ATP Szanghaj: Djoković wygrał niesamowity bój z Del Potro w finale

Novak Djoković drugi rok z rzędu triumfował w turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju. W finale tegorocznej edycji Serb po dwuipółgodzinnym boju pokonał Juana Martina del Potro.

Dwanaście miesięcy temu, by triumfować w turnieju Shanghai Rolex Masters, Novak Djoković musiał bronić pięciu meczboli w pojedynku o tytuł z Andym Murrayem. W tegorocznej edycji szanghajskiej imprezy aż tak dramatycznych wydarzeń nie było, ale i tak kibice oglądający niedzielny finał nie mogli poczuć się zawiedzeni. Serb pokonał Juana Martína del Potro 6:1, 3:6, 7:6(3) po ponad dwuipółgodzinnym, trzymającym w napięciu do końca, spektaklu.

Pierwszy set nie wskazywał jednak na to, że ten mecz przeistoczy się w fantastyczną bitwę. Del Potro, który w półfinale w olśniewającym stylu wygrał z Rafaelem Nadalem, nie był w stanie się przebić przez szczelną defensywę Serba. Djoković wykonywał niesamowitą pracę na linii końcowej, skąd posyłał niewygodne dla Argentyńczyka uderzenia, które odpychały go daleko poza kort. Serb zneutralizował także największą broń Del Potro, morderczy forhend, raz po raz karcąc rywala ostrym bekhendem. Tenisista z Tandil miał również problemy z serwisem i pierwszy padł łupem Djokovicia 6:1 w zaledwie 35 minut.

Obraz gry uległ zmianie, gdy "Palito" wygrał gema otwarcia drugiej partii, kończąc go dwoma asami serwisowymi. Argentyńczyk uwierzył w siebie, wyrzucił z głowy to, co działo się dotychczas i na efekty nie trzeba było długo czekać. Mistrz US Open z 2009 roku zanotował pierwsze w meczu przełamanie, a następnie objął prowadzenie 3:0.

Wyraźnie zaskoczony takim obrotem spraw Djoković robił wiele, aby zniwelować stratę, ale gdy w siódmym gemie stanął o krok od przełamania powrotnego, Del Potro w fenomenalnym stylu oddalił trzy kolejne break pointy i utrzymał serwis. Piąty tenisista świata wyszedł na 5:2, a kilka chwil później zakończył drugą odsłonę zwycięstwem 6:3.

W trzecim secie obaj tenisiści wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności. Żarliwie dopingowany przez chińską publiczność Del Potro (co bardzo nie podobało się Djokoviciowi) zachwycał, posyłając kolejne bomby z forhendu. Serb w defensywie wił się jak w ukropie, a gdy tylko miał okazję, umiejętnie przechodził do ataku i trzymał w szachu rywala, posyłając głębokie piłki do bekhendu, często stosując również slajsy, z którymi, z racji warunków fizycznych, Del Potro radził sobie nie najlepiej.

Zażarta walka trwała w najlepsze, a szala przechylała się raz na stronę jednego, a raz drugiego tenisisty. W piątym gemie Del Potro nie wykorzystał break pointa, w szóstym sam musiał bronić się przed przełamaniem, oddalając dwie kolejne szansę Djokovicia. W gemie dziesiątym Serb doczekał się dwóch meczboli, lecz Del Potro znów wykazał się stalowymi nerwami, pierwszego meczbola broniąc serwisem, a przy drugim zagrywając kosmicznego winnera z forhendu.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Del Potro był już jedną nogą poza meczem, ale wrócił do gry. Wściekły takim obrotem spraw Djoković wygrał kolejnego gema "na sucho", ale Argentyńczyk także nie zawiódł przy własnym podaniu i doprowadził do tie breaka. W decydującej rozgrywce górę wzięły lepsze przygotowanie fizyczne i większa regularność tenisisty z Belgradu. Djoković ostatecznie udowodnił swoją wyższość, wygrywając niesamowitą wymianę w szóstym punkcie tie breaka, obejmując tym samym prowadzenie 4-2 z mini przełamaniem. Coraz bardziej zmęczony Argentyńczyk oddał inicjatywę, Serb wyszedł na prowadzenie 6-2, a mecz zakończył efektownym bekhendem.

Djoković drugi rok z rzędu nie znalazł pogromcy w Shanghai Rolex Masters. Serb jest także prawdziwym królem turniejów rozgrywanych w Chinach, bowiem drugi rok z rzędu wywalczył dublet, wygrywając imprezy w Szanghaju i Pekinie, a po raz ostatni porażkę w najludniejszym kraju na świecie poniósł w 2010 roku, przegrywając z  Rogerem Federerem. Wliczając także turniej rangi ATP 500 w Dubaju, Djoković na kontynencie azjatyckim wygrał 25 kolejnych pojedynków.

Natomiast dla Del Potro była to trzecia porażka w finale turnieju rangi ATP Masters 1000 (nigdy nie wygrał jeszcze imprezy tej rangi). Dzięki 600. punktom, które otrzymał za występ w finale w Szanghaju, umocnił się na piątym miejscu w rankingu ATP, a do czwartego w tej klasyfikacji, Andy'ego Murraya, zbliżył się na odległość 770 punktów.

Shanghai Rolex Masters, Szanghaj (Chiny)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 3,849 mln dolarów
niedziela, 13 października

finał gry pojedynczej
:

Novak Djoković (Serbia, 1) - Juan Martín del Potro (Argentyna, 6) 6:1, 3:6, 7:6(3)

Program i wyniki turnieju

Komentarze (41)
avatar
basher
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bouchard - jak najbardziej rozumiem, bo utalentowana dziewczyna i do tego śliczna. Pao ma serwis, ale nie te pozostałe przymioty Eugenie.
Wolę parę Radwańska/Janowicz! 
avatar
Fabulous_Killjoy
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Ale jestem zawiedziona! Byłam całym sercem za DelPo. To, co pokazał w ciągu tych dwóch dni sprawiło, że już nie tylko bardzo go lubię, ale jestem wręcz jego fanką. Tak sobie rozmyślałam nad zmi Czytaj całość
avatar
RafaCaro
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Djokovic nie zasługuję, by być nr 1 w tym sezonie. Ile on wygrał w porównaniu do Nadala? To, że wygrał ostatnio dwa turnieje o niczym nie świadczy, bo cały sezon ma słabszy niż poprzednie. 
avatar
tomek33
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tzw. mecz na styku, decydowały niuansy o sukcesie.
Argentyńczyk musi byc brany pod uwagę, jako jeden z kandydatów do wygrania szlema (jeśli niema kontuzji). 
wislok
13.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Wielka szkoda,Novak był jednak lepszy:)