ATP Paryż: Do czterech razy sztuka? Przysiężny z Nieminenem w swoim debiucie w Bercy

Marcin Motyka 29 Października 2013, 08:45

Końcówka obecnego sezonu to najlepszy okres w karierze Michała Przysiężnego. Polak od września znajduje się w wyśmienitej dyspozycji. W Sankt Petersburgu zanotował premierowy w karierze półfinał turnieju z głównego cyklu męskich rozgrywek. W Tokio pierwszy raz zagrał w 1/8 finału imprezy rangi ATP World Tour 500, w Szanghaju zadebiutował w zawodach serii ATP Masters 1000. Natomiast w Walencji dotarł do II rundy, drugi raz w karierze pokonując eks-tenisistę z Top 10 rankingu - Fernando Verdasco. Dzięki tym wynikom, 29-latek z Głogowa z 266. miejsca w światowej hierarchii, na którym zaczynał sezon, awansował na pozycję 65., najwyższą w karierze.

Przysiężny w swoim debiucie w hali Bercy może pierwszy raz w karierze pokonać Nieminena

Pierwszy znaczący sukces Nieminen zanotował w 1999 roku, wygrywając wielkoszlemowy US Open w kategorii juniorów, w finale pokonując Duńczyka Kristiana Plessa. Gdy dwa lata później, w wieku 20 lat, doszedł w Sztokholmie do pierwszego w karierze finału turnieju rangi ATP World Tour, stając się pierwszym Finem od 20 lat, który to osiągnął, jego talentem zachwycił się sam Bjoern Borg. - Myślę, że on może stać się w przyszłości wielką osobowością - stwierdził wówczas 11-krotny mistrz Wielkiego Szlema.

Słynny Szwed wiele się nie pomylił. Wprawdzie Nieminen nigdy nie był zawodnikiem ze ścisłej światowej czołówki, ale został najlepszym tenisistą w historii swojej ojczyzny. Nieminen jako pierwszy Fin dotarł do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego (US Open 2005), wygrał imprezę rangi ATP World Tour (Auckland 2006) oraz był notowany w czołowej "15" rankingu (najwyżej na 13. miejscu). Ogółem leworęczny gracz z Masku wystąpił w 13 finałach turniejów z głównego cyklu, zwyciężając w dwóch. Zagrał w 1/4 finału wszystkich Wielkich Szlemów, z wyjątkiem Rolanda Garrosa. Nieminen jest również wielkim propagatorem białego sportu w swojej ojczyźnie i w 2012 roku otworzył akademię tenisową, sygnowaną własnym nazwiskiem.

Ciekawym epizodem w życiorysie Nieminena jest służba wojskowa, którą odbył w 2007 roku. W Finlandii jest ona obowiązkiem i nawet tak znana postać, jak Nieminen musiała ją odbyć. - Musiałem strzelać z różnych rodzajów broni, było to ciekawe doświadczenie. Byłem traktowany jak każdy inny i miło było być normalnym facetem, nie myśleć o problemach życia codziennego. Mówiono mi kiedy mam jeść, a kiedy strzelać, po prostu robiłem, co mi kazano. To zupełnie inny świat - wspominał, dodając przy tym, że bycie niezwykle popularną osobą w swoim kraju jest dla niego bardzo uciążliwe - Kiedy myślisz o tenisie przez 10 miesięcy w roku, a potem jesteś w domu w Finlandii i ludzie ciągle chcą rozmawiać o tenisie, to nie jest to przyjemne. Uważają mnie za tenisistę, a nie normalnego człowieka.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Prywatnie Nieminen jest wielkim fanem hokeja na lodzie, piłki nożnej i badmintona. Zresztą jego żona, Anu Nieminen , z którą pobrał się w czerwcu 2005 roku, jest jedną z czołowych fińskich badmintonistek. - Anu jako profesjonalna zawodniczka rozumie, jak to jest uprawiać sport zawodowo. Nigdy nie musiałem jej wyjaśniać moich uczuć do tenisa, mogę z nią rozmawiać o uderzeniach czy o pewnych mentalnych aspektach w sporcie - mówi o swojej partnerce.

W trwającej już 13 lat zawodowej karierze, Nieminen często mierzył się z reprezentantami naszego kraju, czy to w turniejach rangi ATP World Tour, Challengerach, czy w Pucharze Davisa i w większości z tych pojedynków wychodził zwycięsko. Fin pięciokrotnie grał z Łukaszem Kubotem, cztery razy wygrał. Jeden raz stanął przeciw naprzeciw Grzegorza Panfila i zwyciężył. Również z Przysiężnym Nieminen wygrał wszystkie starcia, ale za każdym razem były to mecze na pełnym dystansie setów: w 2010 wygrał dramatyczną pięciosetówkę w Pucharze Davisa, broniąc piłek meczowych. Rok później Fin pokonał głogowianina w Ad-Dausze (6:2, 3:6, 6:3), a przed kilkoma tygodniami w Tokio, również potrzebując do tego trzech partii.

Znakomity, świetnie plasowany serwis, fantastyczny wyrzucający forhend, płasko grany z pełną mocą bekhend, świetne poruszanie się po korcie, wykorzystywanie całej geometrii placu gry, żelazna kondycja i fenomenalne czucie w grze przy siatce, te atuty czynią z mańkuta z Masku tenisistę niezwykle groźnego w halowych warunkach. Sam Fin zresztą nie ukrywa, że najlepiej czuje się właśnie w hali. Jednak Przysiężny także doskonale odnajduje się w takich okolicznościach. Polak umie i lubi grać na szybkich nawierzchniach i może właśnie na takim podłożu w paryskiej hali Bercy w końcu uda mu się poskromić Nieminena i w czwartym starciu z Finem odnieść premierowe zwycięstwo.

BNP Paribas Masters, Paryż (Francja)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy w hali, pula nagród 2,646 mln euro
wtorek, 29 października

  Bilans spotkań pomiędzy Michałem Przysiężnym a Jarkko Nieminenem (główny cykl):