Po raz pierwszy od 37 lat Hiszpania będzie mieć swojego reprezentanta w finale turnieju ATP w Sztokholmie. W 1976 roku w finale wystąpił Manuel Orantes (przegrał z Markiem Coxem), a w tym sezonie o główne trofeum w stolicy Szwecji powalczy David Ferrer. 31-letni walencjanin pokonał w 1/2 finału pogromcę Jerzego Janowicza, Ernestsa Gulbisa.
Jednak sobotni mecz długo nie układał się po myśli Ferrera. Mimo że Hiszpan doskonale rozpocząłi w piątym gemie uzyskał przełamanie (wcześniej, w gemie piątym, Łotysz obronił osiem break pointów), to od tego momentu na placu gry rządził już tylko Gulbis. Tenisista z Rygi błyskawicznie zanotował przełamanie powrotne, a następnie poszedł za ciosem, wygrał cztery gemy z rzędu i całego seta.
Drugiego seta również lepiej rozpoczął Ferrer, od przełamania w czwartym gemie, ale znów nie potrafił utrzymać przewagi i w siódmym gemie Łotysz odrobił stratę. Zwrot w tym pojedynku nastąpił w gemie numer dziewięć. Gulbis wypracował sobie dwa break pointy, których jednak nie wykorzystał, co go tak sfrustrowało, że połamał rakietę i całkowicie stracił koncept swojej gry. Chwilę później Ferrer zanotował breaka, kończąc drugą partię zwycięstwem 6:4, a w trzecim secie Gulbis nie podjął walki. Ferrer wygrał decydującą odsłonę 6:1 i po dwóch godzinach mógł świętować awans do swojego siódmego finału w sezonie (dwa z nich zakończył zwycięsko).
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
- Zagrałem mój najlepszy mecz w tym tygodniu - mówił zadowolony finalista wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. - To był bardzo trudny mecz, musiałem cały czas grać solidnie, nie popełniać błędów. Dużo biegałem i walczyłem, a w ważnych momentach grałem lepiej od niego - dodał trzeci tenisista świata.
Finałowym rywalem Ferrera będzie Grigor Dimitrow. Oznaczony numerem siódmym 22-letni Bułgar w starciu dwóch "młodych strzelb" wygrał 4:6, 6:2, 6:2 w 1h43' z rozstawionym z "szóstką" Benoitem Paire'em.
Bułgar i Francuz uraczyli kibiców obserwujących ich spotkanie bardzo ciekawym widowiskiem. Obaj postawili na tenis ofensywny, widowiskowymi, z całą masą uderzeń wygrywających i zapierających dech w piersiach kombinacji. Ostatecznie to Dimitrow wyszedł zwycięsko z tego pojedynku, po raz pierwszy w karierze pokonując Paire'a i w niedzielę zagra w swoim drugim w karierze finale w turnieju rangi ATP World Tour.
- Jestem szczęśliwy. Byłem skoncentrowany przez cały mecz i mimo że potrzebowałem trzech setów, ciągle wierzyłem w swoją grę - powiedział najlepszy bułgarski tenisista.
Dimitrow jest pozytywnie nastawiony przed finałowym pojedynkiem z Ferrerem, mimo że w trzech poprzednich konfrontacjach z Hiszpanem ugrał tylko jednego seta - Mam nadzieję, że uda mi się zregenerować. Mam zamiar wyjść na kort i do końca walczyć o zwycięstwo - zapowiedział.
Trwa wspaniały sen Jonasa Bjorkmana. 41-letni Szwed przerwał tenisową emeryturę, połączył siły ze swoim rodakiem, Robertem Lindstedtem, z którym zgłosił się do turnieju gry podwójnej i wywalczył awans do finał. W sobotę szwedzki debel wygrał 6:4, 6:4 z rozstawionymi z numerem czwartym Santiago Gonzálezem i Scottem Lipskym, a w meczu o tytuł zagra z duetem oznaczonym "jedynką", Aisamem-ul-Haqiem Qureshim z Pakistanu i Holendrem Jeanem-Julienem Rojerem.
IF Stockholm Open, Sztokholm (Szwecja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 530,1 tys. euro
sobota, 19 października
półfinał gry pojedynczej:
David Ferrer (Hiszpania, 1) - Ernests Gulbis (Łotwa, 5) 3:6, 6:4, 6:1
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 7) - Benoît Paire (Francja, 6/WC) 4:6, 6:2, 6:2