Tuż przed rozpoczęciem półfinałowego spotkania turnieju Monte-Carlo Rolex Masters z obozu obrońcy tytułu, Novaka Djokovicia, napłynęły niepokojące wieści. Serb przedwcześnie zakończył przedmeczowy trening z powodu bólu nadgarstka prawej ręki. Doniesienia okazały się prawdziwe. Djoković wyszedł do pojedynku z Rogerem Federerem z dużym opatrunkiem na prawej ręce.
Obrońca tytułu cierpiał, ale walczył. Na jego twarzy co rusz malował się grymas bólu, lecz robił wszystko, by być równorzędnym przeciwnikiem dla Federera. I udawało mu się to tylko w pierwszym secie. Djoković oddalił kilka szans break pointowych Szwajcara, po czym sam w dziesiątym gemie stanął przed wielką szansą.
Serb wypracował dwa setbole, lecz Federer wytrzymał napięcie i obronił się przed utratą serwisu. Przełamanie przyniósł 11. gem. Djoković prowadził już 40-0, lecz pięć kolejnych punktów padło łupem Szwajcara. Maestro wyszedł na 6:5, a następnie zakończył seta przy własnym podaniu.
W drugim secie rozstawiony z numerem czwartym Federer całkowicie zdominował wydarzenia na placu gry. Nie w pełni sprawny Djoković złożył broń, nie biegał do piłek, starał się oszczędzać kontuzjowaną rękę. W taki sposób Serb nie był w stanie zagrozić Federerowi i musiał uznać wyższość słynnego bazylejczyka.
Szwajcar zapisał na swoim koncie trzy asy serwisowe, po trafionym pierwszym podaniu zdobył 83 proc. rozegranych punktów, ani razu nie dał się przełamać, sam zanotował trzy breaki i przy 19 uderzeniach wygrywających popełnił 21 niewymuszonych błędów.
Federer, który poprawił bilans konfrontacji z Djokoviciem na 17-15 i przerwał serię 28. kolejnych wygranych spotkań Serba w turniejach rangi ATP Masters 1000, w swoim czwartym finale w Monte Carlo, a pierwszym od 2008 roku (wszystkie poprzednie finały przegrał z Rafaelem Nadalem) zmierzy się z rodakiem, Stanislasem Wawrinką. Tenisista z Lozanny awansował do finału bez straconego seta i gema serwisowego, w sobotę pokonując 6:1, 7:6(3) ćwierćfinałowego pogromcę Nadala, Davida Ferrera.
- Na początku grał niewiarygodnie - komplementował Helweta Ferrer. - Nie miałem żadnej możliwości, by go powstrzymać. Znakomicie returnował. W drugim secie gra się wyrównała, ale popełniłem kilka kosztownych błędów. Grałem z większą mocą z forhendu, ale i tak on był lepszy - mówił oznaczony "szóstką" Hiszpan, który przegrał z Wawrinką po raz szósty w 13. pojedynku.
- Nie jestem zaskoczony moją grą ani stylem, jaki pokazałem - komentował mistrz Australian Open. - Dziś kort był wolniejszy, a warunki wietrzne. Ważne było, abym dobrze się poruszał i był agresywny. Taki był mój plan. Zacząłem naprawdę dobrze. Wiem, że gdy odpowiednio się poruszam, mogę dyktować warunki gry. Wykonałem naprawdę dobrą robotę - dodał Wawrinka, który w finale zmagań serii Masters 1000 zagra trzeci raz w karierze.
W niedzielę dojdzie do pierwszego w historii szwajcarskiego finału turnieju rangi ATP Masters 1000. Lepszy z tego starcia zostanie pierwszym w dziejach szwajcarskim triumfatorem zmagań w Monte Carlo. Bilans spotkań pomiędzy finalistami jest korzystniejszy dla Federera i wynosi 13-1, ale to jedyne zwycięstwo Wawrinka odniósł w 2009 roku, właśnie na kortach Monte Carlo Contry Clubu.
Monte-Carlo Rolex Masters, Monte Carlo (Monako)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 2,884 mln euro
sobota, 19 kwietnia
półfinał gry pojedynczej:
Stanislas Wawrinka (Szwajcaria, 3) - David Ferrer (Hiszpania, 6) 6:1, 7:6(3)
Roger Federer (Szwajcaria, 4/WC) - Novak Djoković (Serbia, 2) 7:5, 6:2
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!