Pokonując w ćwierćfinale turnieju ATP w Cincinnati Andy'ego Murraya, Roger Federer stał się pierwszym tenisista w historii, który w dziesięciu kolejnych sezonach wygrał przynajmniej dziesięć meczów z rywalami z Top 10 rankingu ATP. Szwajcar jednak nie zamierzał spoczywać na laurach i w 1/2 finału odniósł 11. zwycięstwo nad tenisistą z czołowej "10" na świecie, Milosem Raoniciem, i w niedzielę stanie przed szansą na pierwszy od równo dwóch lat tytuł w imprezie rangi ATP Masters 1000.
[ad=rectangle]
Federer i Raonić rozpoczęli pojedynek dopiero kwadrans po godzinie 22:00 czasu lokalnego, ponieważ musieli cierpliwie czekać aż swoją półfinałową batalię zakończą Ana Ivanović i Maria Szarapowa. Być może tak długi czas oczekiwania dodatkowo wzniecił w Szwajcarze głód gry, gdyż zaczął w imponującym stylu, błyskawicznie uzyskując przełamanie i obejmując prowadzenie 3:0.
Maestro w nocnej scenerii kortu centralnego stanu Ohio pokazał iście księżycowy tenis. Fantastyczne prezentował się przy siatce, z czym miał kłopoty w piątkowej konfrontacji z Murrayem, oraz na czas pierwszego seta wybił z głowy Raoniciowi ofensywne zapędy, popisując się cudownymi minięciami.
Szwajcar był również nietykalny dla swojego rywala przy serwisie. W pierwszym secie przy własnym podaniu zdobył 26 z 26 rozegranych punktów. Sam natomiast doskonale odczytywał serwis Kanadyjczyka i gdy tylko mógł, odgrywał returny do strony bekhendowej przeciwnika. Z tak wyśmienicie grającym Federerem Raonić nie miał wiele do powiedzenia, a dopełnieniem bezradności był ostatni gem premierowej odsłony, kiedy przy setbolu dla Helweta, Kanadyjczyk popełnił podwójny błąd serwisowy.
Po gładko wygranej pierwszej odsłonie w poczynania Federera, pięciokrotnego mistrza zmagań w Cincinnati, wkradło się rozluźnienie. 33-latek szybko powrócił na właściwe tory, obronił break pointa akcją serwis+forhend i zapisał na swoim koncie gema otwarcia drugiego seta.
Rozstawiony z numerem drugim Szwajcar momentami wręcz ośmieszał mającego dużo do poprawy w sposobie poruszania się po korcie Raonicia, mimo to 23-letni rezydent Monte Carlo uchwycił serwisowy rytm i w drugiej partii dzielnie gonił co rusz wychodzącego na prowadzenie Federera.
W ósmym gemie Raonić wpadł jednak w sidła arcymistrza z Bazylei. Roztrwonił prowadzenie 40-15 i musiał bronić się przed przełamaniem. Oddalił dwa break pointy, ale wówczas Federer rozegrał dwie mistrzowskie akcje: wspaniałym passing shotem z bekhendu uzyskał trzecią szansę na przełamanie, przy której posłał cudowny slajsowany return. Zrezygnowany Kanadyjczyk mógł tylko wykonać gest dezaprobaty.
Oznaczony "szóstką" Raonić jeszcze starał się podjąć walkę w gemie, w którym Federer serwował po zwycięstwo, lecz Maestro zrobił użytek z nowych piłek, za drugim meczbolem zakończył całe spotkanie i awansował do swojego szóstego w karierze finału w turnieju Western & Southern Open (nigdy nie przegrał meczu o tytuł w tej imprezie).
Federer tym samym podwyższył bilans bezpośrednich konfrontacji z Raoniciem na 6-0, a w finale zmierzy się z Davidem Ferrerem, z którym grał dotychczas 15-krotnie - ostatni raz z zeszłym tygodniu w Toronto - i nigdy nie przegrał. Dla 33-letniego Szwajcara będzie to także 121. finał w głównym cyklu w karierze (79 triumfów), 38. w cyklu Masters 1000 (21 wygranych) oraz ósmy w obecnym sezonie (dwa mistrzostwa), w czwartym turnieju, w jakim występuje, z rzędu.
Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 3,356 mln dolarów
sobota, 16 sierpnia
półfinał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Milos Raonić (Kanada, 5) 6:2, 6:3