WTA Stuttgart: Li po raz trzeci lepsza od Kvitovej, Mattek-Sands w półfinale

Na Li pokonała Petrę Kvitovą 6:3, 7:5 i awansowała do półfinału turnieju WTA w Stuttgarcie. Kolejną rywalką Chinki będzie Bethanie Mattek-Sands.

Petra Kvitova (WTA 8), która sezon na kortach ziemnych rozpoczęła od finału w Katowicach, nie powtórzyła w Stuttgarcie wyniku sprzed roku. Wtedy Czeszka w walce o finał uległa Marii Szarapowej. Na Li (WTA 5) rozgrywa piąty turniej w sezonie i powalczy o trzeci finał (Shenzhen, Australian Open). Chinka po raz czwarty przebiła się w Porsche Arenie do ćwierćfinału, a w sobotę po raz pierwszy wystąpi tutaj w półfinale.

Mile złego początki - tak można określić otwarcie obu setów w wykonaniu Kvitovej. Czeszka w każdym z nich prowadziła 2:0, by przegrać po pięć kolejnych gemów. Wieńcząc ładną akcję wolejem bekhendowym, Li za czwartym setbolem I partię zakończyła w dziewiątym gemie. W II secie Chinka przysporzyła swoim kibicom porcję dodatkowych nerwów. Od 5:2 przegrała trzy kolejne gemy, ale końcówka była w jej wykonaniu koncertowa. Wspaniałym returnem bekhendowym po krosie tenisistka z Wuhan wyszła na 6:5, a w kolejnym gemie wykorzystała trzeciego meczbola potężnym forhendem wymuszającym błąd. W ciągu 96 minut Li obroniła sześć z 10 break pointów, a sama sześć razy przełamała podanie Kvitovej. W zaciętym spotkaniu Chinka zdobyła łącznie o dziewięć punktów więcej.

O finał Li spotka się z rewelacyjną kwalifikantką Bethanie Mattek-Sands (WTA 104), która wygrała z Sabiną Lisicką (WTA 47) 6:4, 6:2. W I secie Amerykanka wróciła z 1:3, a w II pokusiła się o trzy przełamania, sama tracąc podanie tylko raz. Lisicka w poprzedniej rundzie z Jeleną Janković zaserwowała 11 asów, a w trwającym 93 minuty meczu z Mattek nie miała ani jednego. Niemka zmarnowała siedem z 10 break pointów, a Amerykanka za to była zabójczo skuteczna w zamienianiu szans na przełamanie - miała siedem i spożytkowała sześć.

Lisicka po raz trzeci w sezonie zagrała w ćwierćfinale - w Pattaya City i Memphis docierała do finału. Dochodząc do ćwierćfinału Niemka wyrównała swój najlepszy wynik w Stuttgarcie z 2011 roku. Mattek-Sands pokonała Niemkę po raz drugi (w I rundzie Rolanda Garrosa 2012) i w półfinale zagra po raz pierwszy od lutego 2011 roku (Paryż-hala). Amerykanka po raz pierwszy w karierze znalazła się w najlepszej czwórce turnieju rozgrywanego na korcie ziemnym.

Tak znakomity marsz Mattek-Sands nie byłby możliwy, gdyby Amerykanka nie obroniła piłki meczowej w spotkaniu II rundy eliminacji z Maryną Zaniewską. W turnieju głównym reprezentantka USA wyeliminowała najpierw Yaninę Wickmayer i Sarę Errani, a w piątek odprawiła Lisicką, notując 24 kończące uderzenia. W ten sposób Amerykanka osiągnęła trzeci w karierze półfinał turnieju rangi Premier - po Los Angeles w 2008 i Paryżu (hala) w 2011 roku.

W sobotę o godz. 14:00 w pierwszym półfinale zagrają Maria Szarapowa (WTA 2) i Andżelika Kerber (WTA 6). Rosjanka wygrała trzy z czterech ich dotychczasowych meczów, w tym jedyne jakie rozegrały na korcie ziemnym, w ubiegłym sezonie w Rzymie. Spotkanie Li z Mattek rozpocznie się o godz. 18:30. W ich jedynej do tej pory konfrontacji, dwa lata temu na korcie ziemnym w Madrycie, po trzysetowym boju lepsza była Chinka.

Porsche Tennis Grand Prix, Stuttgart (Niemcy)
WTA Premier, kort ziemny w hali, pula nagród 795,7 tys. dolarów
piątek, 26 kwietnia

ćwierćfinał gry pojedynczej
:

Maria Szarapowa (Rosja, 1) - Ana Ivanović (Serbia) 7:5, 4:6, 6:4
Na Li (Chiny, 2) - Petra Kvitová (Czechy, 5) 6:3, 7:5
Andżelika Kerber (Niemcy, 3) - Jarosława Szwiedowa (Kazachstan) 6:3, 7:6(2)
Bethanie Mattek-Sands (USA, Q) - Sabina Lisicka (Niemcy) 6:4, 6:2

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (33)
avatar
Tom_J
27.04.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
No nic, chyba pójdę sobie włączyć "Angie" Stonesów dla otarcia łez ;D
PS: Andzia "spuchła" wyraźnie pod koniec :( 
avatar
Tom_J
27.04.2013
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Szkoda, szkoda 5:7. A tak było blisko :( 
avatar
Jakubb
27.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
i po meczu piszczace mnie bardzo wku... szarapova wygrała:) teraz mam tylko nadzieje ze li na wygra i w finale ziszczy maryche!!!!!!! 
avatar
Tom_J
27.04.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
A niech to diabli wezmą :( 
avatar
Pottermaniack
27.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I po przewadze Maszy, brawo Andzia 5:5!