Marta Domachowska (WTA 267) już nawet nie od wielu miesięcy, ale od kilku lat jest bez formy. Jedyne w ostatnich miesiącach zwycięstwo w głównym cyklu odniosła w lipcu 2012 roku w Baku, gdy pokonała Caroline Garcię po obronie dwóch piłek meczowych. By przypomnieć jej wcześniejsze wygrane mecze trzeba się cofnąć aż do 2009 roku, gdy dwa razy dotarła do ćwierćfinału (Fez, Stambuł) oraz przeszła I rundę podczas turnieju w Warszawie. Rodowita warszawianka najwyższą pozycję w rankingu WTA osiągnęła w kwietniu 2006 roku, gdy wspięła się na 37. miejsce.
Domachowska z Anniką Beck (WTA 74) zmierzyła się po raz drugi - w ubiegłym sezonie przegrała z nią w turnieju ITF w Shrewsbury. Wtedy udało się jej urwać niemieckiej nastolatce seta, teraz również była tego bliska.
Domachowska, gdy się rozkręciła, potrafiła zagrać piękne piłki w stylu Agnieszki Radwańskiej (akcje z drop szotami i lobami). Umiała też wbić rywalce soczystego gwoździa, prawie jak Serena Williams. Ten warszawski huragan zderzył się jednak ze ścianą rzetelności i umiejętności długiego trzymania piłki w grze przez Beck. Domachowska była niecierpliwa, a szybkie strzały rzadko kiedy przynosiły zamierzony efekt.
W I secie Domachowska prowadziła 2:0, by przegrać sześć z siedmiu kolejnych gemów. W II partii wyszła na 5:3, po czym przegrała dwa gemy do zera. Polka grała niezwykle chaotycznie, bardzo udane zagrania, którymi nie powstydziłaby się tenisistka ze ścisłej czołówki, przeplatając banalnymi błędami. Warszawianka ciągle gubiła rytm i nie potrafiła rozegrać dwóch składnych akcji z rzędu.
Po wygraniu dwóch pierwszych gemów I seta, Domachowska w zatrważająco szybkim tempie roztrwoniła przewagę. W czwartym gemie miała jeszcze break pointa, ale zmarnowała go wyrzucając prosty return, a w kolejnych gemach obdarowywała Niemkę prezentami. W dziewiątym gemie warszawianka odparła jedną piłkę setową, ale przy drugiej wpakowała forhend w siatkę.
Na otwarcie II seta Domachowska przełamała Beck, a w szóstym gemie od 15-40 zdobyła cztery kolejne punkty. Po chwili warszawianka miała trzy break pointy, by objąć prowadzenie 5:2, ale wszystkie zmarnowała. W dziewiątym, 10. i 12. gemie Domachowska nie zdobyła nawet jednego punktu.
W ciągu 91 minut gry Domachowska popełniła siedem podwójnych błędów oraz zmarnowała pięć z siedmiu break pointów. Polka oddała własne podanie pięć razy. Beck w sumie zdobyła o 22 punkty więcej (78-56).
We wtorek swój pierwszy mecz zagra ostatnia z Polek Sandra Zaniewska (WTA 218), której rywalką będzie Estonka Kaia Kanepi (WTA 37).
Zarówno Zaniewska, jak i Domachowska dostały od organizatorów "dzikie karty". Eliminacji nie przebrnęła żadna z sześciu naszych reprezentantek.
BNP Paribas Katowice Open, Katowice (Polska)
WTA International, kort ziemny w hali, pula nagród 235 tys. dol.
poniedziałek, 8 kwietnia
I runda gry pojedynczej:
Annika Beck (Niemcy) - Marta Domachowska (Polska, WC) 6:3, 7:5
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!