W 2013 roku jednym z najważniejszych tematów w całym zawodowym tenisie był doping. Największe gwiazdy białego sportu apelowały o zaostrzenie przepisów antydopingowych, większą liczbę testów i surowsze kary dla banitów.
Nie obyło się również bez wpadek poszczególnych tenisistów. Niedozwolone środki odnaleziono w organizmie Marina Cilicia, za co spotkała go kara kilkumiesięcznego zawieszenia, natomiast za odmowę poddania się badaniu antydopingowemu Viktor Troicki został zdyskwalifikowany na 1,5 roku.
Głos w sprawie niedozwolonego wspomagania w tenisie zabrała jedna z legend tej dyscypliny sportu, John McEnroe, który twierdzi, że biały sport jest wolny od dopingu: - Myślę, że w tenisie jest więcej kontroli niż we wszystkich pozostałych dyscyplinach sportu. Z tego, co wiem, więcej niż w takich sportach jak piłka nożna i koszykówka. Wierzę, że w tenisie kontrole są bardziej zaawansowane niż w grach zespołowych. ITF (Międzynarodowa Federacja Tenisowa - przyp. red.) jest najlepszy w swojej dziedzinie - powiedział 16-krotny mistrz wielkoszlemowy (siedem razy w singlu i dziewięć w deblu).
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Także Richard Gasquet, dziewiąta rakieta globu, jest zdania, iż w tenisie problem dopingu jest marginalny, a kontrole antydopingowe są bardzo częste. - Jestem kontrolowany wszędzie, w każdym tygodniu, o czym rozmawiałem choćby z Federerem w Bazylei. Miałem również kontrole w domu. Moim zdaniem problemem jest co innego, Armstrong był sprawdzany ponad 500 razy i nigdy nie miał pozytywnego wyniku testu, więc tu jest chyba coś nie tak - stwierdził Francuz, który w przeszłości sam został zdyskwalifikowany, ponieważ w jego organizmie wykryto śladowe ilości kokainy.