Agnieszka Radwańska (Polska, 4) - Sabina Lisicka (Niemcy, 23)
Agnieszka Radwańska rok temu w półfinale pokonała Andżelikę Kerber. Tym razem w tej samej fazie na jej drodze staje inna Niemka polskiego pochodzenia, Sabina Lisicka. Krakowianka miała cięższą drogę do finału - rozegrała trzy kolejne trzysetowe mecze i spędziła na korcie o ponad trzy godziny więcej od Lisickiej, która w IV rundzie zakończyła zwycięski marsz Sereny Williams. Bilans spotkań Niemki w All England Club to 18-4 (po raz drugi zagra w półfinale - w 2010 roku przegrała z Marią Szarapową), a w trzech pozostałych wielkoszlemowych turniejach 16-15.
Będzie to drugi półfinał Lisickiej w świątyni tenisa i jeśli pokona Radwańską odniesie szóste w karierze zwycięstwo nad zawodniczką z Top 10 i czwarte na londyńskiej trawie. Urodzona w Troisdorfie 23-latka ma szansę zostać pierwszą niemiecką finalistką Wimbledonu od czasu Steffi Graf (1999 rok). Nasza najlepsza aktualnie tenisistka rok temu w Dubaju oddała Niemce tylko trzy gemy. Sezon wcześniej w amerykańskim Stanford Lisicka pokonała krakowiankę po trzysetowej batalii.
Agnieszka Radwańska i Sabina Lisicka w Wimbledonie 2013 (ujęcie statystyczne):
Agnieszka Radwańska (Polska, 4) | Sabina Lisicka (Niemcy, 23) | |
---|---|---|
9 godz. 32 min | czas na korcie | 6 godz. 54 min |
13 (10-3) | rozegrane sety | 12 (10-2) |
120 (74-46) | rozegrane gemy | 99 (65-34) |
469 (262-207) | rozegrane punkty | 380 (222-158) |
1-0 | tie breaki | 0-0 |
10 | asy | 29 |
13 | podwójne błędy | 13 |
125 | kończące uderzenia | 141 |
54 | niewymuszone błędy | 84 |
25/35 (71 proc.) | obronione break pointy | 22/30 (73 proc.) |
23/63 (37 proc.) | wykorzystane break pointy | 22/36 (61 proc.) |
Marion Bartoli (Francja, 15) - Kirsten Flipkens (Belgia, 20)
Bartoli to jedyna półfinalistka, która nie straciła jeszcze seta. Jeśli Francuzka pokona Flipkens, odniesie 50. w karierze zwycięstwo nad tenisistką z Top 20 i awansuje do drugiego finału Wimbledonu. Przed sześcioma laty Bartoli w półfinale zwyciężyła
Justine Henin, wracając ze stanu 1:6, 3:5, by w decydującym meczu przegrać z Venus Williams. Francuzka po raz trzeci zagra w półfinale wielkoszlemowego turnieju (poza Wimbledonem, Roland Garros 2011 - uległa Francesce Schiavone). Flipkens to mistrzyni Wimbledonu juniorek, ale w profesjonalnej karierze po raz pierwszy zagra w półfinale wielkoszlemowej imprezy (wcześniej jej najlepszym rezultatem była IV runda tegorocznego Australian Open). Awans do najlepszej czwórki zapewniła sobie, wyrzucając za burtę triumfatorkę trawiastej lewy Wielkiego Szlema z 2011 roku Petrę Kvitovą. Dla Belgijki było to trzecie w karierze zwycięstwo nad tenisistką z Top 10. W ten sposób została pierwszą belgijską półfinalistką Wimbledonu od czasu Henin (2007).
