W ubiegłym sezonie Venus Williams pokonała Eugenie Bouchard w Tokio po trwającym trzy godziny i dwie minuty maratonie. W Charleston lepsza była Kanadyjka, która wygrała 7:6(6), 2:6, 6:4. W ten sposób 20-latka z Montrealu osiągnęła swój pierwszy ćwierćfinał w turnieju rangi Premier i powalczy o drugi półfinał w sezonie (Australian Open). Venus to triumfatorka turnieju w Charleston z 2004 roku.
Williams (WTA 28) miała dwie piłki setowe przy stanie 6-4 w tie breaku I seta, ale Bouchard (WTA 20) zdobyła cztery punkty z rzędu. Po wygraniu łatwo II partii, w decydującej odsłonie Amerykanka zdobyła przełamanie na 2:1, ale Kanadyjka natychmiast odrobiła stratę, a była liderka rankingu nie wytrzymała próby, gdy przy 4:5 serwowała, aby utrzymać się w meczu. W trwającym dwie godziny i 14 minut spotkaniu Venus naliczono 39 kończących uderzeń i 39 niewymuszonych błędów. Bouchard miała 26 piłek wygranych bezpośrednio i 31 błędów własnych. Kanadyjka zdobyła łącznie o 10 punktów mniej (91-101), ale te najważniejsze w I i III secie padły jej łupem.
Kolejną rywalką Bouchard będzie Jelena Janković (WTA 8), która wygrała 7:5, 6:2 z Ajlą Tomljanović (WTA 75). Była liderka rankingu w I secie przy stanie 3:5, 0-40 obroniła trzy piłki setowe. Poczynając od 2007 roku Serbka doszła w Charleston do ćwierćfinału sześć razy na siedem startów (jest triumfatorką tego turnieju z 2007 roku oraz finalistką z ubiegłego sezonu). Jedyną porażkę przed ćwierćfinałem poniosła dwa lata temu, gdy w meczu otwarcia nie dała rady Venus Williams. Po raz drugi z rzędu Janković zmierzy się z Bouchard w ćwierćfinale rozgrywanej na zielonej mączce imprezy. W ubiegłym sezonie nie dała Kanadyjce szans, oddając jej trzy gemy.
Andrea Petković (WTA 40) rozbiła 6:1, 6:0 Sabinę Lisicką (WTA 15). Znana z jednego z najlepszych serwisów w kobiecych rozgrywkach triumfatorka turnieju w Charleston z 2009 roku popełniła pięć podwójnych błędów oraz sześć razy dała się przełamać. W swoich gemach serwisowych zdobyła zaledwie 14 z 43 punktów, a w całym meczu 25 z 70 rozegranych. - Nie sądzę bym dzisiaj zagrała dobrze - powiedziała Lisicka. - Myślę, że miałam dosyć duże braki we wszystkim. Na początku brakowało mi cala tu i tam, co było niefortunne, ponieważ zaczęłam psuć piłki, z którymi normalnie tego nie robię. Więc to nie było zabawne. Po prostu dzisiaj nie grałam dobrze.
- Nie oddałam jej zbyt dużo - stwierdziła Petković, była dziewiąta rakieta globu. - Nie popełniłam dużo błędów. Grałam głęboko, bardzo solidnie. Ale zdecydowanie Sabina nie miała dzisiaj najlepszego dnia. Trochę brakowało jej serwisu, skorzystałam z tego, byłam agresywna i jakoś wybijałam ją z rytmu. Niemka osiągnęła drugi ćwierćfinał w sezonie (Paryż).
O półfinał Petković zagra z Lucie Safarovą (WTA 26), która pokonała 3:6, 6:4, 6:4 Samanthę Stosur (WTA 19), mistrzynię imprezy z 2010 roku. Czeszka wróciła ze stanu 1:3 w II i III secie i podwyższyła na 9-2 bilans spotkań z Australijką. W ciągu dwóch godzin i jednej minuty obie tenisistki zaserwowały po osiem asów. Šafářová przy swoim drugim podaniu zdobyła tylko dziewięć z 24 punktów, a w sumie zgarnęła o jeden punkt mniej (81-82), ale okazała się lepsza o jedno przełamanie (5-4). Finalistka turnieju w Charleston z 2012 roku z Petković ma bilans spotkań 2-3.
Swój marsz kontynuuje 17-letnia kwalifikantka Belinda Bencić (WTA 140), która pokonała 6:7(4), 6:4, 6:1 Elinę Switolinę (WTA 35) i po raz pierwszy w karierze zagra w ćwierćfinale w głównym cyklu. Szwajcarka wykorzystała siedem z 10 szans na przełamanie Ukrainki. Kolejną jej rywalką będzie Sara Errani (WTA 11), która wygrała 7:6(6), 7:6(5) z Shuai Peng (WTA 47). Włoszka w każdym z setów obroniła po jednej piłce setowej przy stanie 5:6. Obie partie wygrała w tie breaku, choć w drugiej prowadziła 4:1. W trwającym dwie godziny i 13 minut spotkaniu Errani odparła 11 z 16 break pointów i w sumie zdobyła o pięć punktów więcej (97-92).
Daniela Hantuchova (WTA 32) zwyciężyła 6:2, 6:3 Telianę Pereirę (WTA 99) i osiągnęła pierwszy ćwierćfinał w sezonie. Słowaczka z trzech wcześniejszych turniejów (Ad-Dauha, Indian Wells, Miami) odpadła po pierwszym meczu. W Charleston po raz trzeci zagra w ćwierćfinale i powalczy o drugi półfinał. Cztery lata temu w walce o finał przegrała z późniejszą triumfatorką Samanthą Stosur. Po raz pierwszy grała tutaj w ćwierćfinale w 2003 roku, gdy uległa Ashley Harkleroad.
O wyrównanie wyniku z 2010 roku Hantuchová zagra z rodaczką Janą Cepelovą (WTA 78). Słowaczka po wyeliminowaniu Sereny Williams, w III rundzie pokonała 7:6(4), 3:6, 6:3 Jelenę Wiesninę (WTA 34) po dwóch godzinach i 42 minutach walki. 20-latka z Koszyc obroniła trzy piłki setowe przy 5:6 i 0-40 w I partii. Čepelová osiągnęła czwarty ćwierćfinał w karierze, ale pierwszy w turnieju rangi Premier. Trzy wcześniejsze zanotowała w Waszyngtonie (2012), Florianopolis (2013) i Shenzhen (2014).
Family Circle Cup, Charleston (USA)
WTA Premier, kort ziemny, pula nagród 710 tys. dolarów
czwartek, 3 kwietnia
III runda gry pojedynczej:
Jelena Janković (Serbia, 2) - Ajla Tomljanović (Chorwacja) 7:5, 6:1
Sara Errani (Włochy, 3) - Shuai Peng (Chiny) 7:6(6), 7:6(5)
Andrea Petković (Niemcy, 14) - Sabina Lisicka (Niemcy, 4) 6:1, 6:0
Eugenie Bouchard (Kanada, 6) - Venus Williams (USA, 11) 7:6(6), 2:6, 6:4
Lucie Šafářová (Czechy, 9) - Samantha Stosur (Australia, 7) 3:6, 6:4, 6:4
Daniela Hantuchová (Słowacja, 12) - Teliana Pereira (Brazylia) 6:2, 6:3
Jana Čepelová (Słowacja) - Jelena Wiesnina (Rosja, 13) 7:6(4), 3:6, 6:3
Belinda Bencić (Szwajcaria, Q) - Elina Switolina (Ukraina) 6:7(4), 6:4, 6:1
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!