WTA Tokio: Trzygodzinna batalia dla Williams, Kuzniecowa z Kvitovą o 1/2 finału

Do trzeciego w tym roku półfinału awansowała Venus Williams. Amerykanka po bardzo dobrym meczu pokonała Eugenie Bouchard. W ćwierćfinale zmierzą się także Petra Kvitova ze Swietłaną Kuzniecową.

Pierwsza ćwierćfinałowa batalia w stolicy kraju kwitnącej wiśni była ucztą dla fanów tenisa. W Ariake Coliseum doszło do starcia młodzieńczego zapału z kortowym doświadczeniem dzięki czemu przez ponad trzy godziny Venus Williams oraz Eugenie Bouchard napędzały się wzajemnie do coraz lepszej gry. Ostatecznie to była liderka wzniosła ręce w geście triumfu, ale 19-letnia Kanadyjka nie ma powodów do wstydu.

Pierwsze piłki tej batalii nie zapowiadały tak emocjonującego widowiska. Obie panie zaczęły od straty swoich podań, potem skoncentrowana Bouchard wyszła na prowadzenie 3:1 pokazując kilka ciekawych kontr atomowych zagrań swojej rywalki. Od tego momentu Williams nie straciła ani jednego gema, poprawiła skuteczność swoich podań i szybkimi akcjami wygrała pięć gemów z rzędu. Po 38 minutach zaledwie set dzielił Amerykankę od trzeciego półfinału w tym roku.

Kolejna partia stała na wiele wyższym poziomie. Kanadyjka, która zwątpiła w swoje umiejętności rozpoczęła źle, przegrała pierwsze dwa gemy. Jednak agresywna gra w kolejnym dała jej trzy piłki na odrobienie straty, a za trzecią okazją udało jej się przełamać słynną przeciwniczkę (jak się okazało, było to ostatnie przełamanie w tej partii). Obie tenisistki zaczęły walczyć z całych sił, młoda wschodząca gwiazda korzystała z siły zagrań Williams, a 7-krotna mistrzyni wielkoszlemowa wreszcie serwowała na swoim dawnym poziomie, nieraz przekraczając 200 km/h.

Środek seta był szczególnie dramatyczny, najpierw w czternastopunktowym gemie popularna Genie zmarnowała szansę na przełamanie. W następnym gemie starsza z amerykańskich sióstr nie wykorzystała pięciu break pointów i Bouchard wyrównała na 4:4. Obie tenisistki zdobyły jeszcze po dwa gemy przy swoim podaniu, więc doszło do rozgrywki tie-breakowej. 13. gem nie jest domeną starszej z tenisistek, od początku 2012 roku wygrała siedem decydujących gemów, przegrała tyle samo. Tak było i tym razem, od stanu 3-3 zepsuła trzy piłki z rzędu, dzięki czemu Kanadyjka wróciła do gry.

Decydująca odsłona była kontynuacją świetnej gry z obu stron. Williams pewnie wygrywała swoje serwisy, 19-latka nie ustępowała pola i dzielnie odgrywała długie piłki. Chwila dekoncentracji nastąpiła w trzecim gemie, gdzie prowadząca grę Eugenie zagrała zbyt wysoko, co wykorzystała Venus. Trzy kolejne gemy padły łupem serwującej tenisistki, a ozdobą tej części meczu była piłka na 2:3, którą wygrała Bouchard dzięki fenomenalnemu minięciu po linii. Losy meczu wydały się być przesądzone przy drugim breaku na korzyść Williams. Jednak trenująca pod okiem Nathalie Tauziat walecznie wygrała trzeciego gema w decydującej partii 1/4 finału. Kanadyjka miała jeszcze szanse na dłuższą walkę, ale kilka błędów w końcówce zaważyło o zwycięstwie Amerykanki. Wyrzucony kros forhendowy poza kort dał Amerykance trzeci w tym sezonie półfinał.

Mecz III rundy dokończyła także Petra Kvitova. Czeszka odniosła pewne zwycięstwo nad Madison Keys, która w I rundzie zwyciężyła Carlę Suarez broniąc dwóch piłek meczowych. Mistrzyni Wimbledonu ani razu nie straciła swojego podania, a przełamała czterokrotnie. To dziwi, bo w ciągu 75 minut meczu Kvitová zaserwowała tylko jednego asa i trzy podwójne, za to Keys kolejno siedem asów i jeden podwójny.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Ćwierćfinałową rywalką Kvitovej będzie Swietłana Kuzniecowa. Rosjanka po słabym, przerywanym z powodu deszczu, spotkaniu pokonała Soranę Cirsteę. W pierwszej partii przegrywała już 0:4, ale stopniowo zaczęła odrabiać straty. W ostatnim momencie (przy 3:5) wyrównała stratę przełamania, przez co set zaczął się od nowa. Pierwszą partię wygrała w tie-breaku Rosjanka, mimo że we wcześniejszym gemie prawie przegrała seta. Druga odsłona była już teatrem "jednej aktorki". Kuzniecowa wygrała 6:1 i odniosła 32. zwycięstwo w tym roku.

Na zwyciężczynię spotkania Kuzniecowa - Kvitová czeka już Venus Willliams. Stawką jest awans do finału turnieju Toray Pan Pacific Open oraz pewne 620 pkt do rankingu. Żadna z tych pań nie zdobyła tyle punktów w jednym turnieju w tym sezonie.

Toray Pan Pacific Open, Tokio (Japonia)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dolarów
czwartek, 26 września

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Venus Williams (USA) - Eugenie Bouchard (Kanada) 6:3, 6:7(3), 6:3

III runda gry pojedynczej:

Petra Kvitová (Czechy, 7) - Madison Keys (USA) 6:2, 6:2
Swietłana Kuzniecowa (Rosja) - Sorana Cîrstea (Rumunia, 15) 7:6(3), 6:1

Komentarze (11)
avatar
Włókniarz
27.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wygra 
avatar
Włókniarz
27.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
da rade?? ja licze ze da!!!!!PzB 
avatar
justyna7
26.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kuzi!!!!!!!!!!!! 
avatar
Radva Ninja
26.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W tekście zabrakło, że Venus pokonała swój własny rekord świata w serwisie - 209 km/h! Parę lat wcześniej ustanowiła rekord 207 km/h.
To pokazuje ile jeszcze siły drzemie w Venus. Możliwe, że c
Czytaj całość
avatar
Salvo rebelde
26.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Venus - Tenisowy świat pęka z dumy!