Ołeksandr Niedowiesow (ATP 96) i Adrian Ungur (ATP 108) stoczyli bezpośredni bój o drugie miejsce w Grupie Zielonej, bo pierwsze już wcześniej zapewnił sobie Gabaszwili. Lepszy okazał się Ukrainiec, który powalczy teraz o piąty finał w sezonie i zarazem w karierze w ATP Challenger Tour (triumfował w Pradze, Szczecinie i Kazaniu, a w Samarkandzie w decydującym meczu przegrał z Gabaszwilim). Niedowiesow w latach 2007-2011 studiował w Stanach Zjednoczonych i występował w rozgrywkach uniwersyteckich w barwach Oklahomy. Ungurowi nie uda się powtórzyć wyniku sprzed roku - wtedy awansował w São Paulo do finału, przegrywając z Guido Pellą.
Obaj tenisiści stworzyli emocjonujące, stojące na wysokim poziomie widowisko. W odniesieniu zwycięstwa Ukraińcowi pomógł doskonale funkcjonujący w kluczowych momentach bekhend i forhend, serwis oraz zaskakujące przeciwnika drop szoty, a także dobra gra przy siatce. W trwającym dwie godziny i dziewięć minut spotkaniu Niedowiesow zaserwował siedem asów oraz obronił siedem z ośmiu break pointów, a sam wykorzystał trzy z 10 szans na przełamanie Rumuna. W sumie zdobył on o sześć punktów więcej (106-100).
W piątym gemie I seta Niedowiesow efektownym forhendem po linii uzyskał dwa break pointy i wykorzystał drugiego z nich. Było to jedyne przełamanie w tej partii, którą Ukrainiec zwieńczył w 10. gemie dwoma wygrywającymi serwisami. W zaciętym secie 26-latek z Charkowa zgarnął 21 z 30 punktów przy swoim podaniu, a w sumie jego łupem padły o dwie piłki rozegrane więcej (29-27).
W czwartym gemie II seta Niedowiesow odparł break pointa krosem forhendowym, a w ósmym kolejne trzy (wygrywający serwis, dwa forhendy - pierwszy kończący, drugi wymuszający błąd). W dziewiątym gemie Ungur wrócił z 15-40. Najpierw popisał się bekhendem po linii, a następnie sprowadził rywala do siatki drop szotem i pokusił się o minięcie bekhendowe. W 10. gemie Rumun uzyskał dwie piłki setowe - pierwszą Ukrainiec obronił wspaniałym forhendem, a drugą wygrywającym serwisem. W 12. gemie tenisista z Charkowa zniwelował kolejnego setbola kapitalnym odwrotnym krosem forhendowym. Ungur jednak w końcu zakończył tę partię, znakomitą wymianę, w której zmienił rytm slajsem, wieńcząc stop wolejem bekhendowym.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W gemie otwarcia III seta Niedowiesow zmarnował dwa break pointy i trzepną rakietą o kort. Od tego momentu zaczął popełniać dużo mniej prostych błędów. Ukrainiec przełamał Ungura na 2:1, wspaniałym bekhendowym drop szotem. Parę chwil później tenisista z Charkowa miał dwie piłki na 4:1, ale Rumun obronił się dwoma szybkimi akcjami wyrzucający serwis-forhend. Niedowiesow jednak do końca nie oddał podania, a mecz zakończył jeszcze jednym przełamaniem, do tego na sucho. Przy piłce meczowej Ungur przestrzelił forhend.
- Myślę, że grałem trochę lepiej niż w poprzednich dwóch meczach i sądzę, że byłem bardziej agresywny niż jestem do tego przyzwyczajony, co było kluczem do zwycięstwa dzisiaj - powiedział Niedowiesow. Nie myślałem wcześniej o półfinale, bo wciąż musiałem wygrać ten mecz. Teraz z całą pewnością mam czas, aby o tym pomyśleć i poszukać jakiegoś pomysłu.
