Puchar Davisa: Berdych wykonał plan, remis w Belgradzie po pierwszym dniu finału

Tomas Berdych pokonał Dusana Lajovicia 6:3, 6:4, 6:3 i wyrównał na 1-1 stan finału Pucharu Davisa, w którym Serbowie podejmują Czechów w Belgradzie.

Dla Tomáša Berdycha (ATP 7) była to 57. gra w Pucharze Davisa (bilans 44-13), 38. w singlu (26-12). Dusan Lajović (ATP 117) po raz pierwszy w karierze grał mecz do trzech wygranych setów. Wynik nie mógł być inny, jak pewne zwycięstwo Czecha. Serb, dla którego był to drugi pojedynek w narodowej drużynie (w ubiegłym sezonie w meczu ze Szwecją wystąpił w piątej grze, gdy Serbia miała już zapewnione zwycięstwo i pokonał Filipa Prpicia), miał chwile przebłysku i pokazał kilka naprawdę efektownych zagrań - zabójcze kontry, wspaniałe bekhendy czy forhendy po linii,  drop szoty i eleganckie woleje.

Berdych ze stoickim spokojem przetrwał napór grającego falami rywala, pięć razy wrócił z 0-30 w swoich gemach serwisowych, uruchamiając świetny serwis i forhend. Czech nie musiał bronić ani jednego break pointa, a sam wykorzystał cztery z siedmiu szans na przełamanie Serba. Przy swoim pierwszym podaniu 28-latek zdobył 39 z 45 punktów. W trwającym jedną godzinę i 53 minuty pojedynku Berdychowi naliczono 26 kończących uderzeń (16 z forhendu) oraz sześć błędów niewymuszonych i 39 wymuszonych zagraniem przeciwnika. Lajović miał 24 piłki wygrane bezpośrednio oraz pięć błędów własnych i 54 wymuszone akcją rywala. Czech był skuteczny przy siatce - zdobył przy niej 13 z 18 punktów.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

W drugim gemie I seta Lajović od 0-30 zdobył cztery punkty, popisując się po drodze efektownym smeczem. Poza tym Serb znakomicie serwował i dotrzymywał kroku znacznie wyżej notowanemu Czechowi. Reprezentant gospodarzy potrafił popisać się wspaniałym forhendem po linii, drop szotem czy akcją przy siatce. Jednak chwila słabości kosztowała go utratę podania. W siódmym gemie dla odmiany to Berdych wrócił z 0-30, a w ósmym potężnym forhendowym returnem uzyskał break pointa (Lajović miał 30-0, ale popełnił dwa podwójne błędy z rzędu) i wykorzystał go kończącym returnem bekhendowym po linii. Seta Czech zakończył gemem serwisowym na sucho z wygrywającym serwisem i asem.

W drugim gemie II seta Berdych wrócił z 0-30, posyłając serię wygrywających serwisów, za to w piątym zmarnował break pointa, na koniec długiej wymiany wyrzucając forhend. Głębokim returnem wymuszającym błąd Czech uzyskał drugą szansę na przełamanie i wykorzystał ją wspaniałym odwrotnym krosem forhendowym. Berdych, podobnie jak w I partii, nie oddał tej przewagi, seta kończąc w 10. gemie wygrywającym serwisem.

W III secie Berdych pokusił się o przełamanie już w pierwszym gemie, świetnym forhendowym drop szotem i znów nie dał sobie wydrzeć tej przewagi. W czwartym gemie Lajović błysnął wspaniałą akcją z dwoma bekhendami, forhendem i wieńczącym wolejem, ale Czech od 0-30 zdobył cztery punkty. W szóstym gemie Berdych ponownie wrócił z 0-30, popisując się kombinacją bekhendu po linii i smecza oraz dwoma kończącymi krosami forhendowymi. Ósmego gema znów rozpoczął on od przegrania pierwszych dwóch punktów, ale dwa odwrotne krosy forhendowe, kapitalny bekhendowy wolej oraz wygrywającym serwis znów pozwoliły mu zażegnać małe niebezpieczeństwo.

Kapitalna akcja zakończona bekhendowym wolejem w sam narożnik dała Berdychowi meczbola w dziewiątym gemie, ale Lajović obronił się wspaniałym serwisem. Czech jednak zyskał drugą piłkę meczową i wykorzystał ją krosem forhendowym wymuszającym błąd. Ostatni gem okazał się być najdłuższym w całym spotkaniu (14 punktów) i jednym z dwóch, w którym gra toczyła się na przewagi.

Serbowie po trzech latach od największego sukcesu (w 2010 roku pokonali w finale Francuzów), znów walczą o tytuł w Belgradzie. Tym razem ich rywalami są niepokonani od ośmiu meczów Czesi. Główne trofeum (srebrna salatera) wywalczy drużyna, która jako pierwsza zdobędzie trzy punkty. W sobotę rozegrana zostanie gra deblowa, a decydujące single odbędą się w niedzielę.

Serbia - Czechy 1:1, Belgrade Arena, Belgrad (Serbia)
Finał Grupy Światowej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 15-17 listopada

Gra 1.: Novak Djoković - Radek Štěpánek 7:5, 6:1, 6:4
Gra 2.: Dušan Lajović - Tomáš Berdych 3:6, 4:6, 3:6
Gra 3.: Ilija Bozoljac / Nenad Zimonjić - Jan Hájek / Lukáš Rosol *sobota od godz. 16:00
Gra 4.: Novak Djoković - Tomáš Berdych *niedziela od godz. 14:00
Gra 5.: Dušan Lajović - Radek Štěpánek

Komentarze (13)
avatar
Martino PL
16.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
3-0 , brawo Czesi 
avatar
Danonek
16.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Serbia strzeliła sobie samobója wystawiając Bozoljaca do debla. Pomimo, że Djokovic nie jest deblistą to on powinien teraz grać. Bozoljac który ostatnio w słabym stylu w parze z Bednarkiem prze Czytaj całość
avatar
Martino PL
16.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sprawa jest raczej prosta. Nikomu się nie chce wierzyć, by Djoko przegrał singla, więc 2-1 Serbia [w domyśle]. Czesi powinni jeden mecz singlowy także wygrać, no ale zobaczymy co Radziu zagra. Czytaj całość
avatar
Danonek
16.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mylisz się wislok. Chodziło zapewne oto, że Stepanek grał Mastersa w debla. Więc był w Londynie jako uczestnik. Co do Serbii to szkoda trochę, że Tipsarevic ma kontuzję a Troicki jest zawieszon Czytaj całość
wislok
16.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
ciekawy kwiatek znalazłem w wypowiedzi dziennikarza tenisowego NC


Na wspólne oglądanie finału zaprasza dziennikarz nc , Bartek Ignacik:
- Zapowiada się pasjonujące zakończenie Czytaj całość