) | 1 236 115 |
Bilans spotkań pomiędzy Agnieszką Radwańską a Sloane Stephens (w głównym cyklu):
Rok | Turniej | Etap | Zwyciężczyni | Wynik |
---|---|---|---|---|
2012 | Cincinnati | III runda | Radwańska | 6:1, 4:6, 6:4 |
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Agnieszka ma teraz zadanie, uważam, łatwiejsze . Oby nie straciła koncentracji - takiej, jaką miała w 3.seci Czytaj całość