W półfinale Agnieszka Radwańska po stojącym na znakomitym poziomie spotkaniu pokonała Jekaterinę Makarową, z którą przegrała wcześniej w US Open 2013 i Wimbledonie 2014, w obu przypadkach w walce o ćwierćfinał. - Myślę, że to był świetny mecz - oceniła Polka w wywiadzie pomeczowym. - Dwie godziny walki, długie wymiany i zacięte gemy. Naprawdę musiałam dużo się nabiegać, aby wygrać ten mecz, ponieważ [Makarowa] grała bardzo dobrze. Musiałam dać z siebie 100 proc. Po prostu byłam lepsza o tych kilka punktów. Jestem bardzo zadowolona z tego zwycięstwa. Radwańska awansowała do drugiego finału w sezonie (po Indian Wells) i 20. w karierze (bilans dotychczasowych 13-6). W niedzielę zagra o pierwszy tytuł od września 2013 roku (Seul) i największy od czasu triumfu w Miami w 2012 roku.
[ad=rectangle]
Krakowianka od początku turnieju rozkręcała się z każdą kolejną rundą i z Makarową zagrała jeden z lepszych meczów w sezonie, jeśli nie najlepszy. To był wielowymiarowy tenis ze znakomitą pracą fizyczną i najlepszym wykorzystaniem technicznych możliwości. Polka dawno nie wykazała się takim sprytem i spokojem w konstruowaniu punktów z wykorzystaniem nietuzinkowych zagrań. A co najważniejsze Radwańska pokonała bardzo dobrze dysponowaną rywalkę, bo aktualna dyspozycja jej poprzednich przeciwniczek, Sabiny Lisickiej i Wiktorii Azarenki, pozostawiała wiele do życzenia. Makarowa w końcu w drodze do największego półfinału w karierze wyeliminowała Petrę Kvitovą, a amerykańskie lato rozpoczęła od półfinału w Waszyngtonie.
W finale piątą rakietę globu czeka kolejne wyzwanie, bo Venus Williams jest w rewelacyjnej formie. Amerykanka w poprzedniej rundzie pokonała swoją siostrę Serenę, odnosząc w ten sposób pierwsze zwycięstwo nad aktualną liderką rankingu od czasu półfinału Wimbledonu 2009 (pokonała wtedy Dinarę Safinę). - Poziom naszej gry był dość wysoki - oceniła Venus spotkanie z młodszą siostrą. - Obie dobrze serwowałyśmy, returnowałyśmy i poruszałyśmy się po korcie. Wszystko wygląda tak dobrze, że wszystkie nasze mecze wydają się być bardzo dobrą rywalizacją. Venus poprawiła na 11-14 bilans meczów z Sereną, którą pokonała po raz pierwszy od pięciu lat (półfinał w Dubaju). We wcześniejszych rundach wyeliminowała Anastazję Pawluczenkową, Julię Putincewą, Andżelikę Kerber i Carlę Suarez.
Venus od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze. W styczniu doszła do finału w Auckland, w którym uległa fantastycznie wtedy grającej Anie Ivanović. Miesiąc później Amerykanka wywalczyła tytuł w Dubaju. Teraz jest w finale Rogers Cup. W imprezie tej wcześniej nigdy nie wygrała meczu, a gra w niej po raz piąty. Cztery razy wystąpiła w Toronto, gdzie turniej odbywa się w latach nieparzystych, i przegrała z Sabine Appelmans (1995), Nathalie Dechy (1997), Kateryną Bondarenko (2009) i Kirsten Flipkens (2013). W niedzielę wystąpi w 74. singlowym finale w karierze i powalczy o 46. tytuł.
W poniedziałek Venus wróci do czołowej 20 rankingu. Co spowodowało, że w tym sezonie gra tak dobrze? - Myślę, że wiele rzeczy zarówno od strony fizycznej, jak i mentalnej - powiedziała. - Pracuję ciężko, a co najważniejsze czuję się lepiej. Mam nadzieję, że mogę zachować jakąś kontrolę nad moim życiem. Jeśli jestem w stanie je kontrolować, wtedy potrafię cieszyć się będąc na korcie i mogę wygrywać. W 2011 roku Amerykanka w meczu III rundy z Andreą Petković skreczowała po rozegraniu zaledwie jednego gema. Była liderka rankingu po raz pierwszy w karierze nie dokończyła meczu w wielkoszlemowym turnieju, a powodem była kontuzja biodra. Później w US Open oddała Sabinie Lisickiej walkowerem mecz II rundy. U Venus został już wtedy zdiagnozowany zespół Sjögrena, co spowodowało, że jej dalsza kariera stanęła pod znakiem zapytania. Do końca sezonu 2011 (w całym wystąpiła w zaledwie czterech turniejach) już nie zagrała i po raz pierwszy od 1996 roku na finiszu rozgrywek wypadła z Top 100.
