W II rundzie Andy Murray z małymi problemami uporał się z Argentyńczykiem Leonardo Mayerem. W kolejnej fazie nowojorskiego turnieju los skojarzył go z innym tenisistą o nazwisku Mayer - Niemcem Florianem. Mimo, iż 29-letni Bawarczyk jest o wiele bardziej znanym i wyżej klasyfikowanym graczem od reprezentanta Argentyny, to nie okazał się obrońcy tytułu tak wymagającym rywalem. Brytyjczyk w niespełna dwie godziny wygrał bez straty seta.
Nieszablonowo grający Mayer nawiązał wyrównaną walkę ze Szkotem jedynie w partii otwarcia. Niemiec znakomicie prezentował się przy własnym podaniu, często skracał wymiany atakując przy siatce. Natomiast Murray, jak mawiają tenisiści, "powoli wchodził w mecz", ale gdy pierwszy set wkroczył w decydującą fazę, pokazał swoją wielkość. Wicelider rankingu ATP w rozstrzygającym tie breaku nie dał szans rywalowi, wygrywając 7-2. Kolejne dwa sety toczyły się już tylko i wyłącznie pod dyktando tenisisty z Dunblane. Murray przy własnym podaniu grał niezwykle suwerennie, przegrywając jedynie pojedyncze punkty, zaś przy serwisie Mayera ustawiał grę na własnych warunkach kąśliwymi returnami. Niemiec nie mógł znaleźć recepty na taką postawę utytułowanego rywala i przegrał drugiego oraz trzeciego seta 2:6.
Murray o ćwierćfinał zagra z Denisem Istominem. Reprezentant Uzbekistanu wygrał w 3h5' z oznaczonym numerem 20. Włochem Andreasem Seppim 6:3, 6:4, 2:6, 3:6, 6:1 i wywalczył pierwszy w karierze awans do najlepszej szesnastki imprezy rozgrywanej na kortach Flushing Meadows.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Bardzo ciekawy pojedynek na Louis Armstrong Stadium rozegrali Stanislas Wawrinka i Marcos Baghdatis. Cypryjczyk, finalista Australian Open z 2006 roku, przez premierowe dwie rundy przeszedł jak burza, stracił zaledwie 14 gemów i dopiero pierwszy raz w karierze zagrał w 1/16 finału US Open, zaczął mecz od mocnego uderzenia, już w piątym gemie przełamując serwis Szwajcara, ale od tego momentu inicjatywę przejął Wawrinka.
Dziewiąty tenisista świata zdobył cztery gemy pod rząd i wygrał pierwszego seta 6:3, a w drugim również kontrolował wydarzenia i wygrał 6:2. Przewaga dwóch setów spowodowała, że w poczynania lozańczyka wkradło się rozluźnienie. W trzeciej odsłonie Banghdatis nawiązał wyrównaną walkę, w 12. gemie stanął przed szansą na zwycięstwo, lecz Wawrinka obronił setbola i doprowadził do tie breaka, w którym niemal nie istniał na placu gry. Seria błędów Szwajcara wyprowadziła Baghdatisa na prowadzenie 5-0, którego już nie roztrwonił, zwyciężając w dodatkowej rozgrywce 7-1.
Czwarta odsłona rozpoczęła się dla reprezentanta Cypru w sposób wymarzony - od przełamania. Jednak błyskawicznie wywalczonej nie przewagi nie zdołał utrzymać, oddając podanie w gemie numer sześć. Baghdatis przed kolejną szansą stanął w 11. gemie, ale Wawrinka doskonale zachował się doskonale, broniąc się przed utratą serwisu. Znów o losach seta decydować musiał tie break, lecz tym razem nie był on tak jednostronny. Szwajcar wyciągnął wnioski z decydującej rozgrywki poprzedniej partii, grał rozważniej, lepiej taktycznie i co najważniejsze - skuteczniej. Jednak Baghdatis nie miał zamiaru żegnać się z Nowym Jorkiem, w arcymistrzowski sposób obronił dwie piłki meczowe i ze stanu 4-6 wyrównał na 6-6, a następnie przy 6-7 popisał się kolejną cudowną akcją broniąc trzeciego meczbola. Cypryjczyk w wyśmienitym stylu oddalił trzy meczbole, ale przy czwartym okazał się już bezsilny i po ponad trzech godzinach pięknego spektaklu to Wawrinka wywalczył awans do 1/8 finału - Jestem naprawdę szczęśliwy. Czwarty set był bardzo ciężki, obaj graliśmy znakomicie. Warunki do gry nie były łatwe, bowiem było ciepło i wilgotno - mówił tenisista numer dwa w Szwajcarii.
W kolejnej rundzie Wawrinka stanie naprzeciw Tomáša Berdycha. Rozstawiony z numerem piątym Czech nie dał najmniejszych szans Julienowi Benneteau, gromiąc reprezentanta Francji 6:0, 6:3, 6:2 w zaledwie 114 minut. Berdych, ubiegłoroczny półfinalista nowojorskiej lewy Wielkiego Szlema, posłał 14 asów serwisowych, po trafionym pierwszym podaniu przegrał ledwie siedem piłek, ani razu nie został przełamany, zaś sam wykorzystał sześć z 14 break pointowych. Zanotował także 36 uderzeń wygrywających i zdobył łącznie 30 punktów więcej od rywala.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu mężczyzn 9,406 mln dolarów
niedziela, 1 września
III runda gry pojedynczej:
Andy Murray (Wielka Brytania, 3) - Florian Mayer (Niemcy) 7:6(2), 6:2, 6:2
Tomáš Berdych (Czechy, 5) - Julien Benneteau (Francja, 31) 6:0, 6:3, 6:2
Stanislas Wawrinka (Szwajcaria, 9) - Marcos Baghdatis (Cypr) 6:3, 6:2, 6:7(1), 7:6(7)
Denis Istomin (Uzbekistan) - Andreas Seppi (Włochy, 20) 6:3, 6:4, 2:6, 3:6, 6:1
Juznyj salutuje publiczności , Haas cholernie rozczarowany, nic dziw Czytaj całość
Zaczyna podaniem Peers 1-0 i minibrejk 2-0! ...i czarna seria dla Amerykanów 1-6. 4 meczbole! I w tym momencie Peers dwa razy pod rząd serwuje Czytaj całość