Flipkens jeszcze rok roku temu o tej porze znajdowała się na 262. miejscu w rankingu, co było wynikiem długiego leczenia zakrzepów krwi. We wrześniu ubiegłego roku w Quebec City Belgijka święciła swój pierwszy turniejowy triumf. Mocno wspierana przez Kim Clijsters tenisistka z Mol rozgrywa najlepszy sezon w karierze - rok zaczynała będąc klasyfikowana na 54. miejscu w rankingu, a w maju zadebiutowała w Top 20. - Straciłam wsparcie ze strony federacji i niewielu ludzi wciąż we mnie wierzyło - mówiła o trudnym dla siebie okresie. Kiedy wszystko się udaje, każdy jest twoim przyjacielem. Jednak w trudnych chwilach dowiadujesz się, kim są twoi przyjaciele. Wiedziałam, że muszę walczyć i udowodnić im wszystkim, że się mylą.
Bartoli przez ostatnie miesiące zmagała się z kontuzjami. W Londynie osiągnęła pierwszy półfinał w sezonie. - W pewnym sensie to wszystko uczyniło mnie silniejszą. Czułam, że moje ciało wszędzie się rozpada. Kostka wciąż mnie bolała po Rolandzie Garrosie. Nie byłam gotowa do gry w Birmingham, a w Eastbourne złapałam wirusa. Ale w głębi mojego umysłu ciągle myślałam, że mogę tutaj dobrze wypaść. Z jakiegoś powodu myślę w ten sposób za każdym razem, gdy tutaj przyjeżdżam. Kiedykolwiek tutaj wracam mam uśmiech na twarzy, od razu czuję się świetnie. Tenis jest rodzajem szalonej gry - teraz będę mogła zagrać z Kirsten Flipkens o finał Wimbledonu. To jest równie niespodziewane, co magiczne - powiedziała Francuzka.
Bartoli gra oburęcznym forhendem i bekhendem, posyła ostre, płaskie piłki blisko linii. Flipkens gra z mniejszą mocą, ale za to ma w swoim repertuarze kąśliwego slajsa bekhendowego, którym może bronić się i atakować. Belgijka lepiej porusza się po korcie od Francuzki i popełnia mniej niewymuszonych błędów. Dobrze też returnuje, a Bartoli za to dużo ryzykuje serwisem i popełnia sporo podwójnych błędów. W czwartek dojdzie do pierwszej konfrontacji obu tenisistek.
Marion Bartoli i Kirsten Flipkens w Wimbledonie 2013 (ujęcie statystyczne):
Marion Bartoli (Francja, 15) | Kirsten Flipkens (Belgia, 20) | |
---|---|---|
7 godz. 43 min | czas na korcie | 7 godz. 40 min |
10 (10-0) | rozegrane sety | 11 (10-1) |
104 (64-40) | rozegrane gemy | 111 (66-45) |
366 (204-162) | rozegrane punkty | 391 (223-168) |
0-0 | tie breaki | 1-0 |
7 | asy | 34 |
24 | podwójne błędy | 6 |
90 | kończące uderzenia | 138 |
79 | niewymuszone błędy | 67 |
21/36 (58 proc.) | obronione break pointy | 14/26 (54 proc.) |
23/42 (55 proc.) | wykorzystane break pointy | 22/51 (43 proc.) |
W czwartek o półfinał gry mieszanej zagrają Marcin Matkowski i Kveta Peschke. Rywalami polsko-czeskiej pary będą rozstawieni z numerem trzecim Serb Nenad Zimonjić i Słowenka Katarina Srebotnik. W akcji zobaczymy również naszego juniora Kamila Majchrzaka w grze podwójnej.
Program 10. dnia wielkoszlemowego Wimbledonu 2013:
Kort Centralny:
od godz. 14:00 czasu polskiego
Marion Bartoli (Francja, 15) - Kirsten Flipkens (Belgia, 20)
Agnieszka Radwańska (Polska, 4) - Sabina Lisicka (Niemcy, 23)
Kort 2:
od godz. 12:30 czasu polskiego
Nenad Zimonjić (Serbia, 3) / Katarina Srebotnik (Słowenia, 3) - Marcin Matkowski (Polska, 11) / Kveta Peschke (Czechy, 11)
Kort 8:
trzeci mecz od godz. 12:00 czasu polskiego
Yoshihito Nishioka (Japonia, 5) / Jorge Brian Panta (Peru, 5) - Maxime Janvier (Francja) / Kamil Majchrzak (Polska)
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!