Puchar Federacji: Simona Halep kontra Ana Ivanović w barażu o Grupę Światową II

W świąteczny weekend odbędą się mecze barażowe o Grupę Światową II Pucharu Federacji. Zdecydowanie najciekawiej zapowiada się mecz Rumunek z Serbkami, który rozegrany zostanie w Bukareszcie.

W dniach 19-20 kwietnia w Bukareszcie odbędzie się szlagierowo zapowiadający się baraż o Grupę Światową II Pucharu Federacji. W drużynie Rumunii zagrają Simona Halep (WTA 5) i Sorana Cirstea (WTA 27), a Serbię przed degradacją do fazy kontynentalnej będą próbowały uratować Ana Ivanović (WTA 12) i Bojana Jovanovski (WTA 39).

Cîrstea powiedziała, że dla niej to zaszczyt móc zagrać dla kraju przed swoimi kibicami. - Na papierze nie zaliczamy się do najgorszych zespołów. To dobrze, że przyjechały jedynie Ana Ivanović i Bojana Jovanovski, która jest w Top 40. Jesteśmy w nowej sytuacji, ponieważ nie mieliśmy okazji grać meczu u siebie. Będzie wielka radość przy śpiewaniu hymnu i reprezentowania swojego kraju na najwyższym poziomie. - stwierdziła Cîrstea, która w narodowej drużynie legitymuje się bilansem gier 12-10 (8-4 w singlu). A Monica Niculescu (WTA 79) dodała: - Cieszę się, że jestem częścią tego wspaniałego i zjednoczonego zespołu. Pragnę wnieść do tego swój punkt w niedzielę. Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że zagramy u siebie. Niculescu w Pucharze Federacji od 2004 roku rozegrała 42 pojedynki i jej bilans to 26-16. W tym sezonie zdobyła dwa tytuły w deblu wspólnie z Klarą Koukalovą (Shenzhen, Hobart), a w parze z Czeszką zaliczyła też finał w Katowicach. Dwa lata temu triumfowała w Hobart wspólnie z Iriną Begu, z którą może stworzyć deblową parę w najbliższy weekend.

Halep miała problemy z palcem u nogi i jeszcze przed turniejem w Miami, z którego się wycofała, przeszła operację. - Szybko się zregenerowałam i doszłam do siebie po operacji - powiedziała. - Moje życie bardzo się zmieniło odkąd awansowałam do Top 5. Być w Top 5 jest bardzo trudno, to dodatkowa presja. Ciąży na mnie ciśnienie, ponieważ chcę być rakietą numer jeden w drużynie, chcę zdobyć dwa punkty. Myślę, że w ten weekend będzie pełno ludzi. Nasz narodowy hymn doda mi pewności siebie, kiedy byłam juniorką śpiewałam go i płakałam, ponieważ jestem z natury wrażliwą osobą. Zawsze lubiłam reprezentować kraj. Nie mogę się doczekać, aby zaśpiewać hymn. Naprawdę chcę zdobyć dwa punkty, ale wiem, że to będzie bardzo trudne. Naszą zaletą jest to, że gramy u siebie, potrzebujemy kibiców. Halep w Pucharze Federacji wygrała 10 z 14 rozegranych gier. Jej bilans w singlu to 8-1. Jedynej porażki doznała w lutym tego roku z Tímeą Babos. Simona zapewniła Rumunii awans do barażu o Grupę Światową II, w meczu z Ukrainą pokonując Elinę Switolinę.

Rumunki w ostatnich latach grały bez powodzenia w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej. W lutym dopiero w grze deblowej zapewniły sobie zwycięstwa nad Węgierkami i Brytyjkami (w fazie kontynentalnej gra się do dwóch wygranych pojedynków, czyli dwa single i ewentualny debel). Później łatwo rozprawiły się z Łotyszkami, a następnie Cîrstea i Halep doprowadziły do wygranej 2-0 nad Ukrainkami, Olgą Sawczuk i Eliną Switoliną. Dzięki temu Rumunki po raz pierwszy od 1999 roku wystąpią barażu o Grupę Światową II.

