ATP Barcelona: Pogrążony w kryzysie Michał Przysiężny debiutuje na katalońskiej mączce

Michał Przysiężny po raz pierwszy w karierze zagra w głównej drabince turnieju ATP w Barcelonie. Poniedziałkowym rywalem Polaka w meczu I rundy będzie Tejmuraz Gabaszwili

Marcin Motyka
Marcin Motyka

Sytuację, w której obecnie znajduje się Michał Przysiężny, trudno określić inaczej niż mianem kryzysowej. Po znakomitej końcówce ubiegłego sezonu w obecnej kampanii głogowianin sprawuje się bardzo słabo. Na 12 rozegranych spotkań wygrał tylko jeden raz - w Australian Open z Horacio Zeballosem. Od tego czasu poniósł dziewięć kolejnych porażek.

O wyjście z marazmu popularny Ołówek powalczy w Barcelonie. Będzie to jego debiut w głównej drabince imprezy Barcelona Open Banc Sabadell, choć Przysiężny występował już na barcelońskich kortach. W 2007 roku zagrał w kwalifikacjach, ale skreczował już po przegranym 2:6 pierwszym secie pojedynku z Jurijem Szczukinem.
Michał Przysiężny w tym sezonie wygrał tylko jeden mecz. Przegrał aż 11. Michał Przysiężny w tym sezonie wygrał tylko jeden mecz. Przegrał aż 11.
Poniedziałkowym rywalem Przysiężnego będzie Tejmuraz Gabaszwili. Pochodzący z Gruzji moskwianin, który do Rosji z Tbilisi przeprowadził się w wieku dziewięciu lat, w początkowej fazie kariery reprezentował właśnie kraj, w którym przeszedł na świat. Jednak zdecydował się zmianę barw narodowych i rywalizuje pod flagą rosyjską.

Gabaszwili, który w tenisa zaczął grać w wieku sześciu lat, nie był wybitnie utalentowanym juniorem. W latach juniorskich nie odnosił wielkich sukcesów, a w turniejach wielkoszlemowych do lat 18 najdalej dotarł do III rundy. Rosjanin na zawodowstwo przeszedł w 2001 roku jako 16-latek. W debiucie, na ziemnych kortach w Båstad, przegrał z Olivierem Patience'em. Na pierwsze zwycięstwo w głównym cyklu musiał czekać do lutego 2005 roku. Wówczas w I rundzie turnieju w Delray Beach pokonał Jamesa Blake'a.

Rosjanin na korcie to prawdziwy wulkan emocji. Po każdym punkcie, wygranym bądź nie, energicznie gestykuluje, motywuje się, pokrzykuje. Otrzymał więc pseudonim Tsunami i łatkę kortowego szaleńca, od której wcale się nie odżegnuje. - Podoba mi się, że tak o mnie mówią. Lubię słuchać opinii innych ludzi - mówi, argumentując skąd biorą się jego spontaniczne zachowania w czasie gry. - Jestem bardzo agresywny. Urodziłem się w Gruzji, więc w moich żyłach płynie mieszanina specyficznej krwi. Mówią, że bardzo agresywnej krwi. Wielokrotnie w czasie meczu wyłączam swój umysł i stąd to się bierze. To mój największy problem. Lubię grać szalone punkty. Dlatego nazywają mnie szaleńcem.

28-latek urodził się w Gruzji, reprezentuje Rosję, jego żona, Maria, jest absolwentką uniwersytetu na Florydzie, gdzie też urodziła się jego córka, Nicole, ale sam Gabaszwili najwięcej czasu spędza w Barcelonie. To akademia Barcelona Total Tennis Club kilka lat temu stała się jego tenisową mekką. - Kiedy byłem dzieckiem, grałem naprawdę dobrze, rosyjscy trenerzy mogą to potwierdzić. Byłem numerem jeden albo dwa w kraju. Robiłem ciągle postępy. Trenerzy widząc mnie mówili: "O, Gabaszwili, w przyszłości będzie z niego świetny tenisista". Ale miałem jedną wadę - każdą piłkę uderzałem z pełną mocą, więc wysłali mnie do Hiszpanii, bym się nauczył, jak należy konstruować punkty - wspomina.

W grze Gabaszwiliego, który w czasach młodości fascynował się występami Michaela Jordana, nie zmieniło się wiele od czasów juniorskich. Rosjanin wciąż stawia na mocną i agresywną grę z głębi kortu. Akcje stara się kończyć szybko zarówno z forhendu, jak z bekhendu. Moskwianin jest bardzo niecierpliwy w swoich poczynaniach kortowych. Gdy trafia na regularnego, znakomicie biegającego rywala, najczęściej jego napór ustępuje po kilkunastu minutach, a przez nawarstwiającą się frustrację seriami popełnia niewymuszone błędy.

