Nasi debliści odnieśli w poniedziałek cenne zwycięstwo w aspekcie walki o tegoroczne Finały ATP World Tour. Wyniki rozegranych dotychczas spotkań w Bazylei i Walencji ułożyły się dla naszych reprezentantów bardzo korzystnie. W Szwajcarii Andre Begemann i Martin Emmrich wyeliminowali rozstawioną z numerem czwartym parę Maks Mirny i Horia Tecau, z kolei w Hiszpanii, w starciu dwóch par walczących o przepustkę do Londynu, Jamie Murray i John Peers okazali się lepsi od Juliena Benneteau i Nenada Zimonjicia.
Aby poprawić swoją sytuację w rankingu, Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski musieli w I rundzie pokonać parę Marco Chiudinelli i Michael Lammer. Szwajcarzy nie są wybitnymi deblistami, ale w 2009 roku w Gstaad wywalczyli wspólnie mistrzowskie trofeum, swoje jedyne jak na razie w głównym cyklu. Tenisiści gospodarzy potrafią sprawiać problemy lepszym zawodnikom i nie inaczej było w poniedziałek w Bazylei.
Premierową partię Fryta i Matka rozpoczęli słabo, bowiem już w trzecim gemie dali sobie odebrać podanie. Biało-czerwoni szybko jednak opanowali wydarzenia na placu gry, doprowadzili do remisu po 2, a przy stanie 3:2 zagrozili ponownie Szwajcarom. Chiudinelli i Lammer wyszli jeszcze co prawda wówczas z opresji, lecz w ósmym gemie przegrali własny serwis, a kilka chwil później także i całego seta.
Zawodnicy gospodarzy wzięli się do roboty na początku drugiej partii, w czym mocno pomogli im Polacy. Najpierw w nieodpowiednim momencie podwójny błąd popełnił Matkowski, a kilka minut później to samo przy break poincie uczynił Fyrstenberg i szybko zrobił się 4:0 dla Szwajcarów. Grający z dziką kartą tenisiści okazji takiej już nie zmarnowali i o losach meczu musiał decydować super tie break.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W mistrzowskim tie breaku inicjatywa należała początkowo do biało-czerwonych, którzy błyskawicznie odskoczyli na 6-2. Szwajcarzy rozpoczęli pogoń za rywalami, ale ci przy stanie 9-7 uzyskali dwie piłki meczowe. Chiudinelli i Lammer oddalili jednak widmo porażki i od tego momentu obie pary uważnie pilnowały własnego podania. Wskutek takiej postawy Polacy nie wykorzystali pięciu meczboli, a sami trzykrotnie skutecznie ratowali się przed porażką. Kluczowego mini breaka Fryta i Matka uzyskali przy stanie po 15, by w kolejnej akcji wreszcie skończyć cały pojedynek.
Poniedziałkowy mecz Polaków ze Szwajcarami trwał 84 minuty i zakończył się zwycięstwem naszych reprezentantów 6:3, 1:6, 17-15. Fyrstenberg i Matkowski zanotowali jednego asa, cztery podwójne błędy oraz wykorzystali dwa z dziewięciu break pointów. W całym spotkaniu zapisali na swoje konto o jeden punkt więcej niż rywale (61-60). Chiudinelli i Lammer mieli dwa asy i pięć podwójnych błędów, a serwis biało-czerwonych przełamali łącznie trzykrotnie.
Swoich kolejnych przeciwników Fyrstenberg i Matkowski poznają we wtorek, kiedy to w wieczornej serii gier odbędzie się pojedynek pomiędzy czesko-australijską parą Lukas Dlouhy i Paul Hanley a grającym z dziką kartą szwajcarskim duetem Sandro Ehrat i Henri Laaksonen. Jeśli znani jako Polish Power nasi reprezentanci odniosą w Bazylei jeszcze jedno zwycięstwo, to do przyszłotygodniowego turnieju w Paryżu zachowają ósmą, ostatnią premiowaną awansem do londyńskich Finałów ATP World Tour pozycję w rankingu najlepszych par sezonu.
Swiss Indoors Basel, Bazylea (Szwajcaria)
ATP World Tour 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,445 mln euro
poniedziałek, 21 października
I runda gry podwójnej:
Mariusz Fyrstenberg (Polska, 3) / Marcin Matkowski (Polska, 3) - Marco Chiudinelli (Szwajcaria, WC) / Michael Lammer (Szwajcaria, WC) 6:3, 1:6, 17-15[b]
[/b]