Andżelika Kerber nie miała w poniedziałek powodów do narzekań. Po niepewnym początku pojedynku z Alize Cornet Niemka opanowała nerwy i w dobrym stylu awansowała do 1/8 finału turnieju w Madrycie, wygrywając 6:4, 6:2.
W pojedynku II rundy Kerber była przede wszystkim aktywniejsza i skuteczniejsza, ograniczając niewymuszone błędy. Na konto tenisistki z Bremy powędrowała większość najważniejszych punkty meczu, imponując chwilami żelaznymi nerwami i opanowaniem. Niemiecka tenisistka popisała się także kilkoma najwyższej klasy zagraniami w defensywie, a wspaniała, długa wymiana przy piłce setowej, zwieńczona intuicyjnym lobem Niemki byłaby jednym z murowanych kandydatów do zagrania dnia.
- Wszystko było w porządku, dobrze się tu czuję. Lepiej dziś biegałam po korcie, po prostu wszystko wychodziło mi dziś lepiej, poprawiłam także timing i ustawienie do uderzeń - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl szósta tenisistka świata po spotkaniu.
- Pierwsza runda w każdym turnieju zawsze jest ciężka i myślę, że dziś grało mi się znacznie lepiej niż wczoraj - powiedziała Niemka portalowi SportoweFakty.pl po meczu II rundy, odnosząc się do kłopotów w pojedynku otwarcia z Su-Wei Hsieh, w którym musiała odrabiać stratę seta i przełamania.
Wyniki sugerują, że ćwierćfinalistka Rolanda Garrosa najlepiej czuje się na kortach twardych, ale sama zawodniczka przyznaje, że nawierzchnia ceglana ma swój urok: - Bardzo lubię się ślizgać na mączce. Wymiany są dłuższe niż korcie twardym lub trawiastym, co dla mnie jest korzystne. Zawsze można też coś urozmaicić, zagrać slajsa, skrócik. Lubię pokombinować - opowiadała uśmiechnięta Niemka.
Do III rundy zakwalifikowała się również oznaczona numerem siódmym Sara Errani, która potrzebowała trzech setów, by zwyciężyć Soranę Cirsteę. Rumunka w starciu z finalistką zeszłorocznego Rolanda Garrosa zagrała bez kompleksów, wielokrotnie popisując się znakomitymi returnami. Ostatecznie jednak 26-latka z Bolonii zdołała się przeciwstawić agresywnej grze rywalki, zwyciężając w całym pojedynku 7:5, 2:6, 6:4.
Z turniejem niespodziewanie już w I rundzie pożegnała się Samantha Stosur. Australijka uległa 6:7(7), 2:6 Carli Suarez i pogorszyła swój tegorczny bilans na kortach ziemnych do 1-3. Podobnie jak Na Li w meczu z Madison Keys, mistrzyni Rolanda Garrosa przez cały pojedynek miała kłopoty z ujarzmieniem własnej niemocy i licznych niewymuszonych błędów.
Maria Szarapowa w dwóch setach pokonała dwukrotną mistrzynię turnieju WTA w Warszawie, Alexandrę Dulgheru. Rosjanka w początkowej fazie meczu wyglądała niepewnie i miała problemy z kończeniem wymian, co pozwoliło Rumunce realnie myśleć o zwycięstwie w partii otwarcia. Gdy Dulgheru prowadziła 4:3 z przewagą przełamani, Szarapowa poukładała swoją grę i po zaciętej końcówce wygrała 7:5. Drugi set był już całkowicie jednostronnym widowiskiem i padł łupem Rosjanki 6:2. Kolejną przeciwniczką wiceliderki rankingu będzie amerykańska kwalifikantka Christina McHale, z którą w minionym roku stoczyła niezwykle zacięte spotkanie na kortach Foro Italico.
W ostatnim meczu dnia spotkały się ubiegłoroczna finalistka Wiktoria Azarenka i świeżo upieczona mistrzyni Portugalii, Anastazja Pawluczenkowa. Pojedynek Białorusinki z Rosjanką obfitował w liczne zwroty akcji i dwukrotnie o losach seta zadecydował tie break. W premierowej partii pochodząca z Mińska zawodniczka zmarnowała w dziewiątym i 10. gemie łącznie siedem setboli, a w tenisowej dogrywce trzykrotnie ratowała się przed porażką, zanim sama wykorzystała 10. okazję. Azarenka prowadziła już 5:2 w drugiej odsłonie, lecz przegrała cztery kolejne gemy. W 12. gemie Pawluczenkowa zmarnowała trzy setbole, aktualna mistrzyni Australian Open odrobiła stratę przełamania i pewnie już zakończyła cały pojedynek w drugim tie breaku.
Program i wyniki turnieju kobiet
Robert Pałuba
z Madrytu
robert.paluba@sportowefakty.pl
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Cirstea - Errani 5:4