Amerykanka nie zamierzała się jednak poddać i w 2012 roku, który zaczynała będąc klasyfikowana na 134. pozycji, wróciła do Top 30. Od stycznia do marca nie grała, a w sumie wystąpiła w 10 turniejach, ale w pięciu z nich doszła co najmniej do ćwierćfinału. Zdobyła tytuł w Luksemburgu, zaliczyła półfinał w Cincinnati oraz ćwierćfinały w Miami, Charleston i Rzymie. W ubiegłym sezonie odpadła w I rundzie Australian Open oraz wiele turniejów opuściła, m.in. Wimbledon, ale po raz 16. w ciągu 17 lat rok uplasowała się w Top 50. W sezonie 2014 w Australian Open i Rolandzie Garrosie wygrała łącznie jeden mecz. Za to w Wimbledonie doszła do III rundy i jako jedyna urwała seta późniejszej mistrzyni Petrze Kvitovej. W Montrealu Venus osiągnęła trzeci półfinał w sezonie.
Williams może najlepsze lata ma już za sobą, ale ciągle potrafi być piekielnie groźna w pojedynczych turniejach. Gra coraz mniej, ale poniżej pewnego poziomu w ostatnim czasie nie schodzi. Jedynie w wielkoszlemowych turniejach jej się nie wiedzie, bo ostatni ćwierćfinał osiągnęła cztery lata temu na Flushing Meadows (wtedy doszła do półfinału). Venus to zdobywczyni siedmiu wielkoszlemowych tytułów - pięć razy wygrała Wimbledon oraz dwa razy US Open. W całej swojej karierze 11 razy kończyła sezon w Top 10 rankingu. W 2002 roku przez 11 tygodni była liderką rankingu. Poza tym jest mistrzynią olimpijską w singlu z 2000 oraz w deblu z 2000, 2008 i 2012 roku. W grze podwójnej jej dorobek to 13 wielkoszlemowych skalpów. Bez wątpienia jest to jedna z najwybitniejszych tenisistek przełomu wieków, ale Radwańska absolutnie nie musi się obawiać nawet tak dobrze grającej Amerykanki.
- Uważam, że Venus jest teraz na topie. Oglądałam jej półfinał i inny mecz sprzed kilku dni. Ona gra w tym tygodniu niesamowicie. Pokonać ją nie będzie łatwo. Ale to finał, obie będziemy walczyć i zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie - wypowiedziała się Radwańska o konfrontacji ze starszą z sióstr Williams. Polka była górą w pierwszym meczu z Venus, jaki odbył się w 2006 roku w Luksemburgu oraz w dwóch ostatnich, dwa lata temu w drodze po tytuł w Miami oraz w II rundzie Rolanda Garrosa. W pięciu pozostałych ich spotkaniach lepsza była Amerykanka.
Jeśli krakowianka połączy swoje mistrzostwo w tworzeniu najpiękniejszej tenisowej poezji z pozbawionym monotonii malowaniem oryginalnych treści, wtedy powinna sobie poradzić z rozgrywającą świetny turniej Amerykanką. Umysł Radwańskiej został odblokowany, teraz najważniejsze by go starannie pielęgnowała i nie dopuściła, aby chwasty znowu go zanieczyściły. Jeśli zaprezentuje równie agresywny tenis oraz skłonność do przejmowania inicjatywy, jak w meczu z Makarową, wówczas nawet tak dobrze grająca Venus, która jednak ma w nogach cztery trzysetowe mecze w tym tygodniu, krakowianki nie zatrzyma. Polka rozegrała jeden mecz mniej, bo w I rundzie miała wolny los, a jedynego seta urwała jej Lisicka. Finał Rogers Cup odbędzie się w niedzielę o godz. 19:00 czasu polskiego.
Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,440 mln dolarów
niedziela, 10 sierpnia
finał:
kort centralny, od godz. 19:00 czasu polskiego
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) | bilans: 3-5 | Venus Williams (USA) |
---|---|---|
5 | ranking | 26 |
25 | wiek | 34 |
173/56 | wzrost (cm)/waga (kg) | 185/72 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Kraków | miejsce zamieszkania | Palm Beach Gardens |
Tomasz Wiktorowski | trener | Richard Williams, Oracene Price |
sezon 2014 | ||
39-14 (39-14) | bilans roku (główny cykl) | 24-9 (24-9) |
finał w Indian Wells | najlepszy wynik | tytuł w Dubaju |
5-2 | tie breaki | 3-4 |
123 | asy | 159 |
1 823 807 | zarobki ($) | 805 940 |
kariera | ||
2005 | początek | 1994 |
2 (2012) | najwyżej w rankingu | 1 (2002) |
443-186 | bilans zawodowy | 662-175 |
13/6 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 45/28 |
15 993 816 | zarobki ($) | 29 767 175 |
Bilans spotkań pomiędzy Agnieszką Radwańską a Venus Williams (główny cykl):
Rok | Turniej | Faza | Zwyciężczyni | Wynik |
---|---|---|---|---|
2006 | Luksemburg | II runda | Radwańska | 6:3, 6:0 |
2008 | US Open | IV runda | Williams | 6:1, 6:3 |
2009 | Miami | IV runda | Williams | 4:6, 6:1, 6:4 |
2009 | Rzym | ćwierćfinał | Williams | 6:1, 6:2 |
2009 | Wimbledon | ćwierćfinał | Williams | 6:1, 6:2 |
2010 | Miami | ćwierćfinał | Williams | 6:3, 6:1 |
2012 | Miami | ćwierćfinał | Radwańska | 6:4, 6:1 |
2012 | Roland Garros | II runda | Radwańska | 6:2, 6:3 |
Mam nadzieję, że warto...c'mon Radwa:)