Roland Garros: Amerykańska ikona pierwszą rywalką Urszuli Radwańskiej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Od starcia z Venus Williams rozpocznie swój występ w Paryżu Urszula Radwańska. Młodsza z krakowskich sióstr zmierzy się z amerykańską ikoną tenisa w czwartym pojedynku na korcie Suzanne Lenglen.

Jeśli zadać sobie pytanie: "Która z aktywnych tenisistek jest najbardziej utytułowana?", to bez chwili namysłu każdy odpowie, że Serena Williams. A która tenisistka jest kolejna na liście? Tu także nie trzeba się zastanawiać - jej starsza siostra, Venus. I właśnie od starcia z jedną z najbardziej charakterystycznych zawodniczek ostatniej dekady swoją tegoroczną przygodę na kortach Rolanda Garrosa rozpocznie Urszula Radwańska.

Tytułami i osiągnięciami Amerykanki można by wypełnić obszerną książkę biograficzną. Nawet podstawowa wyliczanka sprawia, że może zakręcić się głowie: siedem tytułów Wielkiego Szlema w singlu (i siedem finałów), 13 w deblu, cztery złote medale olimpijskie, 44 zawodowe triumfy (27 finałów), wygrane Mistrzostwa WTA i 11 tygodni na pozycji liderki rankingu. Liczby, o których nawet nie śni się większości adeptek białego sportu.

Historia sióstr Williams już dziś jest w zasadzie legendą. Trenowane przez ojca na przedmieściach Los Angeles, potrafiły ćwiczyć w akompaniamencie ulicznych strzelanin (w jednej z nich zginęła ich siostra, Yetunde), a zamiast rakiety tenisowej dzierżyć w rękach kij bejsbolowy i nim uderzać piłki. - Jeśli jesteś w stanie grać w tenisa, gdy ludzie na ulicy obok do siebie strzelają, to nic już cię nie rozproszy - żartowała wiele lat później Serena.

Serena i Venus znacznie wykraczają jednak ponad "zwykły" schemat mistrzyń sportu. Przez prawie 20 lat kariery stały się symbolem walki z biedą, dowodem, że można dorastać w murzyńskim gettcie w Compton i zostać ikoną dyscypliny dzięki poświęceniu i ciężkiej pracy. - Żeby zostać wielką mistrzynią, zawodniczka musi być bezlitosna, twarda, silna i niebywale odporna psychicznie. Tych rzeczy nie da się nauczyć, trzeba się z nimi urodzić. Venus ma wszystkie te cechy i dlatego będzie wielka - mówił o swojej dwunastoletniej córce Richard Williams.

Jak się później okazało, nie mylił się. Venus osiągnęła co prawda mniej niż jej młodsza siostra, ale wciąż są to wyniki dające jej miejsce w tenisowym Panteonie. Wspaniałe warunki fizyczne pozwalały jej dominować nad rywalkami, a jeden z najsilniejszych serwisów w historii dyscypliny i genialny bekhend przez lata raziły wszystkie przeciwniczki. Williams szczególnie kocha londyńską trawę, gdzie pięciokrotnie zwyciężała, ale w czasie trwania kariery występowała w finałach wszystkich turniejów wielkoszlemowych, zarówno w singlu jak i w deblu.

Wspaniałe sukcesy Venus Williams to jednak już melodia przeszłości. Ostatnie lata upływają Amerykance głównie na walce z buntującym się organizmem i coraz rzadziej przypomina ona tenisistkę, która razem z siostrą podbiła świat. Zdiagnozowany w 2011 roku zespół Sjögrena sprawił, że była liderka rankingu musiała na pół roku zawiesić starty, a od powrotu na zawodowe korty jest cieniem samej siebie, częściej wycofując się z turniejów, niż w nich występując.

