ATP Rzym: Grigor Dimitrow z prezentem na urodziny, Djoković lepszy od Ferrera (wideo)

Grigor Dimitrow awansował do pierwszego w karierze półfinału turnieju ATP World Tour Masters 1000. Swoje piątkowe mecze w Rzymie w trzech setach zakończyli Novak Djoković i Milos Raonić.

Rozstawiony z numerem 12. Grigor Dimitrow skorzystał w piątek na kontuzji Tommy'ego Haasa, który po przegraniu pierwszego seta 2:6, skreczował z powodu urazu prawego barku. Tym samym reprezentant Bułgarii osiągnął premierowy w karierze półfinał zawodów rangi ATP World Tour Masters 1000, a dokonał tego w dniu swoich 23. urodzin.

- To z pewnością jeden z najbardziej niezapomnianych dni w moim życiu. Powiedziałem ludziom z mojego sztabu, że to moje pierwsze zwycięstwo w dniu urodzin. Sposób zakończenia tego meczu nie był zbyt fortunny, ale teraz jestem po prostu szczęśliwym solenizantem - wyznał po piątkowym zwycięstwie Dimitrow.
[ad=rectangle]
Reprezentant Bułgarii zajmuje obecnie w rankingu ATP 14. pozycję, ale po turnieju w Rzymie może nawet wskoczyć do Top 10. Musi jednak zwyciężyć na kortach Foro Italico i liczyć na to, że Milos Raonić nie osiągnie we włoskiej stolicy finału. Kolejnym rywalem Dimitrowa będzie w sobotę albo Rafael Nadal, albo Andy Murray.

Oznaczony "ósemką" Raonić stoczył w piątek trzysetowy bój z Jeremym Chardym. Kanadyjczyk powinien zakończyć ten pojedynek znacznie wcześniej, lecz nie wykorzystał w drugiej partii prowadzenia 4:2. W decydującej o losach meczu trzeciej odsłonie szybko jednak wszedł na właściwe tory i po nieco ponad dwóch godzinach gry triumfował ostatecznie 6:3, 5:7, 6:2.

[wrzuta=0cRezRWruUB,amonte]

- Jestem zadowolony z wielu rzeczy, które dziś zrobiłem, szczególnie z tego, że byłem w stanie powrócić na właściwe tory i zagrać dobrze w trzecim secie. To dla mnie bardzo ważne, by zakończyć pojedynek właśnie w taki sposób - powiedział Raonić, który poprawił na 5-0 bilans bezpośrednich gier z Chardym. Kanadyjczyk po raz drugi w swojej karierze zagra w półfinale turnieju rangi ATP World Tour Masters 1000 (w zeszłym sezonie osiągnął finał w Montrealu, gdzie przegrał z Nadalem).

Jako trzeci awans do półfinału międzynarodowych mistrzostw Italii uzyskał w piątek Novak Djoković. Triumfator rzymskich zawodów z 2008 i 2011 roku spotkał się z Davidem Ferrerem, który postawił Serbowi bardzo trudne warunki. Kiedy w 10. gemie premierowej odsłony popularny Nole podawał po seta, Hiszpan przełamał jego serwis i 27-latek z Belgradu musiał się dłużej męczyć, by zwieńczyć tę część meczu.

W drugim secie wszystko początkowo układało się po myśli Djokovicia, a do pełni szczęścia brakowało mu tylko przełamania. Tymczasem to Ferrer zaskoczył swojego rywala, kiedy to przepięknym minięciem z bekhendu po linii zdobył breaka na 4:3. Wicelider rankingu ATP nie odrobił już tej straty i musiał szukać szansy na końcowe zwycięstwo w trzecim secie. Serbowi udało się wygrać od stanu 3:3 trzy kolejne gemy, by po 151 minutach triumfować ostatecznie 7:5, 4:6, 6:3.

Djoković okazał się lepszy od Ferrera po raz szósty z rzędu, dzięki czemu poprawił na 12-6 bilans bezpośrednich gier z 32-letnim walencjaninem. W sobotę czeka go starcie z Raoniciem, z którym wcześniej mierzył się w głównym cyklu tylko raz, a było to podczas zeszłorocznego półfinału Pucharu Davisa.

Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 2,884 mln euro
piątek, 16 maja

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Novak Djoković (Serbia, 2) - David Ferrer (Hiszpania, 5) 7:5, 4:6, 6:3
Milos Raonić (Kanada, 8) - Jérémy Chardy (Francja) 6:3, 5:7, 6:2
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 12) - Tommy Haas (Niemcy, 15) 6:2 i krecz

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (98)
whoviaan
17.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Andy chyba kondycyjnie nie wytrzymał.:( Szkoda, było na co popatrzeć! 
avatar
FanRadwana
16.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy coś innego niż kontuzja może tego człowieka fizycznie powstrzymać? Vamos Rafa! Mam nadzieję, że takiego Andyego będzie można obserwować częściej.. 
avatar
aśka.
16.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale bez względu na wszystko, Andy nie może powiedzieć, że poddał się.
Walczył jak lew. Naprawdę. Chyba najlepszy mecz w Rzymie jak dotychczas. 
BRAWA DLA ANDY'EGO 
avatar
basher
16.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety.. 
avatar
basher
16.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety..