ATP Szanghaj: Monfils wyeliminował Federera, Del Potro bez gry w ćwierćfinale

Roger Federer na III rundzie zakończył swój udział w turnieju singla zawodów ATP World Tour Masters 1000 w Szanghaju. Utytułowany Szwajcar uległ po trzysetowej walce Francuzowi Gaelowi Monfilsowi.

Przed trzema laty Gael Monfils okazał się lepszy od Rogera Federera w półfinale zawodów rozgrywanych w paryskiej hali Bercy, gdzie o losach meczu decydowały trzy tie breaki. W czwartek reprezentant Trójkolorowych odniósł drugie w karierze zwycięstwo nad 17-krotnym mistrzem wielkoszlemowym, i podobnie jak w 2010 roku w stolicy Francji, emocji na korcie centralnym w Szanghaju nie brakowało.

Federer słabo rozpoczął pojedynek, bowiem już w gemie otwarcia nie utrzymał własnego podania. Szwajcar okazję na odrobienie strat miał po kilku minutach, lecz Monfils utrzymał przewagę. Od tego momentu obaj tenisiści pewnie wygrywali swoje serwisy, a 27-letni Francuz zwieńczył premierową odsłonę przy pierwszej okazji w 10. gemie.

Prawdziwe emocje zaczęły się na początku drugiego seta, w której obaj panowie mieli po kilka okazji na przełamanie. Ostatecznie, breaka w siódmym gemie uzyskał Monfils, lecz już po chwili 32-latek z Bazylei doprowadził do stanu 4:4, wykorzystując w pełni słabszą postawę rywala. Losy tej partii rozstrzygnęły się w tie breaku, w którym Francuz wyszedł nawet na 5-3, ale w fatalnym stylu przegrał cztery wymiany z rzędu i w efekcie całego seta.

Znany ze swoich cyrkowych popisów na korcie Monfils na początku decydującej partii sprawiał wrażenie jakby zmęczonego dotychczasową rywalizacją. Francuz co jakiś czas przystawał, szukał odpoczynku, a do tego starał się rozruszać wciąż bolącą kostkę, którą uszkodził sobie podczas wykonywania serwisu w drugim secie. Była to jednak prawdziwa cisza przed burzą, bowiem pochodzący z Paryża tenisista w pełni zaskoczył Maestro w czwartym gemie, wychodząc następnie na 4:1.

Kiedy w szóstym gemie Monfils wypracował przy podaniu Federera dwie kolejne okazje na przełamanie, wydawało się, że to już koniec utytułowanego Szwajcara. Przy stanie 15-40 bazylejczyk posłał pierwszy serwis daleko w aut, co ku zdziwieniu obu graczy zostało przez arbitra liniowego uznane za dobrą piłkę. Po krótkiej wymianie punkt przypadł 17-krotnemu mistrzowi imprez wielkoszlemowych i wówczas ze spóźnionymi pretensjami do głównego sędziego ruszył Francuz.

Federer obronił również drugiego break pointa, a następnie wygrał serwis do 40. Zdekoncentrowany wydarzeniami z poprzedniego gema Monfils pozwolił przy własnym podaniu wyjść Szwajcarowi na 40-15. Jak się później okazało były to ostatnie okazje Szwajcara na powrót do gry i żadnej z nich nie wykorzystał. Reprezentant Trójkolorowych wygrał serwis na 5:2, a kilka minut później znakomitym winnerem z forhendu po linii wykorzystał pierwszego meczbola.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

- Zdawałem sobie sprawę z tego, że zawaliłem to uderzenie z forhendu przy stanie 5-4 w tie breaku. W wyniku tego zmieniłem także swoje zamiary, ale byłem również wówczas trochę nerwowy. Nawet kiedy odczuwałem zmęczenie, starałem się czasem grać bardziej agresywnie, szukać właściwych dla mnie uderzeń, co przyniosło odpowiedni skutek - wyznał po meczu Monfils.

Trwające dwie godziny i osiem minut spotkanie zostało wygrane przez Monfilsa 6:4, 6:7(5), 6:3. Francuz zaprezentował się bardzo dobrze: posłał 15 asów, popełnił pięć podwójnych błędów, a do tego skończył 37 piłek i miał 26 pomyłek. Z 10 okazji na przełamanie wykorzystał ostatecznie trzy. Federer, który z 206 rozegranych w całym meczu punktów wygrał tylko 98, zanotował z kolei trzy asy, dwa podwójne błędy oraz postarał się o jednego breaka. Szwajcar skończył ponadto 32 piłki i miał 36 błędów niewymuszonych.

- To dla mnie cenne zwycięstwo. Jest mi trochę przykro, ponieważ wiem, że on stara się o miejsce w Londynie, ale taki jest tenis. Będzie miał jeszcze więcej okazji w najbliższych tygodniach - powiedział Francuz, który poprawił na 2-6 wciąż niekorzystny bilans spotkań z Federerem. Szwajcar skomplikował sobie trochę sytuację w wyścigu o przepustkę do Finałów ATP World Tour. W jego planach były jeszcze występy w rodzinnej Bazylei oraz Paryżu. Teraz niewykluczone, że Federer będzie się starał o dziką kartę do zawodów rangi ATP World Tour 250, które od poniedziałku rozpoczną się w Moskwie, Sztokholmie oraz Wiedniu.

Ważny krok w kierunku awansu do londyńskiego turnieju Masters uczynił w czwartek Juan Martín del Potro. Rozstawiony z numerem szóstym Argentyńczyk nie musiał nawet wychodzić na kort, bowiem jego rywal, Tommy Haas, poddał mecz walkowerem z powodu urazu pleców. Pochodzący z Tandil mistrz US Open 2009 może już w tym tygodniu zapewnić sobie przepustkę do Finałów ATP World Tour, jeśli tylko w Szanghaju dotrze do finału.

O niespodziankę postarał się w czwartek również Florian Mayer, który w dwóch setach rozprawił się z Davidem Ferrerem. Niemiec pokonał 6:4, 6:3 rozstawionego z numerem trzecim Hiszpana, który przed dwoma laty dotarł w turnieju Shangai Rolex Masters do finału. Obchodzący przed pięcioma dniami swoje 30. urodziny Mayer o miejsce w półfinale powalczy w piątek z Jo-Wilfriedem Tsongą. Oznaczony numerem siódmym Francuz ograł 7:6(5), 6:0 Keia Nishikoriego, choć w premierowej odsłonie Japończyk prowadził z przewagą przełamania.

Shanghai Rolex Masters, Szanghaj (Chiny)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 3,849 mln dolarów
czwartek, 10 października

III runda gry pojedynczej:

Juan Martín del Potro (Argentyna, 6) - Tommy Haas (Niemcy, 11) walkower
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 7) - Kei Nishikori (Japonia, 12) 7:6(5), 6:0
Florian Mayer (Niemcy) - David Ferrer (Hiszpania, 3) 6:4, 6:3
Gaël Monfils (Francja) - Roger Federer (Szwajcaria, 5) 6:4, 6:7(5), 6:3

Program i wyniki turnieju

Źródło artykułu: