WTA Montreal: Szarapowa i Kvitova poza turniejem, Williams i Woźniacka w 1/4

Turniejowa "czwórka" poza turniejem. Maria Szarapowa w fatalnym stylu uległa Carli Suarez. Karolina Woźniacka pewnie wygrała z pogromczynią Bouchard.

Maria Szarapowa po zwycięstwie w Rolandzie Garrosie rozczarowuje. IV runda Wimbledonu oraz tylko III runda w Rogers Cup. Rosjanka nie potrafiła zagrać na tyle dobrze, żeby pokonać Carlę Suarez. Ostatecznie, w drugim starciu pomiędzy tymi zawodniczkami, Hiszpanka wygrała 6:2, 4:6, 6:2, chociaż w drugiej partii zmarnowała prowadzenie 4:2.
[ad=rectangle]
Szarapowa przyzwyczaiła swoich fanów do słabego "wchodzenia" w mecz. Jednak w spotkaniu z Hiszpanką jej początek był fatalny. Mając problemy z trafieniem prostej piłki w kort, przegrała pierwsze pięć gemów. Rosjanka uratowała się przed blamażem utrzymując podanie na 1:5. Później przełamała jeszcze Suárez, ale jej fatalny serwis nie pozwolił jej na dalsze odrabianie strat. W pierwszej partii mistrzyni tegorocznego Rolanda Garrosa zanotowała sześć winnerów i o dziesięć błędów niewymuszonych więcej. Z kolei jej przeciwniczka zaliczyła pięć piłek kończących oraz 11 zepsutych.

Kolejna odsłona była kontynuacją marnego spektaklu na głównej arenie w Montrealu. Hiszpanka w premierowym gemie utrzymała podanie do 30, a następnie nastąpiła seria sześciu przełamań z rzędu. Turniejowa "14" nie potrafiła wykorzystać prowadzenia 4:2. Od tego momentu gra Suárez była okropna, psuła najprostsze piłki. Dzięki temu Rosjanka wygrała cztery gemy z rzędu choć jej forma pozostawiała wiele do życzenia. O brakach w grze popularnej Maszy niech świadczy fakt, że ćwierćfinalistka zeszłorocznego US Open skończyła bezpośrednio trzy piłki, zepsuła 15, a i tak była blisko zwycięstwa. Statystyki Szarapowej były na podobnym poziomie do tych z pierwszego seta, o dziesięć niewymuszonych więcej niż winnerów.

Wydawało się, że podłamana Hiszpanka bez walki odpuści ostatni set. Nic bardziej mylnego, dzielnie się starała. Następnie wyszła na prowadzenie 3:1, korzystając z błędów rywalki. Niestety tenisistka z południa Europy znów nie potwierdziła zdobytego breaka i Szarapowa odrobiła straty. W trakcie piątego gema przerwano mecz, ze względu na opady deszczu. To wybiło z rytmu faworytkę, która straciła cztery punkty z rzędu. Dzięki dobrym returnom forhendowym Rosjanka miała szanse na kolejne odrobienie strat, jednak szczęśliwie dla Suárez piłka przeleciała po taśmie co dało jej przybliżenie się do zwycięstwa. Fatalne bekhendy pogrążyły Rosjankę i po dwóch godzinach i 21 minutach Hiszpanka awansowała do ćwierćfinału. Tam zagra z Andżeliką Kerber lub Venus Williams.

Karolina Woźniacka znów przypomina tenisistkę, która wygrała w Montrealu przed czterema laty. Dunka nie dała szans pogromczyni Eugenie Bouchard, Shelby Rogers. Amerykanka nie mogła prowadzić gry ze względu na długie, mocne piłki nadlatujące z drugiej strony kortu. Dodatkowo była liderka świetnie returnowała, jej bekhend gwarantował przewagę w wymianach, a forhend nie był tak łatwy do atakowania. Przed porażką 0:6 w pierwszym secie Amerykankę uratował dobry gem serwisowy.

W drugim secie Rogers nie miała nic do powiedzenia. Za to Woźniacka czuła się bardzo pewnie na korcie, popisała się nawet lobem zagrywanym między nogami. Po 56 minutach Dunka mogła święcić triumf. W trzech spotkaniach straciła zaledwie sześć gemów i zdaje się być pretendentką do tytułu w Rogers Cup, jak również dobrego wyniku w Nowym Jorku (gdzie grała w finale i dwukrotnie w 1/2 finału).

Z Dunką zagra w piątek Serena Williams. Amerykanka po zaciętym, aczkolwiek pewnie wygranym spotkaniu z Lucie Safarovą awansowała do szóstego w tym roku ćwierćfinału. Batalia rozpoczęła się od mocnego otwarcia 17-krotnej mistrzyni wielkoszlemowej i prowadzenia 2:0. Jednak natychmiast Czeszka odrobiła straty i do stanu 5:6 pewnie wygrywała swoje gemy serwisowe robiąc użytek z lewej ręki. Williams skupiła się więc na swoich gemach serwisowych i od czasu do czasu zaskakiwała dobrym winnerem z linii końcowej. Gdy wydawało się, że o losach partii zadecyduje tie break, Šafářová zmarnowała cztery piłki gemowe, a przy piłce setowej posłała forhend w siatkę.

Drugi set miał podobny przebieg do poprzedniego, z tym że tenisistki bardziej sumiennie pilnowały swoich podań. Od czasu do czasu można było podziwiać świetne wymiany, z których częściej zwycięsko wychodziła faworytka. Obrończyni tytułu wykazała się klasą przy stanie 7:5, 5:4, gdy podkręciła tempo i przełamała do 15. Po 90 minutach liderka rankingu dołączyła do grona ćwierćfinalistek tegorocznego Rogers Cup. W jej grze jest trochę za dużo pomyłek (bilans: 33 piłki kończące do 24 niewymuszonych błędów), ale to wystarczyło na niestabilną przeciwniczkę (14 winnerów i 20 błędów).

Z turniejem pożegnała się również Petra Kvitova. Rozstawiona z numerem drugim tenisistka po dobrym meczu przegrała z Jekateriną Makarową. Pierwszy set był dobrym widowiskiem, a o triumfie Rosjanki zadecydowało przełamanie w trzecim gemie. Mecz był przerwany przy stanie 5:4 40-30 dla niżej klasyfikowanej tenisistki z powodu opadów deszczu. Nie wybiło jej to jednak z rytmu, gdyż za piątą piłką setową dokończyła dzieło. W kolejnej partii musiała jednak odpocząć, a poza tym turniejowa "dwójka" precyzyjnie trafiała swoim serwisem oraz forhendem. W ciągu 31 minut konfrontacja zaczęła się od nowa.

Decydująca partia również nie zawodziła poziomem. Rosjanka wzięła się do roboty i z podziwem można było oglądać długie, mocne wymiany, które nieraz kończyły się efektownym winnerem. Chwila dekoncentracji Czeszki sprawiła, że Makarowa szybko odskoczyła na 4:1. Na nieszczęście mistrzyni tegorocznego Wimbledonu jej przeciwniczka serwowała bardzo solidnie. Kvitová miała break pointa na odrobienie strat, jednak nie mogła nic zrobić na wygrywające podanie rywalki. Serwująca w ósmym gemie reprezentantka naszych południowych sąsiadów miała swoje szanse na przedłużenie nadziei na 1/4 finału, ale za drugą piłką meczową autowy forhend dał Makarowej kolejny świetny, po występie w ćwierćfinale Wimbledonu, wynik.

Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,440 mln dolarów
czwartek, 7 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Serena Williams (USA, 1) - Lucie Šafářová (Czechy, 15) 7:5, 6:4
Karolina Woźniacka (Dania, 11) - Shelby Rogers (USA, Q) 6:1, 6:0
Carla Suárez (Hiszpania, 14) - Maria Szarapowa (Rosja, 4) 6:2, 4:6, 6:2
Jekaterina Makarowa (Rosja) - Petra Kvitová (Czechy, 2) 6:4, 1:6, 6:2

Komentarze (54)
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
8.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ruska odpadła super sprawa najwiekszy problem stanowia teraz ruscy na swiecie,brak zasad,szacunku,bez pytania robia co chcą.W ogóle powinni wycofać ich ze sportu dla dobra bo nie są lubiani. 
avatar
gatto
8.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serenka nie zawodzi :) 
avatar
gatto
7.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Petra wyautowana. 
avatar
RafaCaro
7.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Caroline tak dobrze gra szkoda, że teraz prawdopodobnie zagra z Sereną. 
avatar
Salwo
7.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kania/Kozlova 64 51