Fyrstenberg i Matkowski: Najważniejsze było wygranie pierwszego meczu

- Graliśmy z nimi tu dwa razy, oba mecze wygraliśmy. Nie jest to łatwe losowanie, ale na pewno nie wyjdziemy na kort będąc na straconej pozycji - ocenił szanse w meczu z Bryanami Matkowski.

Robert Pałuba
Robert Pałuba

Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski po trudnym meczu pokonali występujących z dziką kartą reprezentantów gospodarzy i są o krok od kwalifikacji do kończących sezon Finałów ATP World Tour.

- To był ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że koniecznie chcemy go wygrać, był dla nas ważny w kontekście naszego udziału w Londynie. Graliśmy z gospodarzami, bardzo szybka nawierzchnia, dobrze serwowali - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marcin Matkowski.

- Było ciężko, mieliśmy mało szans. W pierwszym secie udało nam się przełamać, potem niestety ja przegrałem serwis, ale na szczęście potem znowu nam się udało - dodał tenisista. - Drugi set był bardzo trudny, dwa razy broniliśmy się ze stanu 30-40. W tie breaku najpierw wydawało się, że jest dobrze, potem było źle, ale, i to jest najważniejsze, wszystko skończyło się pomyślnie - podsumował występ młodszy z polskich tenisistów.

Polacy doskonale wiedzieli, czego spodziewać się po rywalach i nie dali się zaskoczyć czy wpędzić w nerwową, szarpaną rozgrywkę.

- Tu jest bardzo szybko, wystarczy dobrze serwować i mecz może różnie się potoczyć. Byliśmy na to przygotowani, wiedzieliśmy, że będzie ciężko, więc uniknęliśmy niepotrzebnych nerwów. W drugim secie byliśmy w bardzo nieciekawej sytuacji, ale podwójnie cieszy fakt, że ostatecznie daliśmy radę - przyznał Mariusz Fyrstenberg.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Kolejnymi przeciwnikami najlepszej polskiej pary będzie najbardziej utytułowany duet w Erze Open: Bob i Mike Bryanowie. Fyrstenberg i Matkowski Bryanów jednak już pokonywali, między innymi właśnie w paryskiej hali.

- Graliśmy z nimi tu dwa razy, oba mecze wygraliśmy. Nie jest to łatwe losowanie, ale na pewno nie wyjdziemy na kort będąc na straconej pozycji. Tak naprawdę oni mogą wygrać, ale nie muszą, a my musimy. Zawsze nam się tak lepiej grało, a jak będzie, to się okaże - ocenił Matkowski.

- Na pewno najważniejsze dla nas było wygranie tego pierwszego meczu, co się udało. A teraz liczymy na więcej. Jak będziemy dobrze serwować, to możemy pokonać każdego - zakończył tenisista.

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

ATP Paryż: Kubot nie pomógł Fyrstenbergowi i Matkowskiemu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×