ATP Oeiras: Łukasz Kubot zwycięski przy zachodzącym słońcu, koniec serii porażek Polaka

Łukasz Kubot wygrał pierwszy mecz od styczniowego turnieju w Ad-Dausze w głównym cyklu. We wtorek polski tenisista pokonał w I rundzie zawodów w Oeiras Rosjanina Tejmuraza Gabaszwilego.

Pojedynek Łukasza Kubota z Tejmurazem Gabaszwilim został zaplanowany jako ostatni na korcie centralnym kompleksu Estadio Nacional do Jamor, a obu tenisistom przeszkadzał zmiennie wiejący o tej porze wiatr. Wcześniej obaj panowie grali ze sobą pięciokrotnie, ale nigdy w Wielkim Szlemie czy ATP World Tour. W 2003 roku Polak zwyciężył Rosjanina podczas Futuresa rozgrywanego w Niemczech, ale dwa sezony później to urodzony w Tbilisi tenisista był górą w trzech Challengerach: w Tampere, Poznaniu oraz na wyspie Reunion. Ostatni raz panowie zagrali ze sobą przed pięcioma laty w I rundzie eliminacji do zawodów w Cincinnati, gdzie pewne dwusetowe zwycięstwo odniósł nasz reprezentant.

We wtorek Kubot zadebiutował w turnieju Portugal Open, natomiast dla Gabaszwilego był to powrót do Oeiras po pięciu latach. Polak rozpoczął bardzo nerwowo, już w gemie otwarcia zmuszony był bronić trzech break pointów, ale zdołał ostatecznie utrzymać podanie. Obaj panowie prowadzili przede wszystkim grę zza linii końcowej, skąd starali się agresywnymi zagraniami zmusić rywala do błędu. W czwartym gemie 31-letni lubinianin popisał się kapitalnym skrótem i uzyskał break pointa, a po chwili znakomitym uderzeniem z forhendu po krosie przełamał Rosjanina. Gabaszwili mógł błyskawicznie odrobić stratę breaka, lecz nasz reprezentant oddalił zagrożenie i wyszedł na 4:1. Kolejne gemy pewnie padły łupem podających, a przy stanie 5:3 Kubot wykorzystał pierwszego setbola i wygrał pierwszą partię.

Porażka w premierowej odsłonie podrażniła Gabaszwilego, który błyskawicznie chciał się zrehabilitować za wpadkę z pierwszej części meczu. W czwartym gemie Kubot popełnił cztery niewymuszone błędy z rzędu i znalazł się o krok od utraty serwisu. Pierwszego break pointa jeszcze obronił, ale przy drugim posłał bekhend w aut. Rosjanin wyszedł na 4:1, ale od tego momentu zaczęły się dla niego schody. Rezydujący w Moskwie 28-latek cały czas wściekał się na siebie za nieudane zagrania i zgłaszał wszelkiego rodzaju pretensje odnośnie stanu kortu. Choć Gabaszwili stracił serwis w ósmym gemie, to po chwili szybko uzyskał kolejnego breaka i po zmianie stron podawał na seta. Rosjanin zagrał jednak fatalnie, popełnił za dużo błędów własnych, co natychmiast wykorzystał bardziej agresywny i regularny Polak. Kiedy w 11. gemie rozstawiony z numerem siódmym zawodnik znów przegrał własne podanie, wystrzelił ze złości piłkę poza kort. Kubot natomiast spokojnie uzyskał trzy meczbole, a przy drugiej okazji na zwieńczenie pojedynku popisał się znakomitym stop-wolejem.

Kubot wygrał cztery ostatnie gemy wtorkowego spotkania i w całym pojedynku zwyciężył 6:3, 7:5. W trwającym 97 minut meczu lubinianin zanotował dwa asy, trzy podwójne błędy oraz wykorzystał wszystkie cztery wypracowane break pointy. Ze 136 rozegranych w całym pojedynku punktów 74 padły łupem naszego reprezentanta. Gabaszwili miał sześć okazji na przełamanie, ale wykorzystał tylko dwie z nich. Rosjanin zaserwował ponadto dwa asy i nie popełnił ani jednego podwójnego błędu.

Rywalem Kubota w pojedynku o ćwierćfinał turnieju w Oeiras będzie w czwartek Argentyńczyk Carlos Berlocq, który we wtorek zwyciężył 6:3, 6:2 japońskiego kwalifikanta, Taro Daniela.

Portugal Open, Oeiras (Portugalia)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 426,6 tys. euro
wtorek, 29 kwietnia

I runda gry pojedynczej:

Łukasz Kubot (Polska) - Tejmuraz Gabaszwili (Rosja, 7) 6:3, 7:5

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: