Pod koniec poprzedniego sezonu Iga Świątek poinformowała o zmianie szkoleniowca. Po kilku latach, z wieloma sukcesami, Polka zakończyła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim.
Nowym trenerem wiceliderki rankingu został Wim Fissette, który w przeszłości pracował z takimi gwiazdami tenisami jak Wiktoria Azarenka czy Kim Clijsters.
Za Świątek i Belgiem kilkanaście dni treningów. Kibice wierzą, że efekty tej współpracy zobaczą już w pierwszych turniejach nowego sezonu.
Przed rozpoczęciem United Cup Świątek tonuje jednak oczekiwania. Polka jest zadowolona z dotychczasowej współpracy, ale dała do zrozumienia, że nie od razu wszystkie efekty wspólnych treningów będą widoczne na korcie.
- To nie jest tak, że przychodzą nowi trenerzy i wszystko zmieniają. Ten okres przygotowawczy, który razem przepracowaliśmy, nie był jakiś bardzo długi - właściwie trwał 14 dni. To już nie jest tak jak kilka lat temu, kiedy mógł trwać sześć tygodni. Jednak nie mamy na to wpływu i walczymy w takich warunkach jakie mamy. Jeżeli chce się rozegrać cały sezon, to trzeba się liczyć z tym, że nie ma czasu na trenowanie - podkreśliła Świątek na konferencji przed United Cup, a jej słowa cytuje Polska Agencja Prasowa.
- Zmieniliśmy kilka rzeczy, ale efekty zobaczymy w trakcie meczów. Trzeba się liczyć, że pod wpływem stresu i napięcia w trakcie gry, czasami wraca się do starych nawyków. Jednak zmieniliśmy detale i porozmawiamy o nich w dalszej części sezonu. Na razie nie chcę zapeszać - dodała wiceliderka rankingu WTA.
W swoim pierwszym meczu w United Cup 2025 Polska, z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem, zmierzy się w Norwegią. Starcie rozpocznie się w poniedziałek 30 grudnia po godzinie 7:30 czasu polskiego.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"