WTA Monterrey: Dwie byłe liderki o finał, wielki wyczyn 43-letniej Japonki

Kimiko Date Krumm świetnie spisuje się na szybkich kortach w Monterrey. Po zwycięstwie nad Monicą Puig awansowała do 1/2 finału. Jest to jej najlepszy rezultat w turniejach WTA od 2010 roku.

Starcie dwóch byłych liderek rozgrywek WTA, a obecnie zawodniczek najlepszej dwudziestki rankingu będzie ozdobą półfinałów turnieju w Monterrey. Ana Ivanović oraz Karolina Woźniacka powalczą ze sobą o finał.

Rozstawiona z numerem trzecim Dunka przegrywała już 6:7(3), 0:2, kiedy to nastąpiło odwrócenie losów spotkania przeciw Karolínie Plíškovej. Czeszce nie pomogło nawet 10 asów i trzy przełamania serwisu przeciwniczki. Po dwóch godzinach i pięciu minutach Woźniacka awansowała do drugiego w tym roku półfinału zawodów rangi WTA (wcześniej porażka z Venus Williams w Dubaju). Mająca polskie pochodzenie tenisistka nie kryła zadowolenia z końcowego rezultatu: - To było dosyć trudne wyzwanie, żeby zmierzyć się z jej serwisem - podawała bardzo dobrze, grała bardzo agresywnie. Na tych szybkich kortach było to dość trudne, ale jestem szczęśliwa, że przebrnęłam dalej. Cieszy mnie moja gra zwłaszcza z decydującej partii. - zakończyła 23-latka z Odense.

Nagrodą za pokonanie Czeszki będzie dla Dunki szósta batalia w karierze z Aną Ivanović. Tegoroczna zwyciężczyni turnieju w Auckland potrzebowała również trzech setów, aby uporać się z turniejową "szóstką" Magdaleną Rybarikovą. Sam początek ćwierćfinału zwiastował zaciętą, równą rywalizację. W premierowym gemie panie rozegrały aż 12 punktów, a za piątą okazją Słowaczka wyszła na prowadzenie. Było to jednak wszystko, na co było stać mieszkankę Bratysławy w tym secie. Ivanović wygrała sześć kolejnych gemów i po 28 minutach prowadziła 6:1.

W kolejnej partii Serbka zaczęła uskarżać się na problemy z biodrem, co skrzętnie wykorzystała turniejowa "szóstka" i zmiażdżyła swoją przeciwniczkę 6:0. Ivanović tylko w czwartym gemie powalczyła, a w pozostałych gemach była tłem dla swojej rywalki, nie radziła sobie z precyzyjnymi slajsami Rybarikovej. Decydująca partia rozpoczęła się równie nerwowo co pierwsza odsłona. Serbka przełamała po tasiemcowym, 16-sto punktowym gemie, a następnie podwyższyła prowadzenie. Do końca spotkania nie oddała już serwisu, a przełamała jeszcze raz Słowaczkę, dzięki czemu wygrała 6:2. Było to drugie zwycięstwo Ivanović nad Rybarikovą w karierze.

Druga z rozstawienia zawodniczka chwaliła swoją oponentkę: - To był trudny mecz, ona jest trudną rywalką. Miesza swoją grę, używa slajsa i gra sprytnie. Jestem dumna, że udało mi się utrzymać spokój przez cały mecz. - zakończyła mistrzyni Roland Garros sprzed sześciu lat.

Niesamowitego wyczynu dokonuje Kimiko Date-Krumm. 43-letnia Japonka awansowała do półfinału meksykańskich zawodów po zwycięstwie nad 23 lata młodszą Monicą Puig. W spotkaniu trwającym dwie godziny i 27 minut to doświadczenie górowało nad młodzieńczą werwą. Japonka, była rakieta numer cztery, osiągnęła pierwszy półfinał w turniejach rangi WTA od ponad trzech i pół roku. Wtedy to awansowała do 1/2 finału rozgrywek na Bali kończących sezon.

Kolejną rywalką Date-Krumm będzie Jovana Jaksić. Serbka nie miała kłopotów z amerykańską kwalifikantką, Julią Boserup. W ciągu 57 minut pokonała rywalkę i po raz pierwszy zagra o finał zawodów rozgrywanych pod egidą WTA.

Monterrey Open, Monterrey (Meksyk)
WTA International, kort twardy, pula nagród 500 tys. dolarów
piątek, 4 kwietnia

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Ana Ivanović (Serbia, 2) - Magdaléna Rybáriková (Słowacja, 6) 6:1, 0:6, 6:2
Karolina Woźniacka (Dania, 3) - Karolína Plíšková (Czechy) 6:7(3), 6:3, 6:3
Kimiko Date-Krumm (Japonia) - Monica Puig (Portoryko, 8) 6:4, 6:7(3), 6:4
Jovana Jakšić (Serbia) - Julia Boserup (USA, Q 6:3, 6:0

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (10)
avatar
Włókniarz
6.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Japonczycy sa wytrzymali bo spozywaja tran z Godzilli 
avatar
kyasix
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takie newsy to ja lubię!
Kimiko made my day! ;)) 
avatar
Pottermaniack
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kimiko to nie weteranka, to wciąż czynny żołnierz na korcie, obdarzony niesamowitą wolą walki. Na pewno odczuwa turniej w nogach, ale trzymam kciuki za kolejny mecz. ;) 
avatar
klossh92
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rzeczywiście, trzeba chylić głowę przed Japonką. Ogrywa "swoje córki" jedną po drugiej! Brawo!
A propos Karoliny Pliskovej. To chyba jedna z najlepiej serwujących tenisistek w tourze. Strzela t
Czytaj całość
avatar
Vivendi
5.04.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Przed Kimiko Date-Krumm otwiera się niesamowita szansa na jeszcze lepszy wynik. Niestety, wszystkie dotychczasowe mecze były długie i trudne, i dlatego trochę się martwię, czy wytrzyma kondycyj Czytaj całość