Filippo Volandri (ATP 90) wygrał 4:6, 7:6(5), 6:3 z Jessem Hutą Galungiem (ATP 106) i powalczy o 25. finał w ATP Challenger Tour (bilans 11-13). O wyniku I seta przesądziło jedno przełamanie na korzyść Holendra. W tie breaku II partii popełnił on dwa podwójne błędy serwisowe, a Włoch kombinacją krosa bekhendowego i forhendu po linii uzyskał piłkę setową. Volandri błysnął wspaniałą pracą w defensywie - wybrał wyrzucający serwis, a następnie potężny forhend rywala i Huta Galung w końcu zepsuł drop szota.
W trzecim gemie III seta Volandri oddał podanie, pakując smecza w siatkę, którego zagranie utrudnił mu wysokim lobem rywal. Włoch jednak szybko odrobił stratę - Holender obronił jednego break pointa, a przy drugim próbował akcji serwis-wolej, ale 32-latek z Livorno wymusił na nim błąd znakomitym minięciem. W ósmym gemie Huta Galung oddał podanie podwójnym błędem, a po chwili Vollandri mecz zakończył, utrzymując podanie na sucho.
W ciągu dwóch godzin i 15 minut gry Huta Galung zaserwował 17 asów, ale też popełnił 12 podwójnych błędów. Nic mu nie dało to, że przy swoim pierwszym podaniu zdobył 44 z 41 punktów, bo przy drugim serwisie jego łupem padło tylko 20 z 49 rozegranych piłek. Volandri łącznie zgarnął o cztery punkty więcej (106-102).
Alejandro Gonzalez (ATP 107) w ciągu 68 minut pokonał 6:2, 6:3 Andreja Martina (ATP 126) i fazę grupową zakończył bez porażki. Słowak za to żegna się z turniejem bez choćby jednego odniesionego zwycięstwa - w trzech spotkaniach był w stanie wygrać ledwie 16 gemów. Honorową wygraną odniósł reprezentant gospodarzy Guilherme Clezar (ATP 159), który pokonał 5:7, 6:4, 6:4 Tejmuraza Gabaszwiliego (ATP 84) po dwóch godzinach i 19 minutach walki (to do tej pory najdłuższy mecz w turnieju).
W sobotę w półfinale Gabaszwili zagra z Volandrim (bilans 3-1 dla Włocha), a Niedowiesow z Gonzálezem (będzie to pierwsze spotkaniu obu tenisistów).
Finały ATP Challenger Tour, São Paulo (Brazylia)
Tour Championships (Challenger Series), kort ziemny, pula nagród 220 tys. dolarów
piątek, 15 listopada
Grupa Zielona:
Guilherme Clezar (Brazylia, 8/WC) - Tejmuraz Gabaszwili (Rosja, 1) 5:7, 6:4, 6:4
Ołeksandr Niedowiesow (Ukraina, 3)- Adrian Ungur (Rumunia, 6) 6:4, 5:7, 6:3
M | Zawodnik | Mecze | Sety | Gemy |
---|---|---|---|---|
1 | Tejmuraz Gabaszwili (Rosja, 1) | 2-1 | 5-3 | 43-32 |
2 | Ołeksandr Niedowiesow (Ukraina, 3) | 2-1 | 5-4 | 44-44 |
3 | Adrian Ungur (Rumunia, 6) | 1-2 | 3-4 | 32-37 |
4 | Guilherme Clezar (Brazylia, 8/WC) | 1-2 | 3-5 | 39-45 |
Grupa Żółta:
Filippo Volandri (Włochy, 2) - Jesse Huta Galung (Holandia, 4) 4:6, 7:6(5), 6:3
Alejandro González (Kolumbia, 5) - Andrej Martin (Słowacja, 7) 6:2, 6:3
M | Zawodnik | Mecze | Sety | Gemy |
---|---|---|---|---|
1 | Alejandro González (Kolumbia, 5) | 3-0 | 6-1 | 38-24 |
2 | Filippo Volandri (Włochy, 2) | 2-1 | 4-3 | 35-31 |
3 | Jesse Huta Galung (Holandia, 4) | 1-2 | 4-4 | 40-38 |
4 | Andrej Martin (Słowacja, 7) | 0-3 | 0-6 | 16-36 |