Najwyżej rozstawiona w Sony Open Tennis Serena Williams potrzebowała zwycięstwa w poniedziałkowym spotkaniu, aby zapewnić sobie pozostanie na pierwszej pozycji w świecie po imprezie rozgrywanej na Florydzie. Liderka rankingu była o krok od sensacyjnej porażki z Dominiką Cibulkovą, lecz zdołała odwrócić losy meczu i pokonać Słowaczkę 2:6, 6:4, 6:2.
- Miałam dzisiaj sporo problemów z koncentracją, grałam z bardzo dobrą rywalką i do tego popełniłam tak dużo błędów własnych, że nie mogłam się zebrać. Na szczęście publiczność była wspaniała, zaczęli krzyczeć "Come on Serena!", a ktoś tam na górze powiedział mi, bym się uspokoiła i posłuchałam. Zobaczyłam również mojego ojca, który siedział sobie spokojny i wyluzowany. Zaczerpnęłam więc trochę pozytywnej energii od fanów oraz taty i wiedziałem już, że mogę grać lepiej - wyznała po meczu młodsza z sióstr Williams, która w całym spotkaniu zanotowała 40 kończących uderzeń i aż 41 błędów niewymuszonych.
We wtorek rywalką utytułowanej Amerykanki będzie oznaczona numerem piątym Na Li. Reprezentantka Chin, która powróciła do głównego cyklu po kontuzji kostki, w IV rundzie zwyciężyła 7:6(6), 6:2 Hiszpankę Garbine Muguruzę. Li zagra z Williams już po raz ósmym w karierze, a wcześniej jedyne zwycięstwo nad nią odniosła w 2008 roku w Stuttgarcie.
- Zaczęłam całkiem dobrze, dopóki nie zrobiło się 5:1. Pewnie od tego momentu myślałam sobie o czymś innym, byle nie o meczu, np. o tym jak było dzisiaj wietrznie i gorąco. Nagle było już 5:6 i wiedziałam, że muszę walczyć o każdy punkt i tak też czyniłam. Kiedy w tie breaku zrobiło się dla mnie 6-1, pomyślałam sobie: tylko znów tego nie zepsuj! I wtedy ponownie nadszedł moment słabości. Przy stanie 6-6 zdawałam sobie sprawę, że każdy może to wygrać. Miałam jednak świadomość, że nawet jeśli przegram pierwszego seta, to wciąż będę miała dwa kolejne, by wygrać cały mecz. Starałam się więc nie myśleć o wyniku, tylko skoncentrować na tenisie i udało się - relacjonowała swój poniedziałkowy występ Li.
Do ćwierćfinału awansowała również rozstawiona z numerem 30. Kirsten Flipkens, która w poniedziałek zwyciężyła 6:7(8), 6:4, 6:3 utalentowaną Chorwatkę Ajlę Tomljanović. We wtorek rywalką 27-letniej Belgijki będzie Agnieszka Radwańska i będzie to drugie starcie obu pań na zawodowych kortach. Wcześniej, w 2010 roku, w ramach rozgrywek Grupy Światowej II Pucharu Federacji, górą po dwóch partiach była Polka.
Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!