WTA Baku: Urszula Radwańska gra o ćwierćfinał z japońską debiutantką

W poniedziałek Urszula Radwańska spędziła na korcie zaledwie 33 minuty, gdyż Alison van Uytvanck zrezygnowała z dalszej gry przy wyniku 1:6. 20-letnia Belgijka odczuła skutki panujących o tej porze na Kaukazie upałów i z powodu dolegliwości żołądkowych skreczowała. Krakowianka wygrała tym samym pierwszy mecz w tegorocznym głównym cyklu i awansowała do II rundy. O miejsce w ćwierćfinale zagra z Misą Eguchi, która we wtorek niespodziewanie pokonała Magdalenę Rybarikovą.

Dla reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni był to pierwszy w karierze mecz w drabince singla zawodów głównego cyklu. Pojedynek z rozstawioną z numerem trzecim Słowaczką trwał dwie godziny i pięć minut, a zakończył się wynikiem 6:4, 7:6(7). W tie breaku Japonka zmarnowała cztery kolejne meczbole, ale zachowała zimną krew i przy piątej okazji była już skuteczna. Dla 22-letniej tenisistki było to trzecie spotkanie w Baku Cup 2014, bowiem wcześniej odniosła dwa pewne zwycięstwa w eliminacjach.
[ad=rectangle]
Eguchi zaczęła grać w tenisa w wieku ośmiu lat, ale nigdy nie była utytułowaną juniorką. W 2009 roku nie zakwalifikowała się do dziewczęcego US Open i od tego momentu całkowicie poświęciła się swojej zawodowej karierze. Po zdobyciu pierwszych singlowych tytułów (Bangkok i Karuizawa) awansowała w 2011 roku do trzeciej setki rankingu WTA, ale wówczas nastąpiła stagnacja.

Do przebudzenia doszło na początku obecnego sezonu, kiedy to Eguchi sięgnęła najpierw razem ze swoją rodaczką Eri Hozumi po deblowe trofeum w Hongkongu. Prawdziwy pokaz umiejętności japońskiej tenisistki miał jednak miejsce pod koniec stycznia w Burnie (pula nagród 50 tys. dolarów, do ćwierćfinału dotarła tutaj Magda Linette), gdzie z łatwością rozprawiała się z bardziej utytułowanymi od siebie rywalkami, takimi jak Jarmila Gajdosova czy Olivia Rogowska. Po swój największy triumf w karierze sięgnęła zwyciężając w trzech setach Elizawietę Kuliczkową, świeżo upieczoną mistrzynię juniorskiego Australian Open 2014.

Do największego zwycięstwa w karierze poprowadził ją Tetsuya Chaen, były zawodowy tenisista. Eguchi współpracowała również z Kimiyo Hatanaką, która reprezentowała barwy Kraju Kwitnącej Wiśni w Pucharze Federacji oraz Wielkim Szlemie w latach 60. i 70. XX wieku. W sumie z 43 rozegranych w tym roku na zawodowych kortach pojedynków wygrała aż 30. Po sukcesie w Burnie, na przełomie lutego i marca triumfowała jeszcze w australijskim Port Pirie (pula nagród 15 tys. dolarów), a pod koniec kwietnia była bliska wygrania turnieju w Seulu (pula nagród 50 tys. dolarów), lecz w finale zatrzymała ją wyżej od niej klasyfikowana rodaczka Misaki Doi.

Japonka zajmuje obecnie w rankingu WTA najwyższe w karierze 183. miejsce. W poprzednich sezonach zdarzało jej się z różnym skutkiem grać z reprezentantkami Polski. W lutym 2012 roku podczas imprezy w Sydney cztery gemy oddała jej będąca wówczas w życiowej formie Sandra Zaniewska. Kilka miesięcy później w kanadyjskim Waterloo Eguchi pewnie zwyciężyła Justynę Jegiołkę. Sporo o jej grze może również powiedzieć Paula Kania, która była jej deblową partnerką w tegorocznych zawodach rozgrywanych na kortach trawiastych w Nottingham. Sosnowiczanka i Japonka daleko nie zaszły - w I rundzie odpadły po mistrzowskim tie breaku.

W środę Urszula Radwańska może oczekiwać od swojej przeciwniczki przede wszystkim solidnej gry zza linii końcowej. Japonka nie ma potężnego serwisu, ale potrafi prowadzić wymiany, które czasem kończy uderzeniami ze strony forhendowej. Jeśli dorzuci do tego bekhend, to może stanowić dla Polki poważne zagrożenie. Nie ulega jednak wątpliwości, że za 23-letnią krakowianką przemawia większe doświadczenie i to ona powinna być faworytką w tym pojedynku.

Baku Cup, Baku (Azerbejdżan)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
środa, 23 lipca

II runda:
kort centralny, od godz. 8:00 czasu polskiego

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)