Łukasz Kubot i Milos Raonić mieli rozpocząć pojedynek tuż po godz. 12:30 naszego czasu, ale opady deszczu storpedowały plany organizatorów i obaj tenisiści pojawili się na korcie numer 2 dopiero 90 minut później. Polak i Kanadyjczyk nie przebywali na nim zresztą zbyt długo, bowiem po rozegraniu zaledwie pięciu gemów w Londynie znów dała znać o sobie aura i zawodnicy niezwłocznie udali się do szatni.
Gra została wznowiona po upływie kolejnych czterech godzin i tak jak można było się spodziewać, obaj tenisiści starali się przede wszystkim uważnie pilnować własnego podania. Polak czarował przy siatce cudownymi wolejami, natomiast Kanadyjczyk raz po raz serwował potężne bomby, nie dając naszemu reprezentantowi żadnych szans przy returnie.
[ad=rectangle]
O losach pierwszej partii zadecydował więc tie break, w którym Kubot tuż przed zmianą stron zepsuł woleja, dając Raoniciowi cenne prowadzenie. Kanadyjczyk pewnie wykorzystał ten prezent i premierowa odsłona powędrowała na jego konto.
W drugim secie obraz gry nie uległ zmianie: obaj wciąż pewnie trzymali własne podania (tracili co najwyżej po jednym punkcie) i mogli jedynie pomarzyć o jakiejkolwiek okazji na przełamanie. Znów zatem wszystko rozstrzygnęło się w tie breaku, i znów o jego losie zadecydowała jedna pomyłka Polaka, podwójny błąd przy stanie 1-2. Raonić prezentu nie zmarnował i dwoma asami zakończył seta.
Mimo dwóch przegranych setów, Kubot ciągle starał się grać konsekwentnie. Niestety, w czwartym gemie popełnił kilka prostych błędów, a przy break poincie podwójny błąd i oddał serwis. Tego przełamania Raonić nie oddał już do samego końca, a w ósmym gemie dołożył jeszcze kolejne, wieńcząc tym samym cały pojedynek.
Po blisko godzinie i 46 minutach rozstawiony z numerem dziewiątym Raonić pokonał Kubota 7:6(2), 7:6(4), 6:2. Kanadyjczyk serwował jak maszyna: posłał 30 asów i ani razu nie musiał bronić się przed stratą podania. Skończył aż 50 piłek, a popełnił przy tym zaledwie sześć błędów własnych! Polak natomiast miał 15 asów, pięć podwójnych błędów, 31 winnerów i 11 pomyłek. W całym pojedynku własnego podania nie utrzymał dwukrotnie i wygrał 75 ze 174 rozegranych punktów.
Kubot za zeszłoroczny ćwierćfinał Wimbledonu otrzymał aż 360 punktów do rankingu ATP, ale w wyniku sobotniej porażki w III rundzie obronił tylko 90 z nich. Wskutek tego nasz reprezentant wypadnie w najnowszym notowaniu światowej klasyfikacji (7 lipca 2014) z Top 100 i znajdzie się około 130. miejsca.
Raonić natomiast po raz pierwszy w karierze wystąpi w drugim tygodniu turnieju rozgrywanego na kortach All England Clubu. Kanadyjczyk o miejsce w ćwierćfinale zagra ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Simone Bolellim a Keiem Nishikorim. Mecz Włocha i Japończyka został przerwany z powodu zapadających ciemności przy stanie 3:3 w piątej partii.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu mężczyzn 9,600 mln funtów
sobota, 28 czerwca
III runda gry pojedynczej:
Milos Raonić (Kanada, 8) - Łukasz Kubot (Polska) 7:6(2), 7:6(4), 6:2
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Świetnie! Niestety Raonić to rywal poza zasięgiem był, lecz Łukasz osiągnął znacznie lep Czytaj całość