- Pierwszy mecz zawsze jest trudny, a do tego warunki do gry były dosyć dziwne. Było co prawda słonecznie, ale i troszkę przeszkadzał wiatr. Pojedynek nie rozpoczął się dla mnie zbyt dobrze, jednak jestem szczęśliwa, że odwróciłam losy pierwszego seta - powiedziała po meczu Agnieszka Radwańska, która pokonała Barborę Zahlavovą-Strycovą 6:4, 6:4.
[ad=rectangle]
Pojedynek Polki z Czeszką był rozgrywany w dosyć nietypowych okolicznościach, ponieważ w całym Montrealu nastąpiła wielka awaria prądu, w wyniku której na kortach nie działały tablice wyników, system Hawk-Eye oraz sprzęt nagłaśniający. - To było rzeczywiście dosyć dziwne, zwłaszcza kiedy główna arbiter musiała głośno krzyczeć po zakończeniu każdego punktu. Oczywiście taka sytuacja nie zdarza się zbyt często i mogłyśmy być trochę zawiedzione, że na korcie centralnym nie możemy skorzystać z systemu Hawk-Eye. Na szczęście nie było takiej potrzeby, ponieważ sędziowanie było dziś na naprawdę dobrym poziomie - stwierdziła 25-letnia krakowianka.
W III rundzie turnieju Rogers Cup najlepsza polska tenisistka może się zmierzyć z Sabiną Lisicką lub Madison Keys. - Obsada tych zawodów jest naprawdę bardzo mocna, więc z kimkolwiek teraz zagram, będzie to trudny mecz. W środę będę miała dzień wolny, zatem poświęcę go na trening i odpowiednie przygotowanie się do kolejnego pojedynku - zakończyła Radwańska.