Rosjanin nie ma na koncie ani jednego tytułu turnieju rangi ATP World Tour. Jedyny finał w głównym cyklu zaliczył w 2007 roku, gdy w Indianapolis razem z Ivo Karloviciem dotarł do finału debla, lecz w finale lepsi okazali się Travis Parrott i Juan Martín del Potro. Gabaszwili ma za to w dorobku pięć singlowych triumfów w Challengerach, a debiutancki wywalczył przed dziewięcioma laty w Poznaniu.

Gabaszwili w karierze tylko dwukrotnie wygrywał z tenisistami z Top 10 rankingu ATP, ale w obu przypadkach były to bardzo spektakularne wygrane. W I rundzie US Open 2007 pokonał wówczas siódma rakietę globu, Fernando Gonzaleza, w pięciu setach. Natomiast w 2010 roku w III rundzie Rolanda Garrosa zdeklasował Andy'ego Roddicka i jedyny raz w karierze zagrał w 1/8 finału turnieju wielkoszlemowego.

Przysiężny i Gabaszwili znają się bardzo dobrze. Dotychczas mierzyli się ze sobą pięciokrotnie, ale tylko jeden mecz - tegoroczny pojedynek w Grupie I strefy Euroafrykańskiej Pucharu Davisa, rozgrywany już przy rozstrzygnięciu korzystnym dla Polski - uznawany jest za oficjalny i został wygrany przez Rosjanina 7:5, 7:5. Przysiężny w Challengerach wygrał premierowe trzy konfrontacje z Gabaszwilim - wszystkie na kortach ziemnych - i uległ w 2012 roku w halowej imprezie w Mons.

Dla płynnie porozumiewającego się w czterech językach (rosyjskim, gruzińskim, angielskim i hiszpańskim) Gabaszwiliego, który współpracuje z Guillermo Canasem, byłym ćwierćfinalistą Rolanda Garrosa i ósmą rakietą świata, obecny sezon jest znakomity. W Australian Open pierwszy raz od Wimbledonu 2010 wygrał mecz w Wielkim Szlemie, po trzyletniej przerwie ogrywając rywala z Top 40 rankingu (Fernando Verdasco). W Delray Beach dotarł do ćwierćfinału, co pozwoliło mu awansować na najwyższą w karierze, 58. lokatę w klasyfikacji ATP.

W poniedziałkowe przedpołudnie wszystkie atuty będą należeć do Gabaszwiliego. Rosjanin zagra w mieście, w którym ma bazę treningową, gdzie spędzą bardzo dużo czasu i na swojej ulubionej nawierzchni. Dodatkowo - w przeciwieństwie do Przysiężnego - znajduje się obecnie na fali wznoszącej. Ale 28-latek z Moskwy to tenisista nieobliczalny, którego nawet z pozoru błahy impuls może całkiem wybić z uderzenia. Rosjanin na pewno znajduje się w zasięgu Polaka, co głogowianin udowodnił już trzykrotnie w Challengerach w przeszłości.

Barcelona Open BancSabadell, Barcelona (Hiszpania)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród 1,845 mln euro
poniedziałek, 21 kwietnia

I runda: kort 2, od godz. 11:00 czasu polskiego

Michał Przysiężny (Polska) bilans: 0-1 Tejmuraz Gabaszwili (Rosja)
74 ranking 58
30 wiek 28
185/84 wzrost (cm)/waga (kg) 188/83
praworęczna, jednoręczny bekhend gra praworęczna, oburęczny bekhend
Wrocław miejsce zamieszkania Moskwa
Aleksander Charpantidis trener Guillermo Cañas
sezon 2014
1-11 (1-10) bilans roku (główny cykl) 11-12 (8-9)
II runda Australian Open najlepszy wynik ćwierćfinał w Delray Beach
3-4 tie breaki 1-4
68 asy 45
103 970 zarobki ($) 185 910
kariera
2001 początek 2001
57 (2014) najwyżej w rankingu 58 (2014)
26-57 bilans w głównym cyklu 75-136
0/0 tytuły/finałowe porażki (główny cykl) 0/0
982 369 zarobki ($) 2 277 075

   Bilans spotkań pomiędzy Michałem Przysiężnym a Tejmurazem Gabaszwilim (główny cykl):

Rok Turniej Faza Zwycięzca Wynik
2014 Puchar Davisa Grupa I Gabaszwili 7:5, 7:5

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Jakim wynikiem zakończy się mecz Michała Przysiężnego z Tejmurazem Gabaszwilim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×