23-letni Jerzy Janowicz w miniony weekend zapewnił Polsce awans do II rundy Grupy I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Davisa, odnosząc dwa singlowe zwycięstwa w starciu z Rosjanami. Po wypełnieniu obowiązku wobec ojczyzny, łodzianin skierował się do Francji, gdzie przyjdzie mu powalczyć o rankingowe punkty. Nasz reprezentant zadebiutuje w czwartek w imprezie rozgrywanej w Montpellier. W 2009 roku, kiedy turnieju odbywał się jeszcze w Lyonie, nie zdołał przejść przez trzystopniowe kwalifikacje.
Janowicz został w głównej drabince singla oznaczony trzecim numerem, a z racji rozstawienia otrzymał w I rundzie wolny los. Polak mógł więc zatem spokojnie trenować przed czwartkowym spotkaniem oraz cierpliwie wyczekiwać swojego rywala. Tym został ostatecznie Adrian Mannarino, który we wtorek w dwóch setach pokonał grającego jako lucky loser swojego rodaka Vincenta Millota.
Leworęczny Mannarino przygodę z białym sportem rozpoczął w wieku pięciu lat, a zawdzięcza to przede wszystkim swojemu ojcu Florentowi. To właśnie tata był pierwszym trenerem Adriana, który w tenisa zaczął grać wspólnie ze swoim licznym rodzeństwem. Na zawodowych kortach przez kilka lat walczył o rankingowe punkty jego starszy brat Morgan, lecz nie notował on godnych uwagi rezultatów.
Adrian, wielki fan klubu piłkarskiego PSG, już od dzieciństwa wpatrywał się w Marcelo Riosa, który jako leworęczny zawodnik wdrapał się pod koniec lat 90. na sam szczyt światowej hierarchii. Pochodzący z Soizy tenisista również zapragnął być jak jego chilijski idol, lecz rzeczywistość nie okazała się dla niego aż tak łaskawa. W ciągu dziewięcioletniej kariery Francuz wygrał tylko pięć Challengerów, a w imprezach głównego cyklu dwukrotnie dochodził do półfinału (Metz 2008, Johannesburg 2011).
Największy wynik w Wielkim Szlemie osiągnął przed rokiem w Wimbledonie, dlatego tak dobrze został zapamiętany przez polskich kibiców. W zeszłym roku na trawnikach przy Church Road Mannarino dotarł do IV rundy, w której przyszło mu zmierzyć się z Łukaszem Kubotem. Pięciosetowy bój, w którym obaj panowie popisywali się świetnymi wolejami, zakończył się zwycięstwem lubinianina, dzięki czemu Polacy mogli w Londynie oglądać historyczny biało-czerwony ćwierćfinał.
Choć za swoje ulubione uderzenie Mannarino uważa woleja, to nie jest on zawodnikiem wybitnie ofensywnym. Oczywiście, jeśli trafi swoim wyrzucającym serwisem, to rusza odważne do siatki, by zakończyć akcję. Najwyżej w karierze klasyfikowany był na 49. pozycji, w lipcu 2011 roku. Obecnie notowany jest na 72. miejscu.
Janowicz ze swoim czwartkowym rywalem zmierzył się wcześniej jedyny raz w 2009 roku, kiedy to Mannarino wygrał w I rundzie Challengera rozgrywanego na mączce we włoskiej miejscowości Caltanissetta. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło, a utalentowany łodzianin przyzwyczaił już wszystkich do tego, że we francuskich halach potrafi być szczególnie groźny.
Open Sud de France, Montpellier (Francja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 426,6 euro
czwartek, 6 lutego
II runda:
kort centralny, drugi mecz od nie przed godz. 19:00 czasu polskiego
Jerzy Janowicz (Polska, 3) | bilans: 0-0 | Adrian Mannarino (Francja) |
---|---|---|
21 | ranking | 72 |
23 | wiek | 25 |
203/91 | wzrost (cm)/waga (kg) | 183/69 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | leworęczna, oburęczny bekhend |
Łódź | miejsce zamieszkania | Soizy |
Kim Tiilikainen | trener | Olivier Ramos |
sezon 2014 | ||
4-2 (4-2) | bilans roku (główny cykl) | 2-3 (2-3) |
III runda Australian Open | najlepszy wynik | II runda Australian Open |
3-0 | tie breaki | 0-2 |
39 | asy | 18 |
76 497 | zarobki ($) | 60 370 |
kariera | ||
2007 | początek | 2005 |
14 (2013) | najwyżej w rankingu | 49 (2011) |
51-38 | bilans w głównym cyklu | 35-59 |
0/1 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 0/0 |
2 085 331 | zarobki ($) | 1 423 981 |
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!