Po dwóch trudnych, trzysetowych bataliach, z Nicolasem Mahutem i Radkiem Stepankiem, półfinał okazał się być dla Juana Martína del Potro bardzo łatwą przeprawą. Argentyńczyk pewnie wygrał z mistrzem imprezy Apia International Sydney z 2008 roku, Dmitrijem Tursunowem, 6:3, 6:2. Najwyżej rozstawiony uczestnik turnieju od początku do końca kontrolował ten trwający tylko 65 minut pojedynek.
Del Potro doskonale serwował, ani razu nie dając się przełamać, a po trafionym pierwszym podaniu wygrywając 24 z 26 rozegranych punktów. Tursunow tak skuteczny przy własnym serwisie już nie był. Rosjanin trzykrotnie został przełamany i poza krótkimi momentami zrywu, nie potrafił nawiązać wyrównanej walki z o wiele wyżej notowanym przeciwnikiem.
- Myślę, że to był mój najlepszy mecz w tym tygodniu - mówi zadowolony Del Potro. - Świetnie serwowałem, dobrze uderzałem piłkę z linii końcowej, nie robiłem prostych błędów i dobrze grałem forhendem oraz wolejem. W finale muszę zagrać swój tenis, być ciągle agresywny - oceniał swój występ Argentyńczyk.
W drugim półfinale Serhij Stachowski robił co mógł, by pokonać Bernarda Tomicia. Ukraiński kwalifikant popisywał się niesamowitymi akcjami przy siatce, świetnie serwował, nie pozwalał dominować przeciwnikowi w wymianach z linii końcowej, ale wystarczyło to tylko do wygrania pierwszego seta w tie breaku. Mecz na pewno mógł się podobać widowni zgromadzonej na Ken Rosewall Arena. Obaj tenisiści z chęcią atakowali, próbowali niestandardowych rozwiązań, urozmaicali grę, a kilka fenomenalnych zagrań przy siatce Ukraińca z pewnością będzie kandydować do miana najlepszej akcji całego turnieju
Australijczyk, który przystępując do spotkania ze Stachowskim zapewne już wiedział o wynikach losowania rozpoczynającego się w poniedziałek wielkoszlemowego Australian Open, gdzie już w I rundzie przyjdzie mu się zmierzyć z Rafaelem Nadalem, przetrwał trudne chwile, gdy w drugiej partii znalazł się dwa punkty od porażki, a w 11. gemie tej odsłony zdołał przełamać serwis rywala i doprowadził do wyrównania w setach. W decydującej partii wyrównana walka trwała do stanu 3:3. Od tego momentu broniący tytułu w Sydney Tomic zdobył trzy gemy z kolei, kończąc mecz po dwóch godzinach i kwadransie zaciętej walki.
- Jestem bardzo zadowolony z tego jak zagrałem, ale wiem, że w finale będzie bardzo ciężko. Jeżeli chcę wygrać z Del Potro, muszę być cały czas blisko niego. Wiem jak on gra, dlatego muszę dobrze returnować - powiedział utalentowany reprezentant gospodarzy.
W sobotę spełni się więc życzenie wielu kibiców i organizatorów imprezy Apia International o finale pomiędzy Del Potro a Tomiciem. Dla Argentyńczyka, piątej rakiety globu, będzie to 25. mecz o tytuł na szczeblu ATP World Tour (17 z nich wygrał). Natomiast Australijczyk dopiero po raz drugi w karierze zagra w finale i po raz drugi uczyni to w Sydney. W ubiegłym roku w decydującym starciu okazał się lepszy od Kevina Andersona, jednakże teraz czeka go o wiele trudniejsze zadanie.
- Wiem, że Tomic dobrze wygląda w tym turnieju. On gra bardzo inteligentnie, ma wszystko, by szybko awansować w rankingu. Jest u siebie, więc to będzie jego przewaga - analizował poczynania swojego finałowego przeciwnika Del Potro.
Apia International Sydney, Sydney (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 452,6 tys. dolarów
piątek, 10 stycznia
półfinał gry pojedynczej:
Juan Martín del Potro (Argentyna, 1) - Dmitrij Tursunow (Rosja, 4) 6:4, 6:2
Bernard Tomic (Australia) - Serhij Stachowski (Ukraina, Q) 6:7(4), 7:5, 6:3
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]