Obecnie sporo czasu Williams poświęca także na działalność charytatywną, promowanie sportu wśród biednej młodzieży na rozmaitych happeningach i spotkaniach, czy po prostu pomaganie tym, którym w życiu się nie poszczęściło. A co najważniejsze, Amerykanka robi to ze szczerego serca i z uśmiechem na ustach, a nie w ramach poprawiania swojego publicznego wizerunku.

Venus od prawie dwóch miesięcy nie wygrała zawodowego meczu, z imprezy w Mardycie wycofała się z powodu kontuzji pleców, a w Rzymie wywalczyła zaledwie pięć gemów w pojedynku z Laurą Robson. Williams na ceglanej mączce grać nie lubi, a rok temu, słaba i niewyraźna przegrała w drugiej rundzie Rolanda Garrosa z Agnieszką Radwańską. Na pomeczowej konferencji pojawiły się wówczas pytania o przyszłość amerykańskiej mistrzyni, na które cierpliwie odpowiadała.

- Staram się jak mogę, nie mam magicznej różdżki. Gdybym ją miała, to bym dziś wygrała - mówiła po meczu z krakowianką Williams. - Ostatnie miesiące nauczyły mnie przede wszystkim pozytywnego patrzenia w przyszłość, niezależnie od tego, co się dzieje, staram się z tego wyciągnąć wnioski.

- Wciąż mogę zrobić wiele rzeczy, wciąż uprawiam zawodowy sport. Nie doszłam jeszcze do etapu "Dlaczego ja?" i mam nadzieję, że nigdy nie dojdę. Nie wolno mi się nad sobą użalać - tłumaczyła była liderka rankingu.

Mimo kłopotów, Venus wciąż plasuje się w czołowej trzydziestce zawodowego rankingu, a na koniec minionego sezonu wygrała turniej w Luksemburgu. Jej bekhend wciąż potrafi zachwycać, a piłka po serwisie mknąć, zostawiając za sobą żółtą smugę. I nawet jeśli o jej wielkich wynikach przypominają już tylko archiwalne nagrania, to Williams pozostaje wielką mistrzynią. A te potrafią zadziwić w najbardziej niespodziewanym momencie. Roland Garros

, Paryż (Francja) Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu kobiet 7,984 mln euro niedziela, 26 maja

I runda: kort Suzanne Lenglen, czwarty mecz od godz. 11:00

Urszula Radwańska (Polska) bilans: 0-1 Venus Williams (USA, 30)
37ranking30
22wiek32
177/57wzrost (cm)/waga (kg)185/72
praworęczna, oburęczny bekhendgrapraworęczna, oburęczny bekhend
Krakówmiejsce zamieszkaniaPalm Beach Gardens
Maciej SynówkatrenerRichard Williams, Oracene Price
sezon 2013
17-15 (14-12)bilans roku (główny cykl)10-4 (10-4)
IV runda w Indian Wellsnajlepszy wynikpółfinał w Charleston
1-2tie breaki1-0
39asy32
186 001zarobki ($)176 911
kariera
2005początek1994
29 (2012)najwyżej w rankingu1 (2002)
219-152bilans zawodowy632-160
0/1tytuły/finałowe porażki (główny cykl)44/27
1 187 005zarobki ($)28 674 658

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu:
Komentarze (19)
avatar
Fan Salvo i Isi
26.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oby Ferrer szybko załatwił sprawę.  
avatar
Fan Salvo i Isi
26.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Katastrofa u Sereny! Straciła gema! :) Znowu będą ją męczyć na konferencji, czemu go oddała  
avatar
Fan Salvo i Isi
26.05.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jeśli wierzyć polskim komentatorom ES, to pojedynek Uli z Wenus jest zapowiadany w mediach zagranicznych jako pojedynek dnia wśród kobiet  
Armandoł
26.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
osobiście będę za Vee (chyba mam słabość do "starych" mistrzów), ale wszystko może się zdarzyć i ogólnie jestem ciekawy tego spotkania.  
avatar
RvR
26.05.2013
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
6:4, 3:6, 6:1 Ula FT.