To będzie mecz dwóch tenisistek, które uważają się za najlepsze przyjaciółki w cyklu, czyli Sorany Cîrstei i Any Ivanović. - Bardzo dziwnie gra się z przyjaciółkami, ale Sorana to niesamowita dziewczyna. Bardzo się cieszę, że mogę być u niej po raz pierwszy, ponieważ ona w Belgradzie już była. Będziemy trzymać się razem, ale to będzie trudny mecz dla obu drużyn - mówiła Ivanović, która w Pucharze Federacji ma bilans gier 18-8 (15-6 w singlu). Jeśli spojrzeć na zespoły, z którymi można się było spotkać to jest to najtrudniejszy mecz dla nas i dla nich. Trochę to niesprawiedliwe, że tak się stało. Trochę wstyd, że musimy grać przeciwko Rumuni, ponieważ obie drużyny są bardzo dobrze. Będzie bardzo ciężko, ale należy się również spodziewać ciekawych meczów na wysokim poziomie. Sądzę, że Simona Halep to wielki sukces rumuńskiego tenisa. Grałam z nią rok temu w Sofii [Rumunka wygrała 2:6, 6:1, 6:3 - przyp. red.] i jest to trudna rywalka. Doświadczyłyśmy całkiem dobrych wyników w tych rozgrywkach. Grałam w finale Pucharu Federacji i bardzo ważne jest to, by wkrótce wrócić do Grupy Światowej. Tym razem mamy młody zespół, jesteśmy podekscytowane, że tutaj jesteśmy i sądzę, że mamy duże szanse. Mamy pozytywne nastawienie.

- Rumunia ma obecnie bardzo dobry i doświadczony zespół - powiedział kapitan serbskiej drużyny Dejan Vranes. - W przeszłości miałem podobnie trudną i budzącą emocje ekipę, jak Rumunia. Myślę, że tym razem też tak będzie. Jelena [Janković] w Pucharze Federacji grała przez wiele lat, ale ma już 29 lat lat i zdecydowała się powiedzieć stop, aby bardziej skoncentrować się na swojej karierze. Trenowaliśmy przez ostatnie dni na korcie centralnym. Mogę powiedzieć, że jestem bardzo zaskoczony, ponieważ mamy kwiecień, ale stworzono tutaj świetne warunki. Po deszczu [kort] wygląda w bardzo dobrym stanie. Jest zimno i wietrznie, ale warunki są takie same dla obu zespołów.

Serbia w 2012 roku doszła do finału Grupy Światowej (przegrała w nim z Czechami), ale wcześniej długo grała w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej, a następnie balansowała pomiędzy najlepszą ósemką, a Grupą Światową II. W ubiegłym sezonie w I rundzie Grupy Światowej przegrała ze Słowaczkami, a następnie w meczu barażowym uległa Niemkom. W lutym tego roku Serbki nie tylko bez Jeleny Janković, ale i bez Ivanović, przegrały wyjazdowe spotkanie z Kanadyjkami, czyli po finale 2012 nie wygrały żadnego z trzech meczów i teraz muszą się bronić przed degradacją do Grupy I Strefy Euroafrykańskiej. Poza Ivanović i Jovanovski w drużynie Vraneša są Jovana Jaksić (WTA 105), która na początku kwietnia w Monterrey zaliczyła pierwszy finał w głównym cyklu, oraz Nina Stojanović. Obie te zawodniczki w lutym w meczu z Kanadyjkami zdobyły w deblu honorowy punkt dla Serbek.

- Wydaje mi się, że wygrałam dwa ostatnie mecze z Soraną [w ubiegłym sezonie - przyp. red.]. Ona jest świetną zawodniczką, obie gramy w podobnym stylu, jest agresywna tak jak ja. Jednak w Pucharze Federacji jest inaczej, ponieważ publiczność będzie po jej stronie. Myślę, że będzie ciekawy mecz. Przeciwko Halep grałam trzy lub cztery lata temu w Wimbledonie (I runda Wimbledonu 2011, Rumunka wygrała 6:1, 6:2 - przyp. red], ale jej gra w ciągu ostatnich dwóch lat bardzo się poprawiła - powiedziała Jovanovski, która w narodowej drużynie wygrała sześć z 15 gier.

Serbki wygrały oba dotychczasowe mecze z Rumunkami - w 2007 i 2008 roku, za każdym razem podczas wyczerpującego turnieju Grupy I Strefy Euroafrykańskiej. Sześć lat temu wystąpiły już Ivanović, Cîrstea i Niculescu. Ana pokonała w trzech setach Niculescu, a Sorana wygrała z Jeleną Janković. W rozstrzygającym deblu Ivanović i Janković były lepsze od Cîrstei i Niculescu w tie breaku III seta. W 2007 roku z zawodniczek, które w ten weekend będą rywalizować w Bukareszcie, była jedynie Niculescu. Mecz odbędzie się w Arenele BNR na korcie ziemnym. Początek gier zarówno w sobotę, jak i w niedzielę o godz. 11:00 czasu polskiego.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)