Roland Garros: Cierpliwy Jo-Wilfried Tsonga lepszy od Jerzego Janowicza

Jerzy Janowicz na III rundzie zakończył swój udział w 113. edycji międzynarodowych mistrzostw Francji. Polski tenisista przegrał w piątek w trzech setach z Jo-Wilfriedem Tsongą.

Robert Pałuba
Robert Pałuba

Jeszcze kropiło, gdy Jerzy Janowicz i Jo-Jo-Wilfried Tsonga wchodzili na kort im. Suzanne Lenglen. Na spotkaniu Polaka z Francuzem publiczność dopisała - francuski as był entuzjastycznie wspierany przez tłum kibiców szczelnie wypełniających trybuny kibiców, głośno oklaskujących udane zagrania obu tenisistów.

Tenisiści zaczęli pojedynek od męskiej wymiany ciosów. Janowicz miał co prawda w pierwszym gemie break pointa, wypracowanego świetnym forhendem po krosie w biegu, ale w kolejnym punkcie jego bekhend wylądował w siatce. Od tego momentu aż do stanu 5:4 dla Tsongi obaj zawodnicy sumiennie utrzymywali własne podania. Janowicz posyłając serwisowe salwy i popisując się swoimi firmowymi uderzeniami, Tsonga grając nieco lżej, ale także niezwykle skutecznie.
Zwiastunem kłopotów w 10. gemie spotkania był kapitalny odwrotny forhend po linii w wykonaniu Francuza, który wyprowadził go na prowadzenie 30-0. Pierwszy serwis Polaka szwankował, ale z pomocą przychodziło dobre drugie podanie, dzięki któremu Janowicz miał okazję na zamknięcie gema. Swojej szansy łodzianin jednak nie wykorzystał: najpierw popełnił podwójny błąd, chwilę później doskonale zaatakował Tsonga, a przy piłce setowej polski tenisista zagrał słabego dropszota, którego rywal bez problemu zamienił na punkt. Partię drugą Janowicz zaczął od przełamania podania Tsongi po kapitalnym odwrotnym forhendzie i doskonały returnie. Polak nie nacieszył się jednak przewagą i po serii złych decyzji oddał podanie na 2:2. Od tego momentu spotkanie przyjęło dość klarowny obraz - Tsonga był cierpliwy, regularny i popełniał mało błędów, Janowicz zaś szukał swoich szans w pojedynczych strzałach i mocnym serwisie. Słabo funkcjonował return Polaka, którym nie był w stanie skontrolować kick-serwisów Francuza, często oddając inicjatywę.

Krytycznym punktem partii ponownie był gem dziesiąty. Serwując przy stanie 4:5 Janowicz znów musiał pracować drugim podaniem, co Tsonga świetnie wykorzystał. Piękny bekhend po linii dał Francuzowi setbola, a partię zakończyła fatalna pomyłka łodzianina (wyrzucone w aut proste minięcie z forhendu).

Set trzeci także zaczął się od przełamania na korzyść Polaka, gdy nieco rozluźniony Tsonga popełnił chyba jedyną w meczu serię błędów. Był to jednak łabędzi śpiew Janowicza, bo solidny w piątek Francuz punktował go z niezwykłą regularnością i konsekwencją. Nie podejmując szalonego ryzyka, ubiegłoroczny półfinalista imprezy był w stanie wywalczyć przewagę w wymianach i wymusić błąd łodzianina.

Tsonga straty odrobił od razu, przełamując na 1:1, a kolejnego breaka podarował mu Janowicz, popełniając w piątym gemie trzy podwójne błędy serwisowe. Przewagi Francuz już nie wypuścił i pewnie ją utrzymał, kończąc pojedynek przy 5:3 dobrym wypadem do siatki i pewnym smeczem.

Janowicz obronił w Paryżu wywalczone przed rokiem punkty (wówczas przegrał w III rundzie ze Stanislasem Wawrinką) i po raz pierwszy od lutego wygrał dwa mecze z rzędu. Tsonga zaś dostanie okazję do rewanżu na Novaku Djokoviciu, z którym przegrał niesamowity pojedynek przed dwoma laty, nie wykorzystując piłek meczowych.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 9,212 mln euro
piątek, 30 maja

III runda gry pojedynczej:

Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 13) - Jerzy Janowicz (Polska, 22) 6:4, 6:4, 